Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM
Publicystyka 21 lutego 2011, 10:54

autor: Marcin Skierski

Battlefield 3 - zapowiedź

Po krótkiej przygodzie z serią Bad Company, studio EA DICE ponownie wzięło się za klasycznego Battlefielda. Jakie zmiany tym razem szykują nam Szwedzi? Sprawdźcie sami!

Seria Battlefield od wielu lat znajduje się w czołówce najpopularniejszych strzelanin tworzonych z myślą o rozgrywkach sieciowych. Choć przy omawianym tytule widnieje dopiero „trójka”, to cykl doczekał się już kilkunastu odsłon, które w mniej lub bardziej oczywisty sposób nawiązywały do pierwowzoru. Po wyjątkowo udanej przygodzie z Bad Company studio EA DICE postanowiło powrócić do korzeni i zapowiedziało kontynuację pełnoprawnej drugiej części, wydanej w 2005 roku. Oczekiwania graczy automatycznie idą więc w górę, ale twórcy mają wszelkie predyspozycje do tego, by im sprostać.

Choć niebagatelną rolę w kolejnych Battlefieldach zawsze odgrywały tryby wieloosobowe, autorzy równie dużo uwagi zamierzają poświęcić stworzeniu wciągającej kampanii dla jednego gracza. Warto jednocześnie zaznaczyć, że nad tą grą pracuje dwa razy większa ekipa niż nad ostatnią, świetnie sprzedającą się odsłoną. W ten sposób mamy otrzymać gwarancję, że żaden z elementów nadchodzącej produkcji nie zostanie potraktowany po macoszemu i będzie w należyty sposób dopracowany. Niestety, nie znamy jeszcze konkretów dotyczących historii, w jakiej przyjdzie nam tym razem wziąć udział. Pewne jest jednak, że zabraknie jakichkolwiek nawiązań do wydarzeń przedstawionych w obu wydaniach Bad Company. Zapomnijcie zatem o powrocie charakterystycznego Sweetwatera, Haggarda czy Marlowa – pora przywitać nową drużynę komandosów, których tożsamość zostanie dopiero ujawniona.

W Battlefieldzie 3 poznamy zupełnie nowych bohaterów.

Szwedzki deweloper przyzwyczaił nas do tego, że w kolejnych częściach serii ogólny poziom jednoosobowej przygody zdawał się być coraz wyższy. Już w Bad Company 2 mieliśmy do czynienia z całkiem ciekawą akcją i różnorodnymi misjami, które nie wyglądały na dodane na siłę do sieciowych potyczek. Można mieć wobec tego nadzieję, że najnowsze dzieło utalentowanego studia podniesie poprzeczkę jeszcze wyżej, co zresztą zdają się potwierdzać wypowiedzi jego pracowników. Mamy otrzymać interesującą fabułę z zaskakującymi zwrotami akcji i narracją na wysokim poziomie. Wszystko to dla stworzenia poczucia, że naprawdę uczestniczymy w opowiadanych wydarzeniach i identyfikujemy się z ich bohaterami. Celem twórców było zbalansowanie akcji w taki sposób, by zaoferować zarówno spokojne momenty, jak i pełne napięcia sytuacje, w których rośnie poziom adrenaliny. Wystarczy powiedzieć, że w jednym z etapów dojdzie nawet do trzęsienia ziemi i na naszych oczach zawali się siedem budynków – skala i epickość podobnych scen z pewnością będzie robić duże wrażenie.

To również dobitny przykład możliwości silnika Frostbite 2.0, na jakim ma działać gra. Podobnie jak poprzednio jego dużym atutem jest skomplikowany system zniszczeń. Większość obiektów znów będzie można rozwalić w drobny mak, co dzięki poprawionej fizyce ma szansę wyglądać jeszcze lepiej niż ostatnio. Ponownie żadne schronienie nie da nam pełnej gwarancji bezpieczeństwa, choć to samo można oczywiście powiedzieć o naszych przeciwnikach, których bardzo szybko pozbawimy osłon. Tym samym, przedzierając się przez miasteczko pełne wrogów, po dłuższej chwili dostrzeżemy, że miejsce to nie przypomina już tego, co zastaliśmy na samym początku. Jedną z takich lokacji będzie irackie Sulaymaniyah, choć możemy być pewni, że trafimy również poza kraje Bliskiego Wschodu. Ciekawe, czy całą kampanię ukończymy także w trybie kooperacji, który na pewno pojawi się w pełnej wersji. Na razie nikt nie chce jednak zdradzić, czy chodzi o specjalnie przygotowane do tego celu pojedyncze misje, czy o coś „większego”.

Jako że silnik graficzny został przepisany od nowa, liczymy na stosunkowo duży skok jakościowy w stosunku do Bad Company 2. Oczywiście nie ma co spodziewać się rewolucji, bo obie produkcje ukazują się w obrębie tej samej generacji konsol. Sami twórcy odgrażają się jednak, że efekt końcowy zaskoczy wszystkich, jako przykład podając choćby zmieniające się w czasie rzeczywistym oświetlenie. Podobno tylko jedno z jego źródeł zawiera więcej informacji dla silnika niż cały poziom z poprzedniej części cyklu. Pierwsze ujawnione obrazki zdają się chociaż w części potwierdzać tę tezę, a wszystko jeszcze lepiej prezentuje się w ruchu, gdy dochodzą do tego zmieniające się źródła światła, różne pory dnia czy dynamicznie przemieszczający się po polu bitwy żołnierze. Deweloper chwali się, że wszystko stoi na tak wysokim poziomie, że dopiero teraz część z planowanych od dawna koncepcji ma szansę znaleźć się w końcowym produkcie.

Kończąc już temat aspektów technicznych tej pozycji, nie sposób nie wspomnieć o użyciu technologii ANT wykorzystywanej dotychczas między innymi przez EA Sports. Ma ona sprawić, że ruchy każdej wirtualnej postaci będą wyglądać zdecydowanie bardziej naturalnie i wyeliminowany zostanie kłujący w oczy efekt „pływania” wojaków zamiast biegania po polu bitwy. Co ciekawe, odmienne zestawy animacji otrzymają oni w kampanii dla jednego gracza, a inne w sieciowych potyczkach. Jest to zrozumiałe ze względu na różną charakterystykę tych dwóch trybów i fakt, że walki żywych graczy wyglądają nieco inaczej niż starcia z przeciwnikami sterowanymi przez sztuczną inteligencję. Notabene dużo uwagi poświęcono też kwestii dźwięku – wszystkie odgłosy charakterystyczne dla trwającej wojny (wystrzałów, jeżdżących czołgów czy latających helikopterów) zostały nagrane z różnych odległości, co powinno dodać rozgrywce jeszcze więcej realizmu.

Niektóre widoki w grze potrafią zrobić wrażenie.

W przypadku multiplayera nie możemy liczyć na żadne rewolucyjne rozwiązania, ale też chyba mało kto takowych wymaga. Nie da się ukryć, że kod sieciowy w Battlefieldach zawsze stał na najwyższym poziomie i nie chcielibyśmy chyba, by miało się to teraz zmienić. Kluczową, wartą odnotowania kwestią jest fakt, że to wersja pecetowa jest dla twórców tą wiodącą. To na nią położony zostanie największy nacisk, w związku z czym posiadacze komputerów osobistych nie muszą obawiać się wprowadzenia ograniczeń narzuconych w pewien sposób przez kilkuletnie już przecież konsole. Dzięki temu to właśnie w potyczkach sieciowych na PC będzie mogło wziąć udział naraz nawet 64 graczy, podczas gdy na Xboksie 360 i PlayStation 3 liczba ta ograniczy się do dwudziestu czterech. Autorzy sami jednak przyznają, że nie słyszeli specjalnych próśb ze strony użytkowników tych ostatnich platform dotyczących zwiększenia owego limitu.

Jeśli po dostępnych czterech klasach postaci w Bad Company 2 spodziewaliście się, że ilość ta zostanie zwiększona, mając w pamięci choćby siedem profesji w Battlefieldzie 2, to spotka Was zapewne spory zawód. Pracownicy EA DICE są zdania, że znaleźli już złoty środek w związku z tą kwestią i niepotrzebne są jakiekolwiek zmiany. Zdania wśród graczy będą zapewne podzielone, ale przynajmniej nie pojawi się zbyt duży chaos na polu bitwy, co mogłoby mieć miejsce, gdyby każdy z jej uczestników zajmował się zgoła odmiennymi zadaniami. Podobnie wypowiadano się o opcjach zmiany wyglądu naszego wojaka. Wprawdzie różnego rodzaju udogodnień do odblokowania znajdzie się więcej niż w poprzedniej części serii, ale też twórcy chcą uniknąć sytuacji, gdy będzie można tak bardzo zmodyfikować swoje wyposażenie, że poszczególne drużyny nie odróżnią wroga od sojusznika. Wszystko pozostanie zatem w granicach zdrowego rozsądku.

Z mniej istotnych usprawnień rozważana jest możliwość dodania opcji Theater Mode, pozwalającej na tworzenie filmików z przeprowadzonych wcześniej starć w sieci. Pomysł sprawdził się w serii Halo i Call of Duty, więc wizja wprowadzenia go do Battlefielda 3 dla wielu osób byłaby z pewnością niezwykle kusząca. Pewne jest za to, że nie zabraknie kill-camów pokazujących, z którego miejsca zabił nas przed momentem inny gracz. Wiele osób na to narzeka, twierdząc, że zdradzana jest wtedy pozycja zabójcy, ale autorzy bronią się, mówiąc, że celem wieloosobowej zabawy nie jest stanie w miejscu i ciągłe korzystanie ze snajperki, a nieustanny ruch i umiejętność taktycznego myślenia. Trudno się z nimi nie zgodzić, choć malkontenci zawsze będą mogli wspomniane „udogodnienie” wyłączyć.

Kilka słów należy się paru istotnym kwestiom, które powinny zainteresować pecetowców. Swego czasu spore kontrowersje wywołała informacja, że gra nie zadziała na Windows XP, choć system ten nadal należy do najbardziej popularnych w naszych domach. Nic nie wskazuje na to, by stanowisko dewelopera w tej sprawie miało się zmienić, dlatego radzimy już teraz przesiadać się powoli na najnowszą „siódemkę”. Powodów do optymizmu nie daje też wiadomość, że nie możemy liczyć na udostępnienie tuż po premierze różnego rodzaju narzędzi edycyjnych, umożliwiających amatorom stworzenie tzw. modów. Przygotowanie takiego programu w tej chwili zajmuje po prostu zbyt wiele czasu, a studio woli skupić się na dopracowaniu najbardziej kluczowych elementów swego dzieła. Być może coś w tej kwestii zmieni się dopiero jakiś czas po jego wydaniu. Znacznie lepszą nowinką jest za to potwierdzenie wsparcia dla serwerów dedykowanych. Docenią to przede wszystkim osoby nieprzepadające za tzw. matchmakingiem, czyli rozwiązaniu powszechnie stosowanym na konsolach.

Potyczki sieciowe tradycyjnie staną się głównym punktem programu.

Choć Battlefield 3 wciąż jest wielką niewiadomą, to już teraz wszelkie doniesienia dotyczące tej produkcji pozwalają patrzeć na nią z optymizmem. EA DICE jak do tej pory nie zawiodło fanów swojego flagowego cyklu i raczej nie ma się co obawiać, że tym razem będzie inaczej. Deweloper nauczony doświadczeniem i dużą popularnością poprzedniej części zapowiada też, że możemy liczyć na różnego rodzaju dodatki DLC zaraz po premierze, a więc nie przyjdzie nam na nie zbyt długo czekać. W pewnym sensie taki znak czasów, ale jeśli sam tytuł będzie prezentował odpowiednio wysoki poziom, to i na płatne paczki znajdą się chętni. Tymczasem nie pozostaje nic innego, jak trzymać kciuki za twórców i wyczekiwać premiery pełnej wersji.

Marcin „Sarge” Skierski

NADZIEJE:

  • przepisany od nowa silnik Frostbite powinien zaskoczyć nas mocno odświeżoną oprawą graficzną;
  • tryb kooperacji dodatkowo przedłuży żywotność tego tytułu;
  • trzymanie się sprawdzonych rozwiązań w trybie wieloosobowym i jeszcze bardziej emocjonująca kampania dla jednego gracza.

OBAWY:

  • brak narzędzi moderskich ograniczy możliwości najbardziej kreatywnych graczy;
  • gra nie zadziała pod Windowsem XP, przez co nie każdy posiadacz komputera dostanie szansę jej sprawdzenia;
  • użytkownicy konsol mogą otrzymać nieco okrojoną wersję.
Battlefield 3

Battlefield 3