Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 9 października 2002, 13:24

autor: Piotr Szczerbowski

Medal of Honor: Allied Assault - Spearhead - przed premierą

Medal of Honor: Spearhead to oficjalny dodatek do znanej gry akcji Medal of Honor: Allied Assault. W trybie single player autorzy przygotowali trzy nowe, główne misje podzielone, każda na trzy poziomy (łącznie dziewięć poziomów)...

O dodatku do Medal of Honor: Allied Assault, action – shootera osadzonego w czasach II wojny światowej, było wiadomo już w parę miesięcy po premierze. Niestety podane wtedy informacje – o poszerzeniu aspektu rozgrywki z pojedynczego żołnierza masakrującego dziesiątki przeciwników do całej grupy współdziałających i wzajemnie uzupełniających się jednostek – były bardzo skąpe i ogólnikowe. Mimo wszystko, wielu zapalonych graczy zaraz po ukończeniu całej gry – co nawiasem mówiąc było dość proste na niższych poziomach trudności – zapragnęło większej ilości nowych i bardziej skomplikowanych misji.

Z pomocą przyszło tym razem samo Electronic Arts. Nie będzie to dodatek firmowany przez deweloperów odpowiedzialnych za MOHAA. Talent panów z ekipy EALA (bo tak to się naprawdę nazywają) ujawnił się już w ich pierwszej grze na nasze domowe PeCety, a dokładnie przy horrorze FPP zatytułowanym Undying. Jak będzie tym razem, przekonamy się już niebawem.

W pół roku po premierze znamy dużo więcej konkretów odnośnie nadchodzącego wielkimi krokami dodatku i jak z nich jasno wynika – szykuje się niezła konkurencja dla takich hitów jak wydany już Battlefield 1942 czy sygnowany Hidden & Dangerous 2, który już niebawem będzie dostępny. Nowy zbiór misji będzie nosił nazwę „Spearhead”, a nie jak wcześniej sugerowano „Team Assault”. Poza tym ewenementem nie zmieniono nic z poprzednich zapowiedzi, czyli dalej będziemy mieć do czynienia z niewielką liczbą nowych misji oraz lekko poszerzonym arsenałem.

W Spearhead dostaniemy do swoich rączek niestety tylko 9 nowych misji, rozgrywających się w trzech różnych lokacjach. To na pozór troszkę rozczarowujące, biorąc pod uwagę ponad 20 niezbyt rozbudowanych poziomów dostępnych w podstawowej wersji. Jednak podobnie jak trudno oceniać dzień przed zachodem słońca, debatę nad ilością oraz wielkością poziomów warto odłożyć do czasu ukazania się pełnego dodatku. Warto jeszcze dodać, iż wszystkie mapy mają być bardzo zróżnicowane oraz, według autorów, oferować unikalne miejsca i możliwości rozgrywki.

Pierwsza kampania przeniesie nas z powrotem do Normandii, gdzie stajemy się częścią zakrojonej na szeroką skalę Operacji Overlord. Jednak nie wrócimy do niezwykle obwarowanej plaży, znanej już z MOHAA. Nie tym razem - zamiast biegania po chłodnym piasku, dostaniemy się w sam środek gorejącego piekła. Po przerzuceniu na tyły wroga, trzeba będzie wspomóc szturmujących plażę kolegów, zakłócając niemiecką komunikację i zajmując w międzyczasie wrogie oddziały.

Wszystko oczywiście będzie się rozgrywać ze znanym z oryginału splendorem – gracz rozpocznie kampanię w samolocie transportowym C-47, gdzie razem z pozostałymi żołnierzami czekał będzie na znak do skoku. Chwila napięcia, sprawdzanie po raz ostatni sprzętu i gdy tylko lampka zmieni kolor z czerwonej na zieloną – następuje skok z samolotu. Opadając powoli w dół, widzisz jeszcze przed chwilą skupionych i pewnych siebie kolegów, bezwładnie spadających w dół na skutek awarii spadochronu czy kolizje samolotów transportowych. Wszystko to dzieje się w niesamowitym tempie, dookoła, przeraźliwie świszcząc, latają kule przeciwnika, a nie dość złego wylądujesz w niezbyt miłym miejscu – w stodole. W tym momencie zaczynasz zabawę i dostajesz pierwsze zadania.

Jeszcze przed zakończeniem pierwszej misji natkniesz się na brytyjski oddział SAS, by już od tej pory walczyć razem z nimi przeciwko okupantom. Zastosowany w Spearhead moduł sztucznej inteligencji ma znacznie różnić się od tego z MOHAA. Przede wszystkim Twoi pomocnicy będą w stanie samodzielnie odpierać wrogie ataki, prowadzić walkę pozycyjną i wykonywać akcje dywersyjne. Przeciwnicy natomiast zostaną znacznie osłabieni – wszystko oczywiście w granicach zdrowego rozsądku.

Na pewno wszyscy dobrze pamiętają piąty scenariusz, zatytułowany „Sniper’s Last Stand”. Zniszczone atakami miasto, pełne ukrywających się po zakamarkach budynków snajperów – czyli po prostu „mission impossible” w MOHAA. Sterowny komputerowo przeciwnik zawsze miał gracza jak na widelcu i przeważnie nie pudłował. Wielu posyłając pod adresem programistów co bardziej śmiałe słowa, dziękowało im za umieszczenie opcji zapisu gry. Bez niej przejście tej misji byłoby naprawdę niemożliwe.

Sfrustrowanych wersją podstawową graczy śpieszę uspokoić – nie będzie podobnych wpadek w dodatku. Przede wszystkim usprawniono kod odpowiedzialny za czas reakcji przeciwnika. Według panów z EALA przed ewentualna możliwością śmierci z rąk snajpera dostaniemy kilka setnych sekundy na ucieczkę... Skróceniu ulegnie również zasięg „wzroku” komputerowych żołnierzy. Miejmy nadzieję, iż takie zmiany nie ułatwią zbytnio gry. W przeciwnym razie te 9 misji okaże się kroplą w morzu potrzeb.

W drugiej kampanii zostaniemy rzuceni w wir walki w południowej Belgii. U stóp Ardenów dane będzie rozegrać kolejne trzy misje, odpierając zmasowany kontratak Niemców. W bitwie szerzej znanej jako „Battle of the Bulge” razem z oddziałami amerykańskimi koniecznym okaże się odparcie sporych siły przeciwnika.

Nie zabraknie okazji do wypróbowania zmechanizowanego sprzętu. Do naszych rączek zostanie oddany czołg T-34. Wprowadzona możliwość samodzielnego kierowania opancerzonym pojazdem oraz używania przez gracza zarówno karabinu maszynowego, jak i działa dużego kalibru na pewno spodoba się graczom mającym już spore doświadczenia z Battlefield 1942.

Trzecia i zarazem ostatnia kampania będzie się rozgrywać pod Berlinem, gdzie z pomocą sowieckich oddziałów będziemy musieli zmiażdżyć broniące się jeszcze hitlerowskie siły. Wykonując szereg wywiadowczych oraz ofensywnych zadań, zakończymy przygodę z opisywanym tu dodatkiem.

Do znanego z MOHAA arsenału dojdzie kilka typów broni, związanych z korzystaniem z sił sprzymierzonych. I tak będzie można skorzystać z brytyjskiego karabinu maszynowego Sten Mark 2, włoskiego Modello MAB, niemieckiego FG42 oraz rosyjskiego PPSh 41 – czyli sławnej „pepeszy”. Dojdą również dwa karabiny snajperskie - Gewehr 43 po stronie niemieckiej oraz Tokarev SVT40 po stronie rosyjskiej. Jednak największym novum według zapowiedzi autorów będą granaty dymne M-18. Dzięki zastosowaniu w Spearhead prawdziwego, trójwymiarowego (wolumerycznego) dymu zyskamy w pełni sprawną osłonę dla atakujących żołnierzy. Jak bardzo taki szczegół wpływa na prowadzenie walki, mogliśmy się przekonać podczas prowadzenia potyczek w America’s Army.

Okazyjnie w niektórych misjach będzie można – a czasami nawet trzeba – skorzystać z ciężkiej artylerii. Odpowiednio obsadzone stanowiska karabinów MG-42 będą siały spustoszenie w szeregach nieprzyjaciela. Jak z powyższego wynika, arsenał którym będziemy się posługiwać jest całkiem spory i pozwala planować strategiczne i co najważniejsze – drużynowe akcje ofensywne lub defensywne.

Jeśli o planowanie chodzi, warto zaznaczyć, iż tryb multi-player został zrekonstruowany pod kontem drużynowych walk. Dostaniemy oczywiście nowe mapy (około 10) do walki w trybach: Deathmach, Team Deathmatch oraz Objective-based. Największą uwagę poświęcono trybowi Hog of War, polegającemu na wykonaniu szeregu skoordynowanych akcji. I tak na jednej z map Alianci muszą ochronić dwie ciężarówki z zaopatrzeniem, przejąć kontrolę nad bramami do miasta oraz zająć stanowiska dział Flak-88. Kolejne wyzwania – to zniszczenie generatora we wrogim bunkrze i na zakończenie – zniszczenie dział MG-42 umieszczonych na niemieckich fortyfikacjach. Sami przyznacie, że takie zadania wymagają skoordynowanych działań po obu stronach konfliktu. Bez działania jako drużyna, w pełnym tego słowa znaczeniu, nie ma co marzyć o wygranej – tutaj zapewne dadzą o sobie znać wszelkiego rodzaju klany.

Graficznie cały dodatek prezentuje się w wspaniale. Dalej mamy do czynienia z silnikiem zapożyczonym z Quake ]I[, oczywiście mocno podretuszowanym i usprawnionym. Poprawiona została szczegółowość tekstur, oświetlenie postaci oraz efekty mgły oraz dymu. Zapowiedź o zachowanej wysokiej jakości dźwięku nie jest tak zupełnie wiarygodna – warto przypomnieć sobie problemy z brakiem sterowników do obsługi dźwięku przestrzennego w oryginalnym MOHAA. Czy dodatek zaoferuje nam coś nowego, przekonamy się już po premierze.

A do tego czasu pozostało już niewiele dni, zatem fani mogą zacierać ręce i robić ewentualne zmiany w konfiguracji sprzętowej swoich maszyn. Już niebawem dostaniemy bardzo interesujący dodatek, z niewielką ilością – ale za to bardzo niezwykle zróżnicowanych – misji, mnóstwem innowacji a także zmianą orientacji rozgrywki z pojedynczego żołnierza na drużynową grę taktyczną. A do tego czasu proponuję śledzić oficjalną stronę i zapoznać się z publikowanymi od niedawna filmikami, pokazującymi cóż to niezwykle interesującego czeka nas podczas zabawy ze Spearhead.

Piotr „Zodiac” Szczerbowski

Medal of Honor: Allied Assault - Spearhead

Medal of Honor: Allied Assault - Spearhead