Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 10 października 2006, 13:08

autor: Krzysztof Rzemiński

Microsoft Flight Simulator X - przedpremierowy test

Chyba każdy, kto zna i stosuje tę frazeologię w wirtualnym lotnictwie, wie o nadchodzącej nowej, dziesiątej odsłonie Flight Simulatora. Microsoft kazał nam czekać trzy lata na nową wersję swojego symulatora – czy warto było tyle czekać?

„Warszawa Wieża, LOT3911, proszę o zgodę na lot IFR do Krakowa jak w planie”.

„LOT3911, macie zgodę na lot jak w planie, DEDOL1G, transponder 4551”.

„Zgoda na lot, DEDOL1G, transponder 4551, LOT3911”.

„LOT3911, odczyt poprawny, zgłoście się do wypychania i uruchamiania”.

„Zgłosimy się do wypychania i uruchamiania, LOT3911”.

Chyba każdy, kto zna i stosuje tę frazeologię w wirtualnym lotnictwie, wie o nadchodzącej nowej, dziesiątej odsłonie Flight Simulatora. Microsoft kazał nam czekać trzy lata na nową wersję swojego symulatora – czy warto było tyle czekać, co nam nowa wersja przyniesie? Postaram się odpowiedzieć na te pytania na podstawie wersji beta. Należy przy tym pamiętać, że dopiero recenzja ostatecznej wersji odsłoni wszystkie zalety i wady, gdyż niektóre funkcje w wersji beta mogą być jeszcze zablokowane, lub nie zostały jeszcze wprowadzone do kodu programu.

Co nowego w FSX?

Siłą serii Flight Simulator są dodatki, począwszy od dodatkowych samolotów, przez scenerie lotnisk, miast, nawet całych państw, przez alternatywne przyrządy czy wskaźniki, aż do odpowiedników systemów występujących w prawdziwych samolotach jak TCAS, FMC czy radar meteorologiczny. Dodatki te mogą być darmowe, jak i płatne, nieraz kosztujące dziesiątki dolarów, więc szczęśliwy ich posiadacz wręcz nie wyobraża sobie, że nowa wersja nie będzie mogła ich obsługiwać.

Pisząc nową wersję symulatora programiści Microsoftu musieli o tym pamiętać i iść drogą ewolucji a nie rewolucji, jak to ma miejsce w innych grach. Musieli zapewnić kompatybilność starszych dodatków z nową wersją symulatora.

Czym programiści Microsoftu uraczyli nas w nowej odsłonie serii FS? Pierwszą rzeczą, na jaką zwraca się uwagę to...

Grafika, czyli co widzimy

Tutaj produkt Microsoftu pokazuje najwięcej nowości, jak refleksy światła na szkle i elementach chromowanych, odbicia na lakierze, czy nawet cienie na nitach kadłuba samolotu, to wszystko dzięki obsłudze kart z Shader Model 2.0. Obecnie słońce może nie tylko nas oślepiać, ale również znacznie utrudnić odczyt zegarów w VC (Virtual Cocpit), zobaczymy również odblask słońca w śmigle samolotu.

W nowym FS-ie pojawiło się 10 tysięcy prawidłowo odwzorowanych gwiazd, więc możemy według nich – oraz wirtualnego sekstansu – klasycznie nawigować. Świat podzielono na 23 strefy klimatyczne, tak aby dopasować roślinność do obszaru, na którym się znajdujemy. Pojawiło się 5 pór roku: wiosna, lato, jesień, zima oraz „hard winter", czyli zima panująca w okolicach podbiegunowych, dane pogodowe będą pobierane z jednej z 5000 stacji pogodowych. Zwiększyło się zróżnicowanie typów drzewek, w zimie dodatkowo ośnieżonych, co cieszy oko.

Sam teren wygląda lepiej niż w poprzedniku, jest więcej drzew, budynków, symulator obsługuje do 6000 obiektów/km kwadratowy, dodatkowo możemy czekać na rewelacyjne fotoscenerie, gdyż obecnie rozdzielczość tekstury terenu może wynosić nawet 7 cm/pixel, a mesh na poziomie 1m!

Zostało umieszczone 24 tysiące lotnisk, z czego 1200 ma zostać odwzorowane szczegółowo, pojawi się wreszcie ruch naziemny, taki jak wózki bagażowe, lotniskowa straż pożarna czy najważniejsze: pojazdy służące do wypychania samolotu ze stanowiska. W betce ten pojazd niestety nie został do końca opracowany, punkt obrotu zespołu samochód-ramię leży w około połowie ich długości, więc kiedy pojazd podjeżdża pod samolot wygląda to czasem nieco dziwnie. Dodatkowo dalej nie możemy dokładnie określić odległości i kąta, pod jakim samolot zostanie wypchany ze stanowiska, dalej mamy tylko Shift+P i zróżnicowanie kierunku pod klawiszami „1” i „2”. Doszły za to wysuwane rękawy w podstawowych lotniskach, które to niestety służą za dodatek graficzny, nie zawsze dopasowujący się do samolotu.

Polskie lotniska niestety zostały kiepsko opracowane, więc jeśli się nic nie zmieni do czasu wydania ostatecznej wersji (a nic na to nie wskazuje), trzeba będzie znów ściągać dodatkowe scenerie. Razi w oczy brak Wisły na terenie naszego kraju! Takiego błędu przebaczyć nie można, szczególnie że w FS 2004 płynęła swoim korytem.

Oprócz lotnisk i rzek pojawiają się 24 miliony dróg, po których poruszają się samochody – jako ciekawostkę można podać, że lecąc w krajach, w których ruch jest lewostronny, ujrzymy to w symulatorze, dodatkowo ruch będzie zmieniał natężenie w zależności od pory dnia, czyli doświadczymy przyjemności przelotu nad porannymi korkami. W nocy zobaczymy zarówno przednie, jak i tylne światła samochodów. Dodano także statki – zarówno żaglówki, jak i promy wycieczkowe. Programiści przechwalają się nawet, że lecąc za statkiem wycieczkowym dotrzemy po pewnym czasie na Karaiby!

Wreszcie pojawią się ptaki w powietrzu oraz zwierzęta na ziemi, od razu uprzedzam, że nie wprowadzono symulacji zderzenia z ptakiem, co ucieszy ekologów. ;) Na szczęście dla posiadaczy słabszych komputerów można wyłączyć zwierzęta, ruch uliczny oraz statki.

Również dla uciechy oka doszły nowe kamery, zmienił się też sposób przełączania widoków, teraz pod klawiszem „W” już nie tylko wyłączamy kokpit 2D, ale stopniujemy też widok przyrządów – dla przykładu: pełny kokpit 2D, widok do lądowania z niektórymi przyrządami kokpitu 2D, widok z wyłączonym kokpitem, ale z widocznymi najważniejszymi przyrządami, oraz całkowicie wyłączony kokpit.

Klawiszem „S” przełączamy tryby wyświetlania pomiędzy widokiem z wnętrza samolotu, widok typu spot, widok z zamontowanych zewnętrznych kamer, widok z wieży lotniska. Klawisz „A” odpowiada zaś za przełączanie wewnątrz trybu wyświetlania i tak na przykład dla widoku z wewnątrz samolotu mamy do dyspozycji: kokpit 2D, kokpit 3D (VC), widok na overhead w VC, widok na TQ w VC, widok na inne przełączniki w VC. To, oraz możliwość dowolnego rozglądania się po kabinie za pomocą myszki po wciśnięciu spacji, jest dużym ułatwieniem dla osób latających w VC a nie posiadających urządzeń typu TrackIR.

Samoloty, czyli czym latamy

Do dyspozycji zostaną nam oddane 18 (w wersji Standard) lub 24 (w wersji Deluxe) samoloty, począwszy od motolotni znanej z dema, przez Cessnę C172, Beechcraft Baron, DHC-2 Beaver, latającą łódź G-21A Goose, samolot wyposażony w narty M7-260C Orion, aż po Boeingi 737-800, 747-400 oraz po raz pierwszy Airbus 321(!). Za to pozbyto się starszych maszyn jak np. Wright Flyer.

Kokpity samolotów znanych z poprzedniej zostały nieznacznie poprawione graficznie, nowe maszyny dostały oczywiście nowe kokpity, lecz są one dalej uproszczone w stosunku do płatnych dodatków. Drastycznie potraktowano za to kokpit Airbusa, charakterystyczny system wciskanych i wyciąganych pokręteł został zastąpiony osobnymi pokrętłami odpowiedzialnymi za „Course” i „Heading”, na szczęście PMDG (i nie tylko) już pracuje nad serią Airbus-ów dla Flight Simulatora.

W odmianie Deluxe pojawi się system Garmin 1000, czyli tak zwany „glass cocpit”. Jest to system zastępujący klasyczne zegary na rzecz dwóch wyświetlaczy ciekłokrystalicznych, na których są wyświetlane wskazania przyrządów, oraz systemu nawigacji. W system ten będą wyposażone samoloty Cessna C172, Beechcraft Baron i Mooney Bravo, ale będzie się dało podpiąć G1000 pod dowolny samolot (o ile będzie to miało sens).

Za to na plus należy uznać pojawienie się systemu GPWS odpowiadającego za głosowe ostrzeganie o przeszkodach terenowych w samolotach liniowych, odwzorowane systemy hydrauliki, pneumatyki, APU (dodatkowego silnika służącego do zasilania samolotu w prąd i pneumatykę) czy też symulację pożaru silnika i APU.

Jako kolejny wizualny „smaczek” można uznać automatycznie pojawiające się smugi kondensacyjne zostawiane przez samolot podczas startu i lądowania w określonych warunkach pogodowych (odpowiednia temperatura i wilgotność powietrza) oraz płynnie ukazane ugięcia skrzydeł w zależności od prędkości i przeciążenia – doskonale to widać w przypadku lotu szybowcem.

Skoro już o „patykach” mowa, to pojawił się samolot holujący szybowiec i wynoszący go na odpowiednią wysokość, co więcej lina łącząca samolot z szybowcem jest zasymulowana jako węzeł wiotki, więc nie mamy do czynienia ze sztuczną sytuacją, w której odległość między maszynami jest cały czas stała. W związku z czym należy uważać, aby nie zerwać liny za wcześnie, gdyż może się to dla nas źle skończyć. Minusem jest dziwny wybór punktu zaczepienia liny do szybowca w testowanej wersji, co w widoku zewnętrznym wygląda nienaturalnie. Wygląda na to, że system podczepia linę do środka ciężkości modelu. Mam nadzieję, że w finalnej wersji zostanie to poprawione.

Warstwa dźwiękowa

Wprowadzony zostanie system dźwięku przestrzennego, więc posiadacze zestawów składających się z kilku głośników powinni być zadowoleni.

Dodatkowo posiadacze dwóch kart dźwiękowych w komputerze będą zadowoleni z możliwości rozdzielenia dźwięku kontrolera od dźwięku samolotu, więc możemy np. słuchać odgłosów samolotu i otoczenia na głośnikach, a głosu kontrolera w słuchawkach, przy czym w testowanej wersji jeszcze nie mogłem tego sprawdzić.

Odgłosy samolotów wiele się nie zmieniły, przy czym teraz wyraźnie słychać osobne dźwięki z przodu i z tyłu samolotu.

Odwzorowanie warunków atmosferycznych

Wreszcie mamy odwzorowane warunki atmosferyczne na pasie i tak w czasie deszczu, na mokrym lub na zmarzniętym, śliskim pasie samolot wolniej wytraca prędkość na hamulcach; przy zepsutym systemie anti-skid (odpowiednik samochodowego systemu ABS) lub przy jego braku należy uważać, aby nie wpaść w poślizg. Do tego dochodzi oblodzenie samolotu, które odczujemy najbardziej w lekkich maszynach. Wzmocniony został wpływ wiatru na maszynę, obecnie trudniej jest utrzymać maszynę, bądź wylądować przy bocznym wietrze.

Misje

W poprzedniej wersji symulatora mieliśmy możliwość wykonania szeregu różnych misji, w których poza satysfakcją z ich wykonania, nie otrzymywaliśmy nic, MS postanowił to naprawić i w nowej wersji programu misje są bardziej zróżnicowane, przy czym teraz czekają nas zarówno atrakcje typu ratowanie wiertaczy z płonącej platformy wiertniczej (swoją drogą platforma nie paliłaby się w taki sposób, ale widocznie zabrakło funduszy na zapytanie do eksperta) czy lądowanie na rozpędzonym samochodzie. Również nieco poważniejsze w typie przelotu samolotem pasażerskim według zasad IFR. W misjach IFR mamy wirtualnego drugiego pilota, który prowadzi komunikację z kontrolerami lotu, naszym zadaniem jest tylko sterowanie maszyną. Niestety komunikacja jest zapisana i nagrana na sztywno, więc powtarzając misję może się nam wręcz nudzić.

Misje te mają zróżnicowany czas trwania, najkrótsze można wykonać w około 10 minut, najdłuższa jest przewidziana na półtorej godziny. Nagrodą za ich wykonanie są różne odznaki, które również zdobywamy wykonując normalne loty, jak na przykład odznaka za pierwsze lądowanie. Nie zauważyłem, żeby ilość odznaczeń wpływała na przebieg lotu.

W wersji Standard otrzymamy około 30 misji, w wersji Deluxe liczba ta wzrośnie do okolic 50, oraz zostanie nam udostępniony edytor misji, dzięki któremu będziemy mogli samemu stworzyć misję, niestety nie będziemy mogli wykonywać tych misji w trybie multiplayer.

ATC

Skoro mowa o kontroli powietrznej w wykonaniu komputera, to w pod tym względem można odnieść wrażenie, że mamy do czynienia z poprzednią wersją symulatora. W dalszym ciągu mamy do czynienia z amerykańskimi przepisami, więc dalej mamy podział na wysokości i poziomy lotu na 18.000 stóp. Przypomnę, że w Polsce mamy Transition Altitude na wysokości 6.500 stóp i Transition Level na wysokości FL080. W dalszym ciągu po odczytaniu zgody nie mamy możliwości poproszenia o wypychanie i uruchamianie, tylko od razu kołowanie na próg pasa. Dla latających offline będzie to spory minus.

Multiplayer

Niestety, w testowej wersji tryb multiplayer nie był dostępny, więc przytoczę tylko garść suchych, wyczytanych faktów.

Podobnie jak w poprzednich, również w dziesiątej wersji symulatora mamy możliwość polatania z przyjaciółmi w sieci LAN lub przez Internet. Zasadniczym dodatkiem względem FS2004 będzie możliwość wspólnego lotu jako pilot i drugi pilot, pilot i instruktor lub też jako pilot i kontroler. Tak, w wersji Deluxe mamy możliwość zasiąść w wirtualnej wieży na jednym z 3100 lotnisk, z której możemy kontrolować samoloty w trybie multiplayer. Dokumentacja funkcjonowania wieży ma zostać w pełni opisana w systemie pomocy. Co istotne, możemy kontrolować loty za pomocą komend głosowych, dzięki wsparciu technologii Voice-Over-IP.

Fakt możliwości wspólnego przelotu dwóch osób ucieszy pewnie spore grono osób, jednak nadepnie na odcisk firmie gates.to i jej produktowi Copilot. Za plus rozwiązania od MS należy uznać wbudowanie tej funkcji w symulator, dzięki czemu możemy się spodziewać pełnej synchronizacji dwóch maszyn, od położenia przyrządów, przez wskazania przyrządów, aż do oświetlenia samolotu. Copilot miewał czasem z tym problemy, jeśli FS z dodatkowymi samolotami będzie dalej zapewniał taką synchronizację, to szykuje się gwóźdź do trumny dla produktu gates.to.

FS a sprzęt

Testowana wersja beta dawała się mocno we znaki testowemu komputerowi, na którym FS 2004 działa płynnie w rozdzielczości 1600x1200 z włączonym antialiasingiem 6x i filtrowaniem anizotropowym 16x. Przy ustawieniach w okolicach średnich, klatkowanie dawało się we znaki, szczególnie na większych lotniskach, dodatkowo zapotrzebowanie na pamięć plasowało się na poziomie około 580 MB, przy maksymalnym (co prawda jednorazowym) zapotrzebowaniu na 800 MB (!).

Oczywiście bety rządzą się nieco innymi prawami, niż finalne wersje, ale nie należy się spodziewać cudów, zalecaną minimalną konfiguracją będzie komputer z procesorem w okolicach 3 GHz (lub z ratingiem 3000+ w przypadku procesorów AMD), 1 – 1,5 GB RAM, kartą graficzną w okolicach R1800/GF7800, która umożliwiłaby w miarę płynną rozrywkę przy średnich/wysokich ustawieniach grafiki. Na słabszych komputerach rozrywka oczywiście będzie możliwa, ale niestety przy niższej jakości obrazu, w takim przypadku rozsądnym wyjściem wydaje się pozostanie przy poprzedniej wersji symulatora.

Zasmucę posiadaczy dwóch kart graficznych pracujących w trybie SLI, pomimo iż MS zapowiada obsługę SLI i procesorów wielordzeniowych w FSX, to – jak wyczytałem w pewnym wywiadzie – nie będzie nam dane skorzystać z tego rozwiązania w przypadku DirectX 9, ma to zostać poprawione wraz z nadejściem DirectX 10, który to niestety zostanie napisany i wykorzystywany tylko w nowej odsłonie okienek – Viście. Prawdopodobnie dopiero w Viście będzie wsparcie dla procesorów dwurdzeniowych, gdyż obecnie drugi rdzeń nie jest wykorzystywany przez FSX-a, tylko przez Windows i dodatkowe programy. Również w przypadku posiadania 64-bitowej wersji Visty będziemy mogli za darmo ściągnąć patch do FSX-a ukazujący dobrodziejstwo 64-bitowych procesorów.

Na koniec...

Dla tych, którzy w serii FS widzą coś więcej, niż tylko grę bez symulacji broni pokładowej, nowy produkt ze stajni Microsoft-u nie przyniesie wiele ciekawego. Dla lubujących się w lotach IFR w sieciach IVAO lub VATSIM w zupełności wystarczy dalsza przygoda z FS 2004. Ci, którzy mają sprzęt na tyle wydajny, by zapewnić płynność wyświetlania grafiki, mogą skorzystać w lotach VFR ze względu na lepsze odzwierciedlenie terenu.

Krótko mówiąc, nowy Flight Simulator można określić jako FS 2004 plus graficzne bajery, dodatkowo starający się zachęcić większą liczbę osób do siebie możliwością sterowania joypadem z konsoli X-Box, systemem misji czy możliwością wcielenia się w kontrolera w sesji multiplayer.

Oczywiście ta wstępna ocena symulatora jest subiektywna, bazuje na wersji beta, na niedokończonym produkcie. Dopiero po zapoznaniu się z finalną wersją symulatora będzie można się wypowiadać na tematy płynności symulacji, zachowania maszyn, odzwierciedlenia lotnisk, itp. Teraz musimy się uzbroić w cierpliwość i trzymać kciuki, aby programistom się chciało rozwijać produkt, szczególnie, że najlepsze dopiero przed nami...

Krzysztof „RzEmYk” Rzemiński

Microsoft Flight Simulator X

Microsoft Flight Simulator X