Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 10 kwietnia 2001, 09:32

autor: Andrzej Jerzyk

Medal of Honor: Allied Assault - przed premierą

Medal of Honor - nowa gra zespołu 2015 pozwoli nam po raz kolejny stanąć naprzeciw zastępom żołnierzy Waffen SS, Wehrmachtu, Gestapo i paru jeszcze innych, mniej lub bardziej przyjemnych organizacji.

Tytuł ten jest zapewne doskonale znany wszystkim użytkownikom platformy Playstation. O jego popularności niech świadczy fakt, że jeden z niewielu moich znajomych nie posiadających komputera, wymienił Medal of Honor jako jedyną grę komputerową jakiej tytuł przychodzi mu do głowy ! Ja nie miałem nigdy zaufania do wszelkiej maści konsol, także do nowej produkcji grupy o tajemniczej nazwie 2015 (czyżby kolejna data końca świata ?) podchodzę z pewną nieufnością. Wystarczy mi jednak fakt, że gra traktuje o II wojnie światowej, jest oparta o engine Quake 3 i przygotowywana przez prawdziwych profesjonalistów – to pozwala mi dopisać grę do listy najbardziej oczekiwanych tytułów roku.

Można chyba śmiało powiedzieć, że twórcy gier FPP nie rozpieszczają nas zbytnio ostatnimi czasy. Na dobrą sprawę gracz, który chce sobie trochę postrzelać musi włączyć sobie Quake’a pierwszego (ewentualnie drugiego). A co z nowymi grami ??? Sporo ludzi znowu zaczyna grać w Doom’a, a to – z całym szacunkiem dla staruszka - zakrawa już na parodię. Być może sytuacja się zmieni za sprawą nowego wydawnictwa Electronic Arts. Wielbicieli Wolfenstein’a ucieszy zapewne fakt, że nowa gra pozwoli nam po raz kolejny stanąć naprzeciw zastępom żołnierzy Waffen SS, Wehrmachtu, Gestapo i paru jeszcze innych, mniej lub bardziej przyjemnych organizacji. A teraz już na poważnie - postarajmy się odpowiedzieć na pytanie, dlaczego warto czekać na ten tytuł...

Rys historyczny

II wojna światowa to w opinii wielu historyków najbardziej tragiczny okres w dziejach ludzkości. Trwający w latach 1939-1945 konflikt państw osi (Niemcy, Włochy i Japonia i państwa satelickie) i aliantów (Wlk. Brytania, Francja plus sojusznicy oraz od 1941 roku ZSRR) był militarnie mniej uciążliwy dla obu stron niż pierwsza wojna. II wojna nie odnotowała takich bitew jak bitwa nad Sommą, gdzie zginęło ponad milion żołnierzy. Nie można zaprzeczyć, że tragiczne były skutki wojny dla osób cywilnych (ponad 6 milionów zabitych tylko wśród ludzi narodowości żydowskiej). W Medal of Honor: Allied Assault nie uświadczymy może tak wielkich bitew i tyle okrucieństwa, jednak akcent na poczucie misji wyzwolenia świata zostanie niewątpliwie położony.

Gra ma nas wprowadzić w realia wojenne roku 1942, kiedy to trwa już kampania w Afryce, a potęga Africa Corps gen. Erwina Rommla powoli chyli się ku upadkowi. Jako żołnierz grupy operacyjnej lub samotnie, masz za zadanie pomóc aliantom w wyparciu Niemców z Afryki. Ale ta pustynna kampania to tylko początek – dostaniemy także szansę wykazania się w walkach na Sycylii, w okupowanej Francji, czy wreszcie w samej „paszczy lwa” – hitlerowskich Niemczech. W sumie otrzymamy do naszej dyspozycji około 20 zadań w różnych rejonach świata. Część z nich jest fikcyjna, część jest dokładnym odwzorowaniem takich kampanii, jak lądowanie w Normandii czy operacja Market Garden (inwazja na Niemcy). Nie ukrywam, że darzę wielką sympatią gry zajmujące się tą tematyką. Ale jakże mogłoby być inaczej, skoro na półce leży stos książek pana Wołoszańskiego...

Jeden dzień z życia Mike’a Powell’a

Realia wojenne i życie na froncie mogą być nawet całkiem przyjemnymi doznaniami. Pod warunkiem, że nie bierzemy w nich udziału bezpośrednio, a jedyne co nam grozi od kuli wroga to konieczność wciśnięcia klawisza z quickload. Do zagwarantowania owych doznań ma przyczynić się znakomita grafika, która wygląda na screenach po prostu przepięknie. Engine wyciągnięty z Quake’a trzeciego sprawia, że możemy spokojnie uwierzyć, że gra będzie wyglądać równie dobrze w ruchu. Poza tym, recenzenci wszystkich serwisów dotyczących gier komputerowych zachwycają się ilością detali prezentowanych w grze, a jeden z nich, gdy zobaczył na screenach pojedyncze liście na drzewach, stwierdził wręcz, że (cytuję z głowy) „to najpiękniejsze drzewo jakie widziałem”.

Z dodatkowych przyjemności szeregowy Powell doświadczy zmieniających się pór dnia i wspaniałych efektów pogodowych (realistyczna mgła itp.). Gra zaoferuje nam około dwudziestu rodzajów przeciwników do eksterminacji, czego będziemy mogli dokonać przeszło dwudziestoma rodzajami broni, dostępnej w owych mrocznych czasach. Szkoda tylko, że nie przewidziano przenośnej, ręcznej wyrzutni rakiet V2 czy choćby popularnego Świętego Granatu Ręcznego (eee... to nie ta gra). Życie komandosa ma, poza tym, ułatwiać nam zdolność naszego komandosa do obsługi rozmaitych wehikułów, jakie napotkamy na swojej drodze, a należeć do nich mają wszelkiego rodzaju czołgi, samochody opancerzone, jeepy czy ciężarówki.

Dodatkową zaletą gry, jak podkreślają jej twórcy, ma być doskonały realizm w oddaniu wojennej rzeczywistości. Przy osiągnięciu tego celu ma im pomóc emerytowany członek marines Dale Dye, który wcześniej pomagał przy realizacji filmu Szeregowiec Ryan

Mike robi karierę

Należy powiedzieć, że tytułowy medal honoru to najwyższe odznaczenie jakie przysługuje żołnierzowi amerykańskiemu. Tego właśnie orderu (oraz wielu innych) możemy dorobić się w tej grze. Poza tym nasze postępy będą nagradzane awansami na wyższe stopnie wojskowe (zaczynamy jako porucznik). Nie wystarczy jednak przejść misji byle jak ! Twoi przełożeni będą brać pod uwagę także ograniczenie do minimum strat własnych czy czas wykonania zadania. Zdobycie wyjątkowo cennych odznaczeń wiąże się z możliwością wykonania dodatkowych, ukrytych misji, co dodatkowo będzie nas mobilizować do lepszej walki.

Mike i koledzy

Szczęśliwie dwadzieścia misji w trybie single-player to nie wszystko, co ma nam do zaoferowania produkt developerów 2015. Dla fanów rozgrywki sieciowej został przygotowany rozbudowany tryb multi-player, obejmujący grę przez LAN i internet. Przygotowano obsługę botów, a zastosowanie enginu Quake’a pozwala spokojnie myśleć o dziesiątkach map, jakie pokażą się w sieci po wydaniu gry. Wspominam o tym, bo producent jakoś nie wysilił się w tym wypadku, oferując nam jedynie po kilka mapek w cooperative i deathmatch.

Dobry prognostyk ?

Medal of Honor: Allied Assault staje się niestety kolejnym powodem do zaoszczędzenia trochę grosza i zakupu nowego sprzętu (oraz samej gry oczywiście). Wymagania sprzętowe po raz kolejny wyraźnie uwidocznią braki w naszej konfiguracji. Ale teraz już tak jest... Heh, pamiętam jak dziesięć lat temu mój nauczyciel od techniki stwierdził, że do roku 1995 osiągnięte zostanie w technice komputerowej i miniaturyzacji wszystko, co można osiągnąć. Teraz już wiem, czemu ten miły pan był tylko nauczycielem w podstawówce, z pensją kilkuset złotych...

Tak czy inaczej, Medal of Honor to dobry prognostyk – być może zakończy erę Małysza i odciągnie nas wreszcie od Deluxe Ski Jumping...

Andrzej „Jeż” Jerzyk

Medal of Honor: Allied Assault

Medal of Honor: Allied Assault