Sauron i Nieznajomy z Władcy Pierścieni: Pierścienie Władzy mogą mieć więcej wspólnego, niż pierwotnie można było założyć. Takiej ewentualności nie ukrywa Patrick McKay, showrunner serialu.
Uwaga! Tekst zawiera spoilery związane z serialem Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy.
Finałowy epizod Władcy Pierścieni: Pierścieni Władzy przyniósł odpowiedzi na wiele wprowadzonych wcześniej przez twórców tajemnic. Niektóre wątki nadal pozostają jednak wielką niewiadomą.
Jednym z nich jest tajemniczy Nieznajomy, który jest źródłem wielu domysłów wśród widzów. Początkowo myślano, że jest on samym Sauronem, jednak wydarzenia z ostatniego epizodu udowodniły, że złoczyńcą jest ktoś inny.
Amazon Prime Video kupisz tutaj
Okazuje się jednak, że Nieznajomy i Sauron mogą mieć ze sobą coś wspólnego. O takiej ewentualności w ostatnim wywiadzie dla Deadline mówił Patrick McKay, jeden z showrunnerów Władcy Pierścieni: Pierścieni Władzy (via Screen Rant).
Podróż Nieznajomego z Nori jest swego rodzaju odkryciem. Dla niego jest to forma samopoznania. Odkrył już kilka rzeczy. Gwiazdy, których szuka, znajdują się daleko na wschodzie w Rhun. Nauczył się, że jest rzekomo Istarem, co oznacza "czarodzieja". Nie jest jednak Sauronem, jest kimś „Innym”. Potencjalnie jego przeznaczenie jest w jakiś sposób splecione z przeznaczeniem Saurona. Jednak to wszystko, co wie w tym momencie i musi wyruszyć w kolejną podróż, aby dowiedzieć się więcej na swój temat. Być może jego imię stanie się częścią tej wyprawy, ale w tej chwili wiemy tylko tyle, co on sam.
Z komentarza Patricka McKaya można śmiało wywnioskować, że tożsamość Nieznajomego będzie dalej eksplorowana w drugim sezonie serialu. Sama podróż do Rhun może świadczyć, że postać ta być może spotka się z Sauronem.
Ostatni odcinek przybliżył nam trochę tego bohatera i wydaje się, że fani są coraz bliżej odkrycia jego prawdziwej tożsamości. Wiadomo, że jest jednym z czarodziejów, co skutecznie zawęża krąg potencjalnych kandydatów.
Największym faworytem jest Gandalf, a wskazują na to przede wszystkim słowa Nieznajomego o „podążaniu za swoim nosem”. Dokładnie to samo zdanie czarodziej wypowiedział w rozmowie z hobbitami w Drużynie Pierścienia.
Byłaby to jednak dość spora zmiana w stosunku do kanonu. Jak bowiem wiadomo, Gandalf przybył do Śródziemia dopiero w Trzeciej Erze.
Może Cię zainteresować:
Dziękujemy za przeczytanie artykułu.
Ustaw GRYOnline.pl jako preferowane źródło wiadomości w Google
Serial:Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy(The Lord of the Rings: The Rings of Power)
premiera: 2022fantasy, przygodowy, akcja
Nowy sezon Sezonów: 3 Odcinków: 16
Władca Pierścieni: Pierścienie Władzy to serial inspirowany twórczością J.R.R. Tolkiena. Opowiada on historię tytułowych Pierścieni Władzy – potężnych artefaktów wykutych w Drugiej Erze Śródziemia. The Lord of the Rings: The Rings of Power został wyprodukowany dla platformy Amazon Prime Video jako najdroższy serial w historii (budżet pierwszego sezonu szacuje się na pół miliarda dolarów); głównymi twórcami są Patrick McKay i John D. Payne (scenarzyści Star Trek: W nieznane). Jego akcja rozgrywa się w fantastycznym świecie stworzonym w wyobraźni brytyjskiego pisarza J.R.R. Tolkiena. Trwa Druga Era Śródziemia. Wówczas to wykuto potężne artefakty zwane Pierścieniami Władzy. Chcąc zyskać kontrolę nad nimi wszystkimi, Mroczny Władca Sauron wykuwa własny Pierścień. W produkcji wystąpili między innymi Robert Aramayo, Morfydd Clark, Joseph Mawle, Markella Kavenagh, Owain Arthur, Nazanin Boniadi, Maxim Baldry, Owain Arthur oraz Tom Budge. Zdjęcia kręcono w Nowej Zelandii.
11

Autor: Marcin Nic
Przygodę z pisaniem zaczął na nieistniejącym już Mobilnym Świecie. Następnie tułał się po różnych serwisach technologicznych. Chociaż nie jest typowym graczem, a na jego komputerze znajduje się tylko Football Manager, w końcu wylądował w GRYOnline.pl. Nie ma dnia, w którym nie oglądałby recenzji nowych smartfonów, dlatego początkowo pisał o wszelkiego rodzaju technologii. Z czasem jednak przeniósł swoje zainteresowania bardziej w kierunku kinematografii. Miłośnik NBA, który uważa, że Michael Jordan jest lepszy od LeBrona Jamesa, a koszykówka z lat 90-tych była przyjemniejsza dla oka.