Newsroom Wiadomości Najciekawsze Komiksy Tematy RSS
Wiadomość gry 20 sierpnia 2025, 13:25

Twórcy Lords of the Fallen 2 obiecują: „Nie będziemy powtarzać tych samych błędów”, i mówią, co chcą naprawić

Porównania z FromSoftware są nieuniknione, ale twórcy Lords of the Fallen 2 chcą stworzyć prawdziwy sequel i coś więcej niż tylko klona Dark Souls.

Źródło fot. CI Games.
i

Twórcy Lords of the Fallen 2 odrobili pracę domową i wiedzą, jak uniknąć powtórzenia błędów poprzednich odsłon serii. Tak przynajmniej zapewniają deweloperzy pracujący nad kolejnym wcieleniem niegdyś polskiej serii soulslike’ów.

Dotychczasowa historia marki może budzić mieszane uczucia. Żadna z dwóch już wydanych odsłon nie była złą grą (pomińmy milczeniem mobilną „dwójkę”) – obie zostały docenione przez krytyków. Niemniej ich odbiór wśród graczy był umiarkowanie pozytywny.

Pierwsza część z 2014 roku nadal ma jedynie „mieszane” opinie na Steamie, a i najnowsza gra potrzebowała sporo czasu (i wielu aktualizacji), by móc chwalić się „w większości pozytywnymi recenzjami”. Do tego wydawca, firma CI Games, potwierdził , że do końca kwietnia 2025 roku tytuł wciąż na siebie nie zarobił (tj. od premiery w październiku 2023 r.).

Trudność rozgrywki

W tym kontekście trudno się dziwić, że po prezentacji trailera na targach gamescom 2025 w wywiadzie dla Laury Kate Dear (via Epic Games Store) David Valjalo (odpowiedzialny w CI Games za kreatywne portfolio wydawcy) miał sporo do powiedzenia na temat tego, co nie zagrało w ostatnim Lords of the Fallen. W tym o sposobie prowadzenia fabuły – „gęstej” i rozbudowanej, ale też to zbyt często niejasnej.

Jednakże to poziom trudności jest elementem, na temat którego Valjalo (jak to ujął) mógłby udzielić osobnego wywiadu. Co nie dziwi, bo poziom wyzwania w soulslike’ach zawsze budzi spore kontrowersje. Dość powiedzieć, że w LotF dopracowywano ten element przez 18 miesięcy, a i tak twórca uważa, że w następnej grze można jeszcze wiele poprawić. I tym razem deweloper chce, by poziom trudności był wyważony już na premierę – by gra nie była ani za trudna, ani zbyt łatwa.

Oczywiście zawsze jest wiele do poprawy. Nadal pracujemy nad tym zagadnieniem. Jednak w kontekście następnej gry jesteśmy zdeterminowani, aby od samego początku zapewnić odpowiedni poziom trudności. […]

Jeśli chodzi o poziom trudności, powiedziałbym, że jeśli ukończyłeś Lords of the Fallen z 2023 roku, to w kolejnej grze poczujesz się jak w domu. Nie oznacza to, że będzie łatwiej lub trudniej, po prostu staramy się upewnić, że nauczymy się tej krzywej.

Prawdziwy sequel

Valjalo dodał, że cel deweloperów jest prosty: sprawić, by kolejne Lords of the Fallen faktycznie wyglądało na kontynuację obecnej wersji poprzednika. Tak więc każdy element ma być lepszy, większy i bardziej dopracowany, włącznie z pełnym trybem kooperacji (i tzw. friend passami, aczkolwiek niekoniecznie na premierę) oraz specjalnym wymiarem (Umbral), który w grze z 2023 roku był drugą szansą i piekłem zarazem.

Aby to osiągnąć, zespół przeprowadza masę wewnętrznych testów, m.in. z pomocą agencji, która pomagała przy grach FromSoftware. Skoro o tym mowa, Valjalo nie ukrywa, że deweloperzy pragną osiągnąć balans obecny w tytułach japońskiego studia: zaprojektować świat z połączonymi lokacjami i opowiadający własną historię przez tzw. narrację środowiskową.

Jednym z problemów, z którymi niewątpliwie zmagaliśmy się podczas prac nad Lords of the Fallen 2023, było znalezienie idealnej kombinacji, którą FromSoftware osiąga dzięki połączeniu ciekawości, enigmatycznej narracji i nałożonej na świat opowiadający historię, a wszystko to jest ze sobą powiązane.

Bardzo szybko, ale w bardzo bolesny sposób, przekonaliśmy się, jak trudne jest to w przypadku Lords of the Fallen 2023. Nie chcemy powtarzać tych samych błędów. Nie będziemy więc powtarzać tych samych błędów. Nie mogę powiedzieć nic więcej.

Ale tak, jeśli zgubiłeś się w Lords of the Fallen 2023 i uznałeś, że połączona mapa była zarówno uciążliwa, jak i przyjemna, myślę, że będziesz bardzo zadowolony z tego, co zrobiliśmy w następnej grze, ponieważ bezpośrednio zajęliśmy się tą kwestią.

„Pierwszy soulslike”

Nawiązania do FromSoftware są zrozumiałe. Valjalo uważa, że japońskie studio zdefiniowało gry RPG na „kolejne 20, 30 czy nawet 50 lat” – na dobre i na złe. Faktem jest, że nie brakuje naśladowców Dark Souls i jego pokrewnych.

Lords of the Fallen 2 niewątpliwie będzie porównywane z hitami FromSoftware.Źródło: CI Games.

Ba, twórca uważa, że Lords of the Fallen z 2014 roku było pierwszym tytułem nazwanym „soulslike’iem”. Takie określenie to w teorii pochwała (przez porównanie z grami FS), ale taka nieco deprymująca (przez implikację, że to „tylko” kopia Soulsów).

Dla twórców to zarówno problem, jak i szansa. LotF 2 niewątpliwie będzie porównywane z przebojami FromSoftware – zwłaszcza z Elden Ringiem, który odniósł spektakularny sukces. Mało któremu deweloperowi uda się wyjść obronną ręką z zestawienia z takim przebojem (by nie rzec: arcydziełem). Niemniej Valjalo dostrzega też szansę: zespół eksperymentuje z formułą soulslike’ów, by jego dzieło było czymś więcej niż tylko ubogim krewnym Dark Souls czy Elden Ringa.

Tak, to naprawdę dar i przekleństwo, bo FromSoftware oczywiście zapewniło nam pewne parametry dotyczące tego, czego fani oczekują od takich gier. Ale musimy też poniekąd wyrzeźbić własną niszę, nadać jej własny charakter i własną tożsamość, co moim zdaniem w przypadku tej gry, a zwłaszcza drugiej części, jest momentem, w którym naprawdę spróbujemy to zrobić.

Wygląda więc na to, że zespół chce uniknąć „mieszanego” odbioru na premierę jak w przypadku poprzednika, a zarazem próbuje stworzyć tytuł, który nawet jeśli nie dorówna from FromSoftware, to przynajmniej będzie czymś bardziej unikalnym, niż „Bloodborne w domu”.

  1. Cały świat gier i popkultury w jednym miejscu – na gamescomie 2025 każdy znajdzie coś dla siebie

Jakub Błażewicz

Jakub Błażewicz

Ukończył polonistyczne studia magisterskie na Uniwersytecie Warszawskim pracą poświęconą tej właśnie tematyce. Przygodę z GRYOnline.pl rozpoczął w 2015 roku, pisząc w Newsroomie growym, a następnie również filmowym i technologicznym (nie zabrakło też udziału w Encyklopedii Gier). Grami wideo (i nie tylko wideo) zainteresowany od lat. Zaczynał od platformówek i do dziś pozostaje ich wielkim fanem (w tym metroidvanii), ale wykazuje też zainteresowanie karciankami (także papierowymi), bijatykami, soulslike’ami i w zasadzie wszystkim, co dotyczy gier jako takich. Potrafi zachwycać się pikselowymi postaciami z gier pamiętających czasy Game Boya łupanego (jeśli nie starszymi).

więcej