Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 7 października 2010, 08:22

autor: Szymon Liebert

Cities XL 2011 - testujemy przed premierą

Electronic Arts nie kwapi się stworzeniem kolejnej odsłony cyklu SimCity, więc lukę próbuje wypełnić konkurencja. Cities XL 2011 to już druga edycja gry, która pozwala wcielić się w rolę burmistrza wirtualnej metropolii.

Zwiedzając polskie czy zagraniczne miasta, niejednokrotnie zastanawiamy się nad głupotą „projektantów”, którzy potrafią tworzyć najbardziej absurdalne układy urbanistyczne. Krytyka z perspektywy mieszkańca lub przechodnia przychodzi łatwo, chociaż wszyscy zdajemy sobie chyba sprawę, że opracowanie sensownego planu zabudowy miejskiej jest bardzo trudne. Widać to na przykładzie Cities XL 2011, czyli następnej odsłony serii gier strategicznych, zapoczątkowanej przez studio Monte Cristo i kontynuowanej w siedzibie Focus Home Interactive. Pierwsza odsłona marki rzuciła wyzwanie klasycznym reprezentantom gatunku (SimCity) i niestety poniosła rynkową klęskę. Postanowiliśmy sprawdzić, czym twórcy zamierzają przekonać graczy w nadchodzącej kontynuacji.

Cities XL 2011 skupia się na trybie solowym, chociaż w dalszym ciągu operuje dwoma poziomami gry – widokiem ogólnym świata oraz mapami, na których budujemy miasta. Przeglądając ten pierwszy, ustalamy zasady rozgrywki i w ten sposób rozpoczynamy zabawę w najróżniejszych sceneriach i konfiguracjach: od pustyni przez urodzajne łąki aż po ośnieżone wzgórza. Wśród nowych krajobrazów pojawiają się np. lokacje wzorowane na Hollywood, Hongkongu czy wyspie Krakatau. Każdy z graczy może zbudować dowolną liczbę miast w swoim świecie, ale jedynym efektem tegoż jest możliwość prowadzenia handlu między nimi. Gra jest więc w czystej postaci „piaskownicą”, w której wszystko zależy od naszej wyobraźni, kreatywności i determinacji.

To dopiero początek budowy nowego miasta.Prawdziwe metropolie są kilkakrotnie większe.

Tworzenie własnego miasta rozpoczynamy od przeprowadzenia drogi z krawędzi ekranu w głąb mapy, a następnie postawienia przy niej ratusza miejskiego i budynku usług technicznych. Tego typu szczegóły zostały zaprezentowane w kilkuodcinkowym samouczku, który zapoznaje nas z podstawowymi koncepcjami rozgrywki. Twórcy wprowadzili w nim postać rozrzutnego i niezbyt mądrego burmistrza oraz jego znacznie bardziej kompetentnego asystenta. Dwójka ta zleca nam kolejne zadania i uczy, jak zadbać o różne interesy metropolii. System jest dość rozbudowany, więc pod uwagę musimy brać zadowolenie czterech grup mieszkańców (od niewykwalifikowanych pracowników aż po elity) oraz wymogi firm przemysłowych i usługowych. Tego typu informacje zostały zawarte w kilkunastu wskaźnikach graficznych lub liczbowych.

Czego dokładnie potrzebują mieszkańcy miast z Cities XL 2011? Oczywiście domów i zatrudnienia. Do tych podstawowych oczekiwań szybko dochodzą kolejne żądania i współczynniki. Mieszkańcy zwracają uwagę na poziom bezpieczeństwa (także pożarowego) swojej dzielnicy, chcą dostępu do służby zdrowia, narzekają na ceny energii elektrycznej czy wody, lubią parki i miejsca rozrywki (np. boisko sportowe), proszą o lepszy dostęp do sklepów oraz rozwiązanie problemów z korkami. Właściciele firm przemysłowych i biur również mają mnóstwo zmartwień – burmistrz musi zadbać o napływ pracowników, rozmaite surowce czy rynki zbytu. W rozwiniętym mieście nie brak reprezentantów klasy średniej i wyższej – szefów, prezesów czy pracowników wyspecjalizowanych przedsiębiorstw zajmujących się najnowszymi technologiami.

Dbając o zadowolenie i zaspokajanie potrzeb pierwszych mieszkańców, szybko zasiedlimy zbudowane osiedla oraz doprowadzimy do rozwoju lokalnej gospodarki. W podstawowym trybie gry otrzymujemy coraz lepsze i bardziej zaawansowane budynki wraz ze wzrostem kilku czynników: zakwaterowania bądź zatrudnienia. Ten prosty pomysł sprawia, że na początku zabawy nie tracimy głowy wobec ogromnej liczby budowli i obiektów, które możemy postawić. Zamiast tego stopniowo odblokowujemy potrzebne elementy – strefy kwaterunkowe lub przemysłowe o gęstszym zaludnieniu czy niezbędne instytucje społeczno-usługowe. Rozwój należy oczywiście opierać na przychodach z podatków – bardziej zaawansowane konstrukcje, czyli np. elektrownia, pompy wodne czy rafinerie, uniezależniają miasto, ale są kosztowne.

W Cities XL 2011 wprowadzono kilka nowinek w stosunku do pierwowzoru, które nie są rewolucją, tylko raczej kolejnym krokiem naprzód. W większych metropoliach możemy więc założyć nie tylko komunikację autobusową, ale i stworzyć kilka linii podziemnego metra. Mieszkańcy naszych włości ucieszą się też zapewne z nowych rodzajów budowli – w tym chociażby z budynków amerykańskich czy stylizowanych na średniowieczne (np. kościoły). Sama obsługa gry jest specyficzna, ale nie nastręcza większych trudności. Kilka narzędzi określania stref różnego typu pozwala kształtować wygląd dzielnic, oczywiście, o ile mamy odpowiednią wizję. O pomysł warto zadbać, gdyż błędy popełnione we wczesnej fazie projektowania wychodzą później. Praktyka czyni mistrza, więc pełnię wiedzy zdobywamy dopiero po kilku godzinach spędzonych z grą.

Czy po tylu odsłonach serii SimCity projektowanie miast nadal bawi? Okazuje się, że tak. Cities XL 2011 wciąga i przykuwa uwagę – może nie w stopniu absolutnym, ale jednak w dość sporym. Jest tak dlatego, że cały czas mamy coś do roboty, a momenty przestoju można wyeliminować za pomocą systemu przyspieszania czasu. Początkowa sielanka, gdy zarządzamy kilkudziesięcioma budynkami, przeistacza się w trudną do opanowania machinę, która wymaga dużej uwagi. Gra cały czas informuje o tym, co trzeba zrobić (prezentując ostrzeżenia i komunikaty) i jednocześnie nagradza za postępy osiągnięciami (zaliczenie ich gwarantuje także dostęp do nowych obiektów). Generalnie mamy do czynienia z ciekawą mechaniką rozgrywki, która jednak nie będzie niczym nowym dla miłośników poprzedniej odsłony serii.

Jedna ze spokojniejszych dzielnic wirtualnego Zabrza.

Producenci Cities XL 2011 nie ustrzegli się jednak kilku niedopatrzeń, które mogą wpłynąć negatywnie na wrażenia z gry. Wersja, którą otrzymaliśmy do testów, zawiera mocno niedopracowany i niezbyt atrakcyjny wizualnie interfejs. Kiepskiej jakości przyciski i ekrany oraz fakt, że czasem przesłaniają one ważne informacje lub nachodzą na siebie, to jednak tylko część problemu. Zarządzanie miastem wymaga śledzenia wielu wspomnianych informacji. Wydaje się, że można było przedstawić je w bardziej kompaktowy sposób. Tymczasem sprawdzenie niektórych rzeczy wymaga aktywowania menu z prawej strony, zajrzenia do panelu u góry i zweryfikowania danych z oznaczeniami graficznymi. Nie będzie to problemem dla zdeterminowanych graczy, ale może zniechęcić osoby nieobeznane z rozbudowanymi produkcjami strategicznymi.

Podpatrywanie mieszkańców i podziwianie rezultatów naszych starań jest nieodłącznym elementem wielu gier ekonomicznych. Jest to możliwe także w Cities XL 2011, gdyż gra operuje trójwymiarową grafiką, która – choć nie jest najwyższych lotów – mimo wszystko może się podobać. Wrażenie robi szczególnie system skalowania mapy – dzięki niemu oglądamy miasta bezpośrednio z poziomu ulicy lub lotu ptaka. Zauważyć można również kilka drobnych dodatków – lepsze oświetlenie, przelatujące samoloty. Gorzej wypada wspomniany interfejs gry, chociaż dla prawdziwych fanów gatunku to żadna przeszkoda. Problemem wydają się natomiast duże wymagania sprzętowe. Nawet na stosunkowo niezłym komputerze granie w wysokich detalach i średniej rozdzielczości kończy się częstym chrupaniem animacji. Podobnie jak w przypadku interfejsu nie jest to jednak wielka bolączka, bo w grze nie liczy się przecież refleks czy szybkość reakcji.

Tak jak budowanie miast nigdy się nie kończy, tak ulepszanie formuły gry tego typu teoretycznie może trwać w nieskończoność. Za wcześnie na razie na to, żeby ocenić, czy autorzy Cities XL 2011 zrobili krok naprzód (na pewno wrócimy do tego tematu jeszcze w recenzji), niemniej w tym momencie wydaje się, że przygotowali solidną i wciągającą produkcję. Szkoda tylko, że w pewnym względzie nieco uboższą od pierwowzoru, bo tamten oprócz tworzenia miast oferował również rozgrywkę sieciową i możliwość zwiedzania metropolii znajomych (prawda, że brzmi świetnie?).

Szymon „Hed” Liebert

Cities XL 2011

Cities XL 2011