USA chce stworzyć tysiące autonomicznych robotów wojskowych
Stany Zjednoczone zamierzają całkowicie zmienić zasady prowadzenia działań wojennych. W ciągu następnych dwóch lat planują wprowadzić do użytku tysiące autonomicznych systemów bojowych.

Zastępca sekretarza obrony USA, Kathleen Hicks, poinformowała o planach wyposażenia amerykańskiej armii w tysiące autonomicznych dronów bojowych, które wejdą do użytku w ciągu dwóch najbliższych lat. To zupełnie nowa koncepcja, mająca na celu przeciwstawienie się rosnącej potędze Chin.
Amerykańskie wojsko stawia na drony
Nowa inicjatywa nosi nazwę Replicator i zakłada współpracę z firmami z branży zbrojeniowej oraz firmami technologicznymi w celu stworzenia dużej liczby niedrogich systemów bojowych dla wojska. Uzbrojenie ma posiadać sporą autonomię, aby mogło samodzielnie wykonywać złożone misje wojskowe, nie wymagając kontroli ze strony operatora.
Roboty mają być nie tylko samodzielne, ale również na tyle tanie, by w przypadku misji o wysokim priorytecie, można je było poświęcić. Oczywiście nie chodzi tu o stworzenie maszyn jednorazowego użytku, jednak ich cena byłaby na tyle niska, że zastąpienie zniszczonego egzemplarza nie stanowiłoby większego problemu. Mają to być również systemy bojowe o wszechstronnym zastosowaniu, a więc przeznaczone do działań na lądzie, na morzu, w powietrzu, a nawet w przestrzeni kosmicznej.
Program Replicator pozwoliłby Stanom Zjednoczonym na szybkie stworzenie sił zbrojnych, które mogłyby przechylić szalę zwycięstwa w przyszłych konfliktach. Oczywiście autonomiczne roboty wzbudzają duże obawy, dotyczące przestrzegania praw konfliktów zbrojnych. Zwolennicy takich rozwiązań twierdzą wprawdzie, że da się zaprogramować je tak, aby przestrzegały zasad i nawet w ogniu walki będą wykonywać swoje rozkazy. Przeciwnicy natomiast argumentują, że niemożliwe jest przewidzenie wszystkich scenariuszy, więc maszyny mogą dokonać złej oceny sytuacji i zaatakować cele, których nie powinny.
Autonomiczne roboty trafią na pole walki
I nie są to obawy bezpodstawne, gdyż w przeszłości zdarzało się, że zautomatyzowane uzbrojenie popełniało błędy. Tak było m.in. w przypadku systemu przeciwlotniczego Patriot, który podczas Wojny w Zatoce w 2003 roku, dwukrotnie zestrzelił amerykańskie samoloty, zabijając ich załogi.
USA nie jest jedynym krajem stawiającym na rozwój autonomicznych dronów. Nad podobnym uzbrojeniem pracują m.in. Libia oraz Izrael. Interesuje się nimi także Australia, która buduje autonomiczny samolot bojowy MQ-28 Ghostbat, ale również zmechanizowane pojazdy opancerzone, zrobotyzowane ciężarówki i zrobotyzowane łodzie podwodne. Z kolei autonomiczna jednostka pływająca Bluebottle, nadzoruje już granicę na Morzu Timor.
Wygląda więc na to, że za kilka lat pole walki będzie wyglądało zupełnie inaczej niż obecnie. Żołnierzy zastąpią bowiem autonomiczne systemy bojowe, które będą znacznie sprawniej atakowały przeciwnika.