Polecamy Recenzje Przed premierą Publicystyka Warto zagrać Artykuły PREMIUM

Test Drive: Ferrari Racing Legends Publicystyka

Publicystyka 16 marca 2012, 09:52

62 lata z Ferrari – graliśmy w Test Drive: Ferrari Racing Legends

Znana seria gier, znana marka samochodów. Przykład symbiozy doskonałej? Mieliśmy okazję sprawdzić, jak prezentują się najnowsze wyścigi autorów serii Need for Speed: Shift.

Firmy samochodowe inwestujące we własną markę gier wideo można policzyć tak łatwo, jak zwycięstwa Roberta Kubicy w Grand Prix Formuły 1 (to nie złośliwość, a stwierdzenie faktu). Obok BMW, Volvo czy Porsche Ferrari należy chyba do tych najbardziej aktywnych. I to od wielu lat – o ile poważnie potraktujemy na przykład Outruna, który wozami z Maranello stoi. Najwyraźniej włoski koncern przeznacza spory budżet na promocję w wirtualnej postaci, bo po średnio udanych produkcjach Systemu 3 decydenci postanowili zainwestować w znacznie poważniejszą serię – znane od wielu lat Test Drive.

Za 20€ każdy może spróbować swoich sił jako kierowca Ferrari w grze Ferrari Virtual Academy. Poza sympatykami firmy swoje czasy zanotowali tu również kierowcy ścigający się w F1.

Można zwrócić uwagę na fakt, że i cyklowi Test Drive nie wiodło się ostatnio najlepiej. Druga część sandboksowych wyścigów raczej rozczarowała graczy. Jednak połączenie znanej marki i ekipy mającej na swoim koncie znakomitą serię Shift zapowiada się obiecująco, a dla sporej populacji fanów motoryzacji wręcz niezwykle atrakcyjnie. Gra korzysta ze sprawdzonego silnika Madness Engine, tak więc od pierwszych zapowiedzi można sobie mniej więcej wyobrazić, jak będzie wyglądać ostateczny rezultat. Miałem okazję zagrać w dostępną w siedzibie dystrybutora wersję prasową i wrażenia, jakie ta po sobie pozostawiła, są jednoznaczne. Widać, słychać i czuć, że nowe Test Drive to taki Shift, w którym postanowiono przedstawić historię włoskiego giganta motoryzacji.

Główny tryb Test Drive: Ferrari Racing Legends stanowi kampania podzielona na trzy okresy. Pierwszym jest tzw. okres złoty, obejmujący lata 1947-1973. Stwarza to doskonałą okazję do wypróbowania najstarszych Ferrari, poczynając od wyprodukowanego w 1947 roku modelu 125 S. Z tego też powodu w grze znalazły się specjalne wersje niektórych torów, przygotowane tak, aby były zgodne z ich wyglądem sprzed kilkudziesięciu lat. Świetnym przykładem jest tu Monza z 1958 czy datowany rok później Silverstone. Złota era składa się z 63 wydarzeń, w trakcie których do odblokowania mamy 250 różnych osiągnięć.

Samochody dostępne w grze:

  • 125 S Sport (1947)
  • 125 S Sport Monoposto (1947)
  • 126 C2 Monoposto (1982)
  • 150 Italia Monoposto (2011)
  • 166 Inter GT (1948)
  • 212 Export Spider Vignale Sport (1951)
  • 248 F1 Monoposto (2006)
  • 250 Testa Rossa Sport (1957)
  • 250 California GT (1957)
  • 250 GTO Sport (1962)
  • 275 GTB GT (1964)
  • 288 GTO GT (1984)
  • 308 GTS GT (1977)
  • 308 GTB Quattrovalvole GT (1982)
  • 312 F1-67 Monoposto (1967)
  • 312 B3-74 Monoposto (1974)
  • 312 T4 Monoposto (1979)
  • 330 P4 Berlinetta Sport (1967)
  • 348 Spider GT (1993)
  • 360 Spider GT (2000)
  • 365 GTB4 GT (1968)
  • 365 GTS4 GT (1969)
  • 458 Italia Sport (2009)
  • 512 BB GT (1976)
  • 512 TR GT (1991)
  • 550 Barchetta Pininfarina GT (2000)
  • 575M Maranello GT (2002)
  • 599 GTB Fiorano GT (2006)
  • 612 Scaglietti GT (2004)
  • California GT (2009)
  • Challenge Stradale GT (2003)
  • Dino 246 GTS GT (1972)
  • Enzo Ferrari GT (2002)
  • F1-87 Monoposto (1987)
  • F1-90 Monoposto (1990)
  • F2007 Monoposto (2007)
  • F2008 Monoposto (2008)
  • F333 SP Sport (1994)
  • F355 GTS GT (1994)
  • F355 Spider GT (1995)
  • F355 Challenge Sport (1995)
  • F430 Challenge Sport (2006)
  • F430 GT (2004)
  • F430 Scuderia GT (2007)
  • F430 Spider GT (2005)
  • F40 GT (1987)
  • F40 Competizione Sport (1989)
  • F50 GT (1996)
  • F50 GT Sport (1997)
  • FXX Sport (2005)
  • Testarossa GT (1984)

Osiągnięcia, w rodzaju zajęcia danego miejsca, zmieszczenia się w określonym czasie w trakcie jednego lub kilku okrążeń czy wyprzedzenia rywali, pozwalają odblokowywać kolejne wydarzenia. W wersji, którą miałem okazję wypróbować, nie było, niestety, możliwości wybrania dowolnego pojazdu z danej epoki bądź też nawet podejrzenia, jakim autem będziemy się ścigać. Nie sądzę jednak, żeby w pełnym produkcie coś się zmieniło, ponieważ tryb kampanii wyglądał już na całkowicie ukończony pod tym względem.

Drugą z dostępnych epok jest ta srebrna, obejmująca lata 1974-1990. Wozy są w niej rzecz jasna znacznie nowocześniejsze oraz – co oczywiste – szybsze i trudniejsze do opanowania. Tym razem stajemy w szranki z rywalami w 54 wydarzeniach, a do odblokowania przewidziano 216 osiągnięć.

Jedną z najlepszych gier traktujących o rodzinie Ferrari jest z całą pewnością wydane pierwotnie na konsolę Dreamcast Ferrari F355 Challenge: Passione Rossa. Średnia ocen w serwisie Metacritic wyświetla 85%, ale to i tak za mało, wziąwszy pod uwagę, jak tytuł ten zapisał się w pamięci graczy. W 2002 roku, kiedy maszyna SEGI powoli chyliła się ku upadkowi, port F355 trafił na PlayStation 2.

Najbardziej rozwinięta pod tym względem jest jednak epoka współczesna. Lata 1990-2009 to okres dominacji ulubionych modeli większości graczy. No, może z wyjątkiem Testarossy. W sumie autorzy przygotowali dla tej epoki 106 wydarzeń pozwalających odblokować aż 424 osiągnięcia, których zdobycie z pewnością wypełni wiele godzin zabawy.

Drugi z dostępnych trybów to szybki wyścig, który jest dosłownie identyczny jak ten w obu Shiftach. Wybieramy dowolny model Ferrari (z odblokowanych), ustawiamy tor, liczbę okrążeń, liczbę i umiejętności oponentów (maksymalnie piętnastu), a także porę dnia (rano, popołudnie lub wieczór) oraz pogodę (pochmurnie lub słonecznie). Jest to pewien krok wstecz w stosunku do drugiego Shifta, który oferował też zmagania nocne, ale – jak widać – nie można mieć wszystkiego. Istnieje również możliwość sprawdzenia się jako duch czy – jak wolą autorzy – fantom, a także tryb multiplayer, w którym ścigać może się do ośmiu zawodników. Niestety, nie mogłem przetestować tej opcji, ponieważ nie była jeszcze dostępna.

Tory dostępne w grze:
  • Circuit de Catalunya GP
  • Circuit de Catalunya National
  • Circuit de Spa Francorchamps GP (1980)
  • Circuit de Spa Francorchamps GP (2004)
  • Cote d'Azur Casino Riviera
  • Cote d'Azur Monte Grande
  • Cote d'Azur Monument Loop
  • Cote d'Azur Port Boucle
  • Donington Park GP (2009)
  • Donington Park National (2009)
  • Enna Pergusa
  • Fiorano
  • Fiorano Alternate
  • Hockenheimring GP
  • Hockenheimring GP (1982)
  • Hockenheimring National
  • Hockenheimring Short
  • Imola (1981)
  • Imola (2005)
  • Misty Loch
  • Monza GP (1958)
  • Monza GP
  • Monza Junior
  • Motorsport Arena Oschersleben
  • Motorsport Arena Oschersleben B Course
  • Mugello GP
  • Mugello Short
  • Nordschleife
  • Nordschleife Aremberg
  • Nordschleife Karussell
  • Nordschleife Nürburg
  • Road America
  • Rouen (1956)
  • Rouen Short (1952)
  • Silverstone GP (1959)
  • Silverstone GP (1975)
  • Silverstone GP (2009)
  • Silverstone International (2009)
  • Silverstone National (2009)

Krokiem wstecz w stosunku do poprzednich gier studia Slightly Mad jest także brak możliwości modyfikacji ustawień aut, a co za tym idzie, również telemetrii. Czyni to z gry produkt skierowany raczej do fanów arcade, choć model jazdy wcale nie jest prosty i przy wyłączeniu wszystkich asyst, a ustawieniu Pro Mode, może sprawić pewne kłopoty. Auta nieźle reagują na nagłe dodanie gazu, wykręcając bączki lub wykonując uślizgi, złapanie pobocza może skończyć się również wypadnięciem z trasy. Nie udało mi się, niestety, doprowadzić do dachowania i wydaje mi się, że gra na to nie pozwala, choć oczywiście mogę się mylić. Natomiast nie istnieje coś takiego jak model uszkodzeń. Ani wizualny, ani wirtualny. Dobrze więc, że przy centralnym uderzeniu w jakąś przeszkodę zostajemy wyeliminowani. Poza tym gra nie pozwala na ścinanie zakrętów i po drugim ostrzeżeniu następuje dyskwalifikacja. Samochody zachowują się jednak na tyle autentycznie, że większość pewnych niuansów wyłapią naprawdę jedynie fanatycy realizmu, pozostałym zaś model jazdy powinien dostarczyć bardzo przyjemnych wrażeń. Pod warunkiem jednak, że spędzą najpierw mnóstwo czasu w opcjach czułości kontrolera, bo zgodnie z tradycją fabryczne ustawienia będą powodować tylko dzikie harce po torze. Zresztą Test Drive: Ferrari Racing Legends to już segment gier najlepiej spisujących się na dobrej kierownicy. Zabawki za 100 złotych można śmiało wyrzucić do kosza, w tym przypadku akurat lepszy okaże się zwykły pad.

Wizualnie nowe Test Drive prezentuje się identycznie jak Shift. Wydaje mi się nawet, że gdyby nieświadomej osobie pokazać obrazki z obu gier, w życiu nie domyśliłaby się, że to dwa różne tytuły. Produkt oferuje także standardowe widoki i można ścigać się zarówno przy kamerze zza samochodu, jak i ze zderzaka i podszybia czy oczywiście z kabiny. W tym ostatnim przypadku nie zanotowałem kontrowersyjnego efektu rozmycia boków obrazu w miarę przyśpieszania. Trudno powiedzieć, czy będzie on występował w ostatecznej wersji. Nie ma także kamery na kasku kierowcy.

Sporo dobrego można powiedzieć o dźwięku. Seria Shift była pod tym względem wzorem, tutaj jest równie dobrze. Silniki Ferrari brzmią wariacko agresywnie, po prostu cudownie. To samo dotyczy wszelkich odgłosów dochodzących z kabiny i zawieszenia.

Test Drive: Ferrari Racing Legends trafi do sklepów w maju tego roku w wersji na pecety oraz konsole Xbox 360 i PlayStation 3.

Przemysław Zamęcki

Przemysław Zamęcki

Grał we wszystko na wszystkim. Fan retro gratów i gier w pudełkach, które namiętnie kolekcjonował. Spoczywaj w pokoju przyjacielu - 1978-2021

więcej

Test Drive: Ferrari Racing Legends

Test Drive: Ferrari Racing Legends