Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Batman: The Telltale Series Publicystyka

Publicystyka 14 lipca 2016, 13:48

Batman: The Telltale Series - Nietoperz od innej strony

Jak z klasycznej opowieści o Batmanie, pełnej dynamicznej akcji, walk i pościgów zrobić dość statyczną grę przygodową? Skupiając się równie mocno na jego alter ego – Brusie Waynie.

BATMAN TELLTALE’A W SKRÓCIE:
  1. 5 odcinków serii do końca roku;
  2. większy nacisk na postać Bruce’a Wayne’a niż w innych produkcjach o Człowieku Nietoperzu;
  3. śledztwa wspomagane gadżetami Batmana;
  4. walka w sekwencjach QTE;
  5. zmodyfikowany silnik graficzny.

Studio Telltale Games przez ostatnie lata wypracowało swój własny, unikatowy styl przenoszenia znanych historii na ekrany komputerów, konsol czy tabletów w formie komiksowego, interaktywnego filmu. Brakuje w nich może jakichś szczególnie angażujących mechanizmów rozgrywki, ale oferują za to naprawdę ciekawe postacie oraz wciągającą fabułę i stawiają nas w obliczu konieczności dokonywania trudnych wyborów w bardzo krótkim czasie. Wprawdzie owe decyzje okazują się dość iluzoryczne i nie wpływają mocno na z góry zaplanowany finał wydarzeń, ale tych kilka sekund wyznaczonych na ich podjęcie potrafi dostarczyć całkiem sporo niezwykłych emocji. Taki system świetnie sprawdził się w dość przygnębiającym The Walking Dead, nastawionym na intrygi Game of Thrones czy niezwykle klimatycznym The Wolf Among Us, gdzie wyraziści bohaterowie i prowadzone przez nich dialogi grały kluczową rolę. Jak to jednak wykorzystać w opowieści o Batmanie? Pewnego doświadczenia nabrano już przy okazji Tales from the Borderlands czy Minecraft: Story Mode, ale w tym przypadku poprzeczka zawieszona jest chyba o wiele wyżej.

Przede wszystkim trudno zaskoczyć odbiorcę bohaterami znanymi od kilkudziesięciu lat z niezliczonych wersji komiksów, animacji, filmów i gier, a poza tym – jak w większości historii o superherosach – mnóstwo tu akcji. Widowiskowe walki, śmiganie Batmobilem, używanie wymyślnych gadżetów, czyli samą esencję bycia Batmanem, w świetny sposób przeniosła na monitory niedawna seria gier o Człowieku Nietoperzu – Arkham. W produkcji Telltale Games nie ma oczywiście co liczyć na podobną dawkę dynamicznej rozgrywki, dlatego studio postanowiło wykorzystać uniwersum Batmana odpowiednio do swojego stylu, kładąc nacisk na ciekawie rozwijającą się fabułę i emocjonujące dialogi. Bohater przywdziewający czarny kostium nie jest jednak wielkim gawędziarzem – z tego powodu w grze Batman: A Telltale Games Series dużo większy nacisk położony zostanie na postać Bruce’a Wayne’a. Autorzy mówią tu o proporcjach rozłożonych mniej więcej po połowie na każde z tych dwóch wcieleń. „Pomysł, że Batman zawsze jest Batmanem – niezależnie od stroju, jaki nosi (kombinezon nietoperza lub smoking) – był dla nas bardzo intrygujący” – mówi Kevin Burner, prezes Telltale. W niektórych momentach otrzymamy nawet możliwość wybrania, czy wolimy sterować Bruce’em, czy Batmanem.

Fabuła gry nie bazuje na żadnym z filmów, seriali czy komiksów i choć początkowo wyda się każdemu fanowi znajoma, z czasem wyewoluuje w zupełnie nową i oryginalną historię. W przeciwieństwie do poprzednich tytułów nie będzie to opowieść o Batmanie, który bywa Bruce’em Wayne’em – głównym bohaterem ma być właśnie milioner Wayne nocami zmieniający się w Batmana. Jego losami pokierujemy na początku sekretnej kariery, kiedy jest już dobrze znany wszystkim oprychom, ale wciąż stanowi zagadkę dla odnoszącej się do niego dość nieufnie policji, która najchętniej widziałaby go zamkniętego w celi. Zupełnie inne zdanie wydaje się mieć jednak komisarz Gordon, choć utrzymuje to w tajemnicy. Pierwszy epizod przyniesie również spotkanie z Seliną Kyle, Vicki Vale, Harveyem Dentem, będącym ciągle prokuratorem okręgowym, i szefem półświatka, Carmine’em Falcone. Listę innych znanych postaci autorzy jak na razie skrzętnie ukrywają.

Grając jako Batman, spędzimy trochę czasu na bezpośrednich starciach z wrogami, ale będą to oczywiście znane już z produkcji Telltale Games sekwencje QTE, niesprawiające aż takiej frajdy jak samodzielne likwidowanie wrogów w serii Arkham. Rozgrywka zyska jednak sporo na jakości, kiedy dynamiczna akcja ustanie, Człowiek Nietoperz zmieni się w Bruce’a Wayne’a i pojawi na salonach, a my – zamiast rozdawać ciosy na prawo i lewo – będziemy wskazywać kolejne linie dialogowe. Widać, że twórcy czują się w tym wyjątkowo dobrze i to właśnie rozmowy, wybory czy polityczne intrygi, w których uczestniczy Wayne, staną się kwintesencją zabawy i dostarczą najwięcej emocji. Same decyzje nie będą pewnie mieć jakichś dalekosiężnych konsekwencji, ale na uwagę zasługuje styl ich podejmowania. Podczas każdej konwersacji będziemy mogli bowiem określić, jakim typem Bruce’a Wayne’a jesteśmy – czarującym playboyem milionerem, a może aroganckim bucem? Twórcy nie narzucają z góry charakteru Wayne’a i pozwolą tu na pewną dowolność – sami wykreujemy osobowość bohatera.

Miłośnicy QTE nie powinni jednak narzekać. Autorzy zapewniają, że stworzyli najbardziej dynamiczny oraz najbardziej intensywny model takich sekwencji i nie będzie to tylko wciskanie odpowiednich przycisków we właściwym momencie, a raczej bycie reżyserem i choreografem jednej długiej sceny. Podczas walki możliwe okażą się swego rodzaju miniwybory, typu: przerzucić przeciwnika przez ramię czy okładając się, wylądować na drugim końcu dachu. Sporą nowością ma być ikonka nietoperza zapełniająca się z każdą poprawnie wykonaną akcją. Gdy osiągnie maksimum – będziemy mogli zakończyć całą walkę w jednym momencie. Mechanika ta ma działać równie sprawnie tak przy sterowaniu padem, jak i dotykiem na tablecie.

Do gry powróci znana z The Wolf Among Us zabawa w detektywa. Podobnie jak szeryf Bigby natkniemy się na zagadki do rozwikłania, ale wszystko będzie odbywać się poprzez narrację i za pomocą gadżetów, jakimi dysponuje Batman (np. superkomputer w Batjaskini), a także dzięki uwagom oddanego Alfreda. „To nie jest gra logiczna ani w stylu ukrytych obiektów – to odkrywanie tajemnicy przez wyszukiwanie istotnych detali poprzez narrację jako taką” – mówi Job Stauffer z Telltale. Nacisk na słowo „narracja” oznacza tu po prostu, że nie będziemy mieć żadnego wpływu na to, co i kiedy znajdziemy lub jak to odkryjemy. Wszystko stanowi element fabuły, a my mamy tylko wczuć się w rolę śledczego. Nie oznacza to oczywiście z marszu wady produkcji – coś takiego zdało egzamin w The Wolf Among Us, które uchodzi za jedną z najlepszych gier studia, i Batman ma szansę powtórzyć ten sukces.

Na potrzeby nowej produkcji autorzy mocno zmodyfikowali silnik graficzny, który teraz powinien działać płynniej i zapewniać lepsze animacje oraz efekty oświetlenia. Nie należy jednak liczyć na diametralne różnice. Gra prezentuje się bardzo znajomo i wielkich zmian względem starszych tytułów nie uświadczymy. Autorzy bardzo chcieli osiągnąć efekt „żyjących” stron komiksu, który tak dobrze wyszedł w dziele o postaciach z Fables, i wydaje się, że taki styl graficzny bardzo pasuje do Batmana, wywodzącego się przecież właśnie z historyjek obrazkowych. Dość interesująco przedstawia się także zespół aktorski użyczający głosów bohaterom. Twórcy sięgnęli tu po samą śmietankę dubbingu, stawiając z jednej strony na jakość, a z drugiej wybierając głosy, które zdążyły już niektórym zapaść w pamięć za sprawą innych produkcji. Wcielający się w Bruce’a Wayne’a Troy Baker grał już Batmana w serii LEGO, Harveya Denta w Arkham Knight, Joela w The Last of Us, a ostatnio Samuela Drake’a w Uncharted 4. Obsada tej gry jest zresztą szczególnie reprezentowana, bo jako Cat Woman usłyszmy Laurę Baily, czyli Nadine Ross, a w postać Carmine’a Falcone doskonale wczuł się Richard McGonagle, czyli sam Victor Sullivan z Kresu złodzieja.

Batman: A Telltale Games Series nie zrewolucjonizuje trochę już wyeksploatowanej formuły interaktywnych filmów zapoczątkowanych przez The Walking Dead. To nadal ten sam styl graficzny, te same iluzoryczne wybory, sekwencje QTE, obecne w zasadzie tylko po to, by zachować pozory, że to ciągle gra – nie zanosi się na to, by autorzy coś zmienili w tym modelu. „Nasze gry opowiadają historie poprzez język kina, interaktywnego kina i wcielania się w rolę bohatera. Nadal jest tu walka i gonitwy po dachach, ale nie jest to takie samo doświadczenie jak w tytułach akcji z otwartym światem. Takich produkcji jest sporo i są świetne, ale my przedstawiamy Batmana w stylu Telltale” – mówi Job Stauffer.

Nie muszą oni jednak nic zmieniać, jeśli tylko uda im się dostarczyć kolejne wspaniałe filmowe doświadczenie za pomocą wciągającej fabuły i świetnych dialogów. Nie wiem, czy gra powtórzy sukces The Wolf Among Us, gdzie prym wiódł niezwykle oryginalny i wyjątkowy klimat, ale skupienie się na postaci Bruce’a Wayne’a, pokazanie przygód Batmana właśnie od tej strony, może okazać się prawdziwym strzałem w dziesiątkę i wprowadzić tu nieco tak potrzebnej świeżości. Mały przedsmak, czy tak się stanie, będziemy mieć jeszcze tego lata, gdy pojawi się pierwszy odcinek serii.

Dariusz Matusiak

Dariusz Matusiak

Absolwent Wydziału Nauk Społecznych i Dziennikarstwa. Pisanie o grach rozpoczął w 2013 roku od swojego bloga na gameplay.pl, skąd szybko trafił do działu Recenzji i Publicystki GRYOnline.pl. Czasem pisze też o filmach i technologii. Gracz od czasów świetności Amigi. Od zawsze fan wyścigów, realistycznych symulatorów i strzelanin militarnych oraz gier z wciągającą fabułą lub wyjątkowym stylem artystycznym. W wolnych chwilach uczy latać w symulatorach nowoczesnych myśliwców bojowych na prowadzonej przez siebie stronie Szkoła Latania. Poza tym wielki miłośnik urządzania swojego stanowiska w stylu „minimal desk setup”, sprzętowych nowinek i kotów.

więcej

Batman: The Telltale Series

Batman: The Telltale Series