Wolfenstein II: The New Colossus – twórcy tłumaczą brak trybu sieciowego
Serwis GamesIndustry.biz przeprowadził wywiad z Tommym Tordssonem Björkiem, głównym projektantem w studiu MachineGames, na temat gry Wolfenstein II: The New Colossus. Twórca wyjaśnił powody nieobecności opcji sieciowych w nadchodzącej grze, w zamierzeniu zespołu mającego oferować „znacznie więcej" niż tylko strzelanie do nazistów.
Ostatnie tygodnie nie były zbyt łaskawe dla wydawców gier. Wiele większych firm powiązanych z grami wideo znalazło się w ogniu krytyki po kontrowersyjnych doniesieniach, z których wiele mniej lub bardziej bezpośrednio dotyczyło tej samej kwestii – mikrotransakcji. W ogniu krytyki znalazły się m.in. Activision oraz 2K Games, jednak najmocniej oberwało się Electronic Arts, przede wszystkim za zamknięcie studia Visceral Games, co – jak zdaje się sugerować były pracownik studia BioWare w niedawnej wypowiedzi – było wynikiem niechęci koncernu do gier pozbawionych otwartego świata (tzn. takiego, który pozwalałby na dodanie mniej lub bardziej opcjonalnych płatności). Tym ciekawiej prezentuje się wywiad serwisu GameIndustry.biz z Tommym Tordssonem Björkiem ze studia MachineGames, w którym szwedzki twórca ostatecznie potwierdził brak trybu sieciowego w Wolfenstein II: The New Colossus.

Decyzja o całkowitym pominięciu opcji sieciowych może zdumiewać, zwłaszcza gdy mowa o reprezentancie gatunku FPS-ów, w których tryb wieloosobowy to już od dawna standard czy wręcz podstawa gry. Należy jednak pamiętać, że wśród nielicznych wyjątków przodują tytuły firmy Bethesda, w tym poprzednia odsłona serii Wolfenstein – The New Order. Jak tłumaczy Björk, MachineGames traktuje The New Colossus bardziej jako przygodową grę akcji niż czystej krwi strzelankę. Rozgrywka (czytaj: hurtowe wyrzynanie nazistów) to niewątpliwy atut i podstawa nadchodzącego tytułu, lecz zespół przywiązuje dużą wagę także do fabuły i realiów – szalonych i czysto fikcyjnych, ale w zamierzeniach twórców również w jakiś sposób wiarygodnych (aczkolwiek Björk nie omieszkał zdementować pogłosek na temat obecności politycznego komentarza w związku z ostatnimi tendencjami w Ameryce). W kontynuacji The New Order ma się znaleźć mnóstwo atrakcji poza strzelaniem, włącznie z czarnym humorem i ludzkimi dramatami,
Takie podejście studia bezpośrednio przekłada się na stosunek do trybu sieciowego. Jeszcze na tegorocznym gamescomie Björk wyraził przekonanie, że jedynym sposobem na stworzenie wciągającej narracji jest całkowite skupienie się na rozgrywce single player, a dodanie funkcji sieciowych do Wolfenstein II: The New Colossus „rozcieńczyłoby” klimat produkcji, odciągając uwagę twórców od kampanii. Również w wywiadzie z GameIndustry.biz powtórzył, że zespół skupia się na stworzeniu „NAPRAWDĘ dobrego trybu dla jednego gracza”. Czy im się to uda, dowiemy się wkrótce – Wolfenstein II: The New Colossus zadebiutuje 27 października na PC oraz konsolach Xbox One i PlayStation 4, a w następnym roku trafi również na Nintendo Switch.

Więcej:Pierwsze wielkie zmiany w Battlefield 6 są w drodze. EA DICE wycofuje się z niepopularnej decyzji

Wolfenstein II: The New Colossus
Data wydania: 27 października 2017
GRYOnline
Gracze
Steam
- multiplayer
- Bethesda
- strzelanki FPP (FPS)
- MachineGames
- PC
- PS4
- XONE
- Switch
Komentarze czytelników
Stryjek26 Centurion

Jeśli chcecie pograć po sieci to polecam Wolfenstein: Enemy Territory
Recker90 Centurion

Na samym końcu artykuły w informacji o dacie premiery jest „The new order” zamiast „collosus”
Harry M Legend

A z czego tu się tłumaczyć? Nie czuli się na siłach żeby robić multiplayer'a to go nie zrobili. Zamiast bez sensu tracić czas na wpakowanie mutika oni woleli w 100% zająć cię trybem singleplayer. Jak dla mnie bardzo dobra wiadomość i oby było takich więcej.
Valt Konsul

Dla mnie nie muszą się tłumaczyć, skupianie się na zrobieniu dobrego singla jest tylko godne pochwały.
MachineGames to kolejny przykład, że jednak da się zrobić fajną, przyjemną grę z dobrą fabułą, bez wpie**alania na siłę multi, bez skrzynek i mikrotransakcji, bez niepotrzebnie otwartego świata.
Jedynie skarcić by można za season pass'a, ale jeśli te DLC będą na poziomie The Old Blood to nie mam problemu i pewnie nawet kupię.
marcing805 Legend

Bethesda to juz ostatni wydawca, ktory wspiera wysokobudżetowe gierki tylko dla pojedyńczego gracza( Sony i Nintendo nie biorę pod uwagę, bo ich gry mają przede wszystkim promować konsole). Warto kupować ich gry, bo jak oni ulegną to już mało kto zostanie.