- Jak robić ładne zdjęcia telefonem
- Zasada trójpodziału kadru i ustawienia telefonu
- Dobre zdjęcia a oświetlenie
- Cyfrowy zoom i perspektywa
- Aplikacje do zdjęć, tryby i akcesoria
Aplikacje do zdjęć, tryby i akcesoria

Jeśli nasz telefon nie jest wystarczająco „mocny”, żeby zrobić ładne zdjęcie w określonych warunkach, albo po prostu chcemy nadać fotografii nieco oryginalności, to dobrym pomysłem będzie użycie filtrów lub specjalnych trybów (np. „malowanie światłem” od Huawei czy tryb „astrofotografii” od Google). Oczywiście nie można przesadzać i aplikować do każdego zdjęcia 10 warstw filtru, ale w sytuacji, gdy da się osiągnąć coś innego niż zwykle, zabawa z takimi „zmieniaczami” może dać ciekawe efekty. Owe nakładki są wbudowane w większość telefonów (można je też dodać później w programie do obróbki) i pozwalają na różne rzeczy, takie jak podbicie kolorów, tryb czarno-biały (z pewnością dodaje dramaturgii albo powagi), czy styl „noir”, prezentowany na obrazku powyżej. Dzięki umiejętnemu zastosowaniu filtrów możemy odciągnąć uwagę od szumu czy niskiej rozdzielczości poprzez ciekawy wygląd zdjęcia, bo walory estetyczne będą przeważać nad niedoskonałościami technicznymi. Tak więc warto się zaprzyjaźnić z takimi opcjami, jeśli chcemy zrobić coś ciekawego, nawet pomimo względnie małych możliwości.
Wypróbuj przydatne aplikacje

W czasach prehistorycznych z punktu widzenia rozwoju smartfonów, a więc za początków Instagrama, większość użytkowników tej platformy do każdego zdjęcia dodawała wiele warstw predefiniowanych filtrów bez zastanowienia i pomysłu – ot po prostu, żeby zdjęcie wyglądało „lepiej” albo bardziej „profesjonalnie”. Na szczęście to już (w zasadzie) przeszłość i dziś nauczyliśmy się lepiej wykorzystywać narzędzi do edycji zdjęć na telefonach. Aplikacje takie jak wspomniany wyżej Instagram, VSCO albo Snapseed oferują mnogość możliwości edycyjnych, nawet niektóre znane z profesjonalnych programów takich jak Photoshop. W Snapseedzie od Google mamy możliwość dostosowania krzywych na zdjęciu czy użycia narzędzia „inteligentnej naprawy”, która pozwala na usuwanie niedoskonałości takich jak plamki, kropki czy niechciane obiekty z ujęcia – z różnym skutkiem (acz zdarzają się rezultaty spektakularnie dobre). Jeśli nie dysponujecie zbyt dobrym sprzętem, to takie aplikacje, odpowiednio użyte, mogą Wam pomóc zamaskować ten fakt.
Nie mogę nie wspomnieć o Google Camerze, znanej jako GCam, która od jakiegoś czasu podbija świat mobilnej fotografii. Jest to port słynnej aplikacji aparatu z telefonów Pixel, która słynie z doskonałego użycia algorytmów stworzonych przez Google do ulepszania fotografii. Po jej zainstalowaniu i skonfigurowaniu jakość zdjęć robionych za pomocą aplikacji jest „podbijana” przez różne mechanizmy wymyślone przez giganta z Mountain View. Port Google Camery jest dostępny na różne modele urządzeń, przed instalacją należy wybrać swój. Efekty uzyskane z jej użyciem potrafią być zniewalające i nawet z najgorszego smartfona wyciska ona ostatnie soki – czasem jednak przekłamując nieco kolory lub psując balans bieli. Na pewno należy ją dokładnie ustawić pod własne preferencje, bo dobrze używana daje nam szerokie spektrum możliwości.
Skorzystaj z wyposażenia

W większości sytuacji podczas robienia zdjęć przydatny jest pewny chwyt, i to najlepiej obiema dłońmi, bo dużo łatwiej jest rozmazać ujęcie, niż temu zapobiec. Jasne, praktycznie każdy flagowiec i niektóre tańsze smartfony mają już optyczną stabilizację obrazu, ale jeśli w nieodpowiednim momencie zadrży nam ręka, to już nic nie uratuje fotografii. Jeszcze bardziej wyraźne (może najbardziej) jest to w przypadku zdjęć robionych po ciemku z użyciem trybu nocnego, gdy czas naświetlania jest długi i każde drgnięcie może zepsuć efekt końcowy. W takim przypadku pomocne będzie uzbrojenie się w statyw z uchwytem na telefon lub gimbal. Ten drugi lepiej nada się do nagrywania wideo i pozwoli uzyskać „filmowy” efekt płynnego ruchu kamery. Statyw natomiast będzie idealny przy fotografowaniu pejzaży czy wszelkiego rodzaju statycznych obiektów. A co, jeśli nie chcemy inwestować? No cóż, zawsze zostaje poszukanie jakiegoś punktu podparcia, chociażby krzesła czy barierki.
