Bohater, na jakiego zasługujemy. Cyberpunk 2077 mógłby być najgorszą grą, a i tak..

Hubert Sosnowski

Bohater, na jakiego zasługujemy

A co z samymi „Redami”? Cóż, dobra medialna opowieść, którą przeżywamy niczym pierwsze sezony Gry o tron, potrzebuje kilku elementów. Jeśli pojawiają się w pudełku, choćby w przypadkowej kolejności, to ich poskładanie jest proste jak montowanie zestawu LEGO dla pięciolatka z instrukcją. Te składowe to odpowiednie tempo, odrobina dramatyzmu i przeszkód oraz bohater, z którym będziemy sympatyzować. Złoczyńca w mediach nie jest aż tak potrzebny, choć pewnie w końcu się pojawi.

W TPP chyba grałoby się jeszcze lepiej. - Cyberpunk 2077 mógłby być najgorszą grą świata, a i tak już zwyciężył - dokument - 2021-01-06
W TPP chyba grałoby się jeszcze lepiej.

CD Projekt RED stał się drogi graczom, to idealny bohater zbiorowy. To studio underdogów, kompania przepracowanych straceńców, którzy pochodzą (albo wylądowali tu z własnej woli) ze średniego, drugoligowego kraju z przedziwną sytuacją ekonomiczno-polityczno-społeczną. To warunki, z którymi każde z nas zmagało się na co dzień, a i „Redzi” pewnie musieli, choć na innym poziomie jako przedsiębiorcy. Wzbudza to naszą naturalną sympatię, a i do zachodniego odbiorcy przemawia, wręcz podkręca wizerunek kogoś, kto kroczy drogą od zera do bohatera.

Ich dwie pierwsze gry były co najmniej interesującymi, ale skromnymi pozycjami, a Wiedźmin 3 katapultował firmę do pierwszej ligi. Zawstydził dużo bogatszą konkurencję, przyczynił się do światowego sukcesu Geralta i jego ojca – Andrzeja Sapkowskiego. Stał się wizytówką polskiej branży, a dla zachodniego gracza – synonimem dbania o konsumenta, bardzo sprawiedliwej polityki, łączącej stare (soczyste dodatki jak za czasów Diablo II: Lord of Destruction oraz Baldur’s Gate II: Throne of Bhaal) z nowym (pakiety małych, darmowych DLC, którymi wyprzedza Bethesdę i resztę branży). Nawet jeśli projektanci trochę nie dosypiają, to jest to cena, na którą jesteśmy gotowi.

To taki Luke Skywalker (ten z oryginalnej trylogii Lucasa) gamedevu. Odpowiednik skromnego chłopaka/dziewczyny z prowincji, z wielką mocą i odpowiedzialnością dźwiganą na plecach. Bohater, w którego wciąż wierzą miliony graczy. Projektujemy na niego swoją potrzebę wielkich czynów i szlachetności.

Przy okazji Cyberpunka trochę sobie jednak ten nasz heros nagrabił. Oprócz wspomnianych już problemów i kłamstw o stanie portów na PS4 sporo złego uczyniły kwestie crunchu, etyki pracy, nieszczęsne twitty i odbiór reprezentacji transseksualizmu w grze. To ostatnie narobiło więcej rabanu na Zachodzie, ale i u nas odbiło się czkawką. Ujrzeliśmy bardziej mroczne oblicze „Redów”, niczym u Luke’a Skywalkera, który o mało nie uległ ciemnej stronie Mocy i nie zabił Vadera w przypływie szału. Ale ponieważ to ich pierwsze poważne wtopy, to myślę, że im odpuścimy. Przeprosili, zapowiedzieli darmowe DLC, połatają grę (czekamy). Wybaczymy, nawet jeśli pakiet przewin wygląda na spory. A przynajmniej część z nas wybaczy.

Ostatnio spędziłem w tym mieście więcej czasu niż w centrum tego rzeczywistego, w którym mieszkam. - Cyberpunk 2077 mógłby być najgorszą grą świata, a i tak już zwyciężył - dokument - 2021-01-06
Ostatnio spędziłem w tym mieście więcej czasu niż w centrum tego rzeczywistego, w którym mieszkam.

Ostatecznie zarówno jasne, jak i ciemne aspekty tego całego zamieszania zadziałają na korzyść gry oraz samych „Redów”. W optymistycznym wariancie firma faktycznie wyciągnie jakieś wnioski i nauczy się godzić proces twórczy (oraz procesy podtrzymujące życie twórców) z nierozumiejącymi go, domagającymi się zysków akcjonariuszami. W najgorszym razie poleci jeszcze trochę na kredycie zaufania graczy i kiedyś skończy wykupiona przez EA lub Tencenta. Ale to jeszcze nie teraz. Na tym etapie żaden interwencyjny artykuł Jasona Schreiera nie zmieniłby mocno sytuacji. Chcemy „Redów” lubić i wierzyć, że są trochę lepsi niż reszta. Nie tylko w Polsce.

Cyberpunk 2077 już zaczął zarabiać. Mimo zwrotów, wściekłości i pozwów – bije rekordy i jest na tapecie wszystkich branżowych oraz pozabranżowych mediów. 8 milionów egzemplarzy zeszło w pre-orderze. Przedświąteczne szacunki mówiły o około 13 milionach sprzedanych egzemplarzy, więc teraz jest tego pewnie z 15 – i raczej będzie rosło. Wygląda na to, że CD Projekt tylko poprawił swoją sytuację finansową, która i przed premierą była więcej niż dobra. Cyberpunk 2077 ciągle zajmuje pierwsze miejsce w rankingu sprzedaży na Steamie. Codziennie gra tam w niego kilkaset tysięcy osób – w szczytowym momencie był to ponad milion ludzi. Wyobraźcie sobie, co nastąpi, gdy „Redzi” zwodują tryb sieciowy. A co będzie, jak ruszy druga fala kupujących? Ta, która czeka na patche i obniżki cen?

Pierwsza fala nabywców też jeszcze nie powiedziała ostatniego słowa i pewnie będzie przeżywać to, czego doświadczyła na ekranie. A więc i dodawać coś od siebie w dyskusji, szukać ciekawostek, może wracać do ulubionych momentów. Po zaliczeniu dwóch zakończeń, w tym ukrytego Don’t Fear The Reaper, stwierdzam, że opowieść pozostawia po sobie emocjonalny osad, przez który zastanawiamy się, co dalej z bohaterami, miastem i intrygami, jakie dopiero zasygnalizowano. Bo tu i straszno, i ekscytująco, i wzruszająco, i śmieszno bywa. Czasem w obrębie jednego zadania. Cyberpunk 2077 jest jak głośny, rockowy album, niedoskonały, ale trudny do zapomnienia. To gra z duszą i sercem we właściwym miejscu.

Gracze rozmawiają praktycznie tylko o Cyberpunku 2077, a „memiarze” będą mieć pożywkę na długie tygodnie, zarówno za sprawą bugów, jak i niezapomnianych momentów, dialogów oraz postaci z gry. YouTube’a zalały gameplaye, remixy, satyryczne filmiki – lepsze lub gorsze. Moderzy uwierzyli w tę grę jak w Skyrima, zakasali rękawy i ruszyli do boju, poprawiają SI, balans, nawet ten trzecioosobowy tryb dostaliśmy w drewnianej wersji alfa. A to wszystko w niecały miesiąc od premiery, bez oficjalnych narzędzi.

Pozostaje pewna ulga, że ostatecznie gra kryjąca się za jazgotem ostatnich tygodni i niedoróbkami jest naprawdę dobra i ma duszę. A nauczka płynąca z premiery Cyberpunka? CDPR pewnie naprawi sytuację patchami i fajnymi DLC, ale reszta może wyciągnąć z tej historii i magii narracji medialnej zupełnie inne wnioski (pytanie, jakie wyciągną „Redzi”, ocierając łzy banknotami o dużych nominałach). Bo wiecie, w tym wszystkim liczą się też nasze re...

Patrzcie, Keanu!

OD AUTORA

Szczerze? Nie czekałem aż tak mocno na „Cyberka” jak na kilka innych pozycji (Baldur’s Gate III, Dooma Eternal, Diablo IV), ale trzymałem za „Redów” kciuki. Ot, interesująca produkcja, która przykuła moją uwagę paroma spektakularnymi zagrywkami marketingowymi oraz ciekawym światem, powinowactwem z ukochanym Deus Ex: Human Revolution. I chyba czekałbym bardziej na nowe Deus Ex, by poznać dalsze losy Adama Jensena. A jednak wkręciłem się i w tę karuzelę podjaru – i w samą grę.

W chwili, gdy czytacie te słowa, wciąż przeżywam swoje oba zakończenia, ale i oczyszczam mapę. Nie tylko z zainteresowaniem śledziłem fabułę czy teraz poluję na bandytów. Wystarczy nocna jazda po mieście przy odpalonym losowym radiu. Zwłaszcza że ostatnio jakoś nie ma jak wybrać się na nocną eskapadę po barach. Cholera, „Redzi”, może trochę dzięki okolicznościom i w bólach, ale znowu to zrobiliście. Znowu wkręciliście ludzi w fikcyjny świat, który będziemy przeżywać. I szczerze, bardzo liczę, że pójdziecie drogą Mass Effectów oraz Wiedźminów i że V oraz Johnny Silverhand jeszcze powrócą. Ech, zaraza.

Chcesz pogadać ze mną o Cyberpunku 2077, jego upadkach i wzlotach? Zapraszam na fanpage Hubert pisuje.

Cyberpunk 2077

Cyberpunk 2077

PC PlayStation Xbox Nintendo

Data wydania: 10 grudnia 2020

Informacje o Grze
8.2

GRYOnline

7.6

Gracze

8.6

Steam

7.6

OpenCritic

OCEŃ
Oceny
Podobało się?

95

Hubert Sosnowski

Autor: Hubert Sosnowski

Do GRYOnline.pl dołączył w 2017 roku, jako autor tekstów o grach i filmach. Do 2023 roku szef działu filmowego i portalu Filmomaniak.pl. Pisania artykułów uczył się, pracując dla portalu Dzika Banda. Jego teksty publikowano na kawerna.pl, film.onet.pl, zwierciadlo.pl oraz w polskim Playboyu. Opublikował opowiadania w miesięczniku Science Fiction Fantasy i Horror oraz pierwszym tomie Antologii Wolsung. Żyje „kinem środka” i mięsistą rozrywką, ale nie pogardzi ani eksperymentami, ani Szybkimi i wściekłymi. W grach szuka przede wszystkim dobrej historii. Uwielbia Baldur's Gate 2, ale na widok Unreal Tournament, Dooma, czy dobrych wyścigów budzi się w nim dziecko. Rozmiłowany w szopach i thrash-metalu. Od 2012 roku gra i tworzy larpy, zarówno w ramach Białostockiego Klubu Larpowego Żywia, jak i komercyjne przedsięwzięcia w stylu Witcher School.

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl