- Amazon Alexa kontra Siri od Apple - co smart asystentki potrafią w polskim smart mieszkaniu
- Echo Dot vs HomePod Mini – runda techniczna
- Dajcie tu jakąś muzyczkę!
- Smart dzień ze smart asystentem – Siri górą?
- Dom przyszłości w teraźniejszości
Dom przyszłości w teraźniejszości
Na koniec pozostało jeszcze wspomnieć o obsłudze akcesoriów inteligentnego domu, bo dokładny poradnik o tym to temat na zupełnie inny, równie długi artykuł. Na szczęście nie ma tu jakichś istotnych ograniczeń regionalnych, z wyjątkiem oferty sklepów i opcji Amazon Guard dostępnej w USA. Głośnik Echo nasłuchuje wtedy dźwięków tłuczonego szkła lub alarmów przeciwpożarowych i wysyła o tym powiadomienia do nas i do wybranych firm zajmujących się smart bezpieczeństwem domu. Rozumiem, że nie ma w Polsce dodatkowo płatnej opcji, w której jest np. usługa głosowego wezwania pomocy, ale już funkcja wysłania zwykłego powiadomienia na telefon o podejrzanej aktywności w domu nie powinna być tak ograniczana.
Z wyjątkiem Guarda, funkcje smart home zależą głównie od sprzętu, w jaki się wyposażyliśmy i różnic między Echo i Homepodem. Im większy i nowszy dom, tym więcej jest możliwości zamontowania sterowanych głosem termostatów, kamer, zamków w drzwiach i bramach, żaluzji itd. Wybór Alexy otwiera dostęp do zdecydowanie większej liczby inteligentnych urządzeń w porównaniu z HomeKitem Apple, ale na szczęście jeden standard nie wyklucza drugiego. Można mieć w domu produkty oparte na ZigBee oraz na Threadzie razem i kontrolować je tylko jednym smart głośnikiem – co najwyżej pierwsza konfiguracja będzie nieco dłuższa i nie obędzie się bez ściągnięcia odpowiedniej aplikacji danego producenta.
I stała się smart światłość!
Tak naprawdę wszystko zaczyna się zwykle od pierwszej smart żarówki w mieszkaniu. To właśnie z obsługą lamp mamy do czynienia codziennie, bez względu na wielkość zajmowanej przestrzeni i rodzaj budynku. W Polsce jest to wyjątkowo istotne zwłaszcza zimą, gdy dni bywają bardzo krótkie. Możliwość dowolnej regulacji oświetlenia bez ruszania się z miejsca to wygoda, której nie da się przecenić. Koniec z kupowaniem żarówek o różnej mocy, koniec z używaniem „światła do szukania kluczy”, jak mówią Amerykanie na świecącą z pełną mocą lampę na suficie.
Wystarczy parę dni, by trudno było się odzwyczaić od możliwości wyłączania świateł na noc leżąc już w łóżku, bez konieczności wstawania, regulacji natężenia, barwy i koloru. Później idzie już z górki. Do kolejnych żarówek dochodzi sterowanie telewizorem za pomocą głosu. Da się to zrobić nawet z kilkunastoletnim modelem, o ile wyposażymy go w urządzenie Fire Stick TV lub Apple TV zależnie od posiadanego głośnika. Włączanie i wyłączanie telewizora bez ciągłego szukania pilota czy puszczanie swojego ulubionego serialu w serwisie streamingowym bez przeklikiwania się przez menu to kolejny level wygodnictwa, od którego ciężko się odzwyczaić.

Echo potrafi więcej!
Ustawienia, które szczególnie często wykorzystujemy można zautomatyzować, tworząc tzw. rutyny - odpowiednie makra poleceń uruchamiające wybrane urządzenia w wybranym stanie po zajściu konkretnych warunków. Przykładem może być np. automatyczne gaszenie świateł w domu i telewizora po wypowiedzeniu wybranej komendy lub o stałej godzinie. Tutaj ponownie Echo i Alexa pokazują, jak Apple jest zacofane jeszcze pod tym względem. W ich aplikacji Home ustawimy jedynie akcesoria według wybranego czasu, komendy lub w momencie przybycia do domu.
Echo ma tutaj kilka warunków więcej do wyboru, w tym wykrywanie konkretnych dźwięków. Głośnik Amazona może nasłuchiwać, czy ktoś nie chrapie, kaszle, czy dziecko nie płacze, woda się nie leje lub pies nie szczeka i wtedy wykonać określone czynności – powiadomić nas lub od razu włączyć uspokajającą muzykę, wyłączyć światła i TV, itp. W przypadku niemowlaka w domu lub opieki nad chorą osobą może to znacznie ułatwić codzienne funkcjonowanie.
Początek ultrarewolucji?
Niepozorny głośnik od Amazona ma jeszcze jedną, niezwykłą funkcję, która na razie trochę raczkuje w wersji 1.0, ale z czasem może zrewolucjonizować smart asystentów. Chodzi tu o wykrywanie obecności człowieka za pomocą ultra dźwięków i możliwość zaprogramowania pod tym warunkiem funkcji smart akcesoriów. Polega to na tym, że nie trzeba już nawet wypowiadać komend głosem, by coś włączyć lub wyłączyć – wystarczy wejść do pokoju, by automatycznie zapaliło się światło. Echo zrobi to wykrywając dźwięk naszych kroków. Coś takiego było możliwe wcześniej, jednak po zastosowaniu dodatkowych czujników, aktywowanych np. przy otwarciu drzwi. Z głośnikiem Amazona nie jest to konieczne.
Niestety, w obecnej wersji każde takie wykrywanie obecności lub nieobecności kogoś w pomieszczeniu oddziela 30-minutowy cooldown. Rutyna zadziała przykładowo, gdy wejdziemy do pokoju po dłuższej nieobecności, ale jeśli wyjdziemy i wrócimy tam po 20 minutach, to nic się nie stanie. Nie ma więc sensu ustawianie wyłączania światła, gdy nikogo nie ma w pokoju, bo wyłączy się dopiero po 30 minutach od wyjścia. To na razie taka ciekawostka. Przyda się, gdy wracamy z pracy do domu, zwłaszcza zimą lub gdy chcemy sprawdzić, czy ktoś nieproszony nie zagląda do pokoju pod naszą nieobecność.

To w końcu Echo czy HomePod?
Echo Amazona wygrywa niemal w każdej konkurencji. To świetny produkt do rozpoczęcia swojej przygody z domowym smart asystentem. Jest odpowiednio tani, by z czasem wyposażyć w niego każde istotne pomieszczenie oraz niezwykle wszechstronny, by nie musieć martwić się o kompatybilność czy brak obsługi jakiegoś urządzenia. HomePod przyda się osobom, które mocno tkwią już w ekosystemie Apple, ale nawet wtedy nie trzeba zamykać się przed Alexą. Nie ma żadnych przeszkód, by nie łączyć jednego z drugim, dodać jednego HomePoda do kilku Echo, co często bywa najlepszym wyjściem.
Smart Home zapewne stanie się nieco bardziej wygodny w obsłudze, gdy doczekamy się rozpoznawania języka polskiego przez Siri i Alexę. Myślę, że prędzej czy później w końcu to nastąpi. Ale nie widzę też powodów, by specjalnie na to czekać. Parę angielskich słów wystarczy, by wiele codziennych zwyczajów stało się o nieporównywalnie wygodniejsze. A do wygody bardzo łatwo się przyzwyczaić – nawet w zwykłych, małych czynnościach.
