Transformers: Przebudzenie bestii zbiera mieszane recenzje i tylko widzowie są zgodni
Transformers: Przebudzenie bestii zbiera mieszane opinie wśród recenzentów. Z jednej strony jest to idealny blockbuster na lato, a z drugiej to płytki i nudny film, w którym „fabuła ma coraz mniej sensu z każdą kolejną sekundą”.

Już jutro w kinach premierę będzie miał film Transformers: Przebudzenie bestii. Czyli kontynuacja Bumblebee, a zarazem druga część rebootu kinowej sagi o robotach, które znajdują nowy dom na Ziemi. To również kinowy debiut Optimusa Primala i innych Maximalsów na srebrnym ekranie. Między innymi z tego powodu produkcja była śledzona przez fanów uniwersum.
Niektórzy mogą jednak czuć się niepewnie idąc na film, ponieważ recenzje są mieszane i ciężko z nich zbudować jednoznaczne zdanie o produkcji. Z opinii wynika, iż jest to po prostu dobry wakacyjny film, ale jednocześnie ma problemy z fabułą oraz przedstawieniem postaci, co może rzutować na odbiorze Transformersów: Przebudzenia bestii.
Recenzje rzucają cień na nowe Transformersy
Część recenzji filmu przedstawia jednoznacznie negatywną opinię:
Dzieciaki uwielbiające zabawki Hasbro, które zainspirowały całą serię, będą odurzone Mirage’em. Ale dla rodziców i/lub opiekunów to wciąż będzie wstrząsająco nudne i nieprzyjemne doświadczenie z fabułą mającą mniej sensu z każdą kolejną sekundą – Charlotte O'Sullivan (London Evening Standard).
Najnowsza odsłona tej marnej franczyzy wyciągnęła za mało z Bumblebee i za dużo z okropnych sequeli Michaela Baya – Mario Alegre (Próxima Tanda).
Nawet nie zaczynajcie z tą bezwstydną i nieudolną próbą stworzenia kinowego uniwersum Hasbro – Dan Jolin (Empire Magazine).
Można by pomyśleć, że Transformersy wyglądające jak zwierzęta uczyniłyby walki bardziej interesującymi. Ale jednak każdy kosmita zdaje się posiadać część ciała zmieniającą się w broń palną. Przez to każda walka zmienia się w tę samą strzelaninę – John Lui (The Straits Times).
Kolejny głupi, głośny, męczący i bezcelowy sequel franczyzy, której dawno skończyło się paliwo – Avi Offer (NYC Movie Guru).
Oczywiście pojawiły się również pozytywne opinie, przez co ocena filmu na podstawie recenzji nie jest łatwa:
Transformers: Przebudzenie bestii to świetnie spędzony czas. Wygląda bardzo dobrze w sumie przez cały czas, dobrze balansuje pomiędzy starciami kosmicznych robotów i ludzkimi rozterkami oraz posiada prawdopodobnie najlepsze zakończenie akcyjniaka w tym roku – Jason Flatt (But Why Tho?).
To film o Transformersach, na który zasługiwaliśmy od eonów – Rendy Jones (Rendy Reviews).
To jeden z najlepszych filmów o Transformersach. Dodatkowo pozostawia cię z uczuciem "jestem zainteresowany i chcę zobaczyć, jak to się dalej potoczy" – Jeremy Jahns (Jeremy Jahns YouTube).
Szczerze to interesujący letni blockbuster, z wyróżniającym się Pete’em Davidsonem jako Mirage’em – Liz Shannon Miller (Consequence Film).
Roboty. Akcja. Ratowanie świata. Czerstwe teksty. Ach, stara dobra rozrywka! – Catherine Gonzales (AwardsWatch).
Na Rotten Tomatoes Transformers: Przebudzenie bestii posiada wyłącznie 54% pozytywnych opinii od recenzentów. W podjęciu decyzji, czy faktycznie warto obejrzeć film, mogą pomóc opinie widzów. Pozytywnych jest już aż 88%, co może przemawiać za udaniem się na seans w ciągu najbliższych dni.
Film:Transformers: Przebudzenie bestii(Transformers: Rise of the Beasts)
premiera: 2023premiera PL: 2023akcjasci-fiprzygodowy
Ziemia znów staje się polem walki pomiędzy dwoma frakcjami kosmicznych robotów. Optimus Prime oraz autoboty ponownie stają naprzeciw deceptikonów, a tym razem dzieje się to w filmie, którego fabuła inspirowana jest historią znaną z Kosmicznych wojen. Okazuje się, że możliwa jest transformacja nie tylko w pojazdy mechaniczne…
Komentarze czytelników
latterr Junior
Wychodzi film w którym wielkie maszyny mają się naparzać.
Krytycy: eee bez sensu, bez fabuły, nudne, słabe, 2/10
Widzowie: wielkie maszyny miały się naparzać i się naparzają. 9/10
Ciężko spodziewać się od kina akcji klasy B czegoś więcej niż, właśnie, akcji. Ludzie chcą widzieć mecha goryla rzucającego o ziemię innym mecha zwierzakiem, a nie kontemplować zawiłości fabularne.
Dlaczego niby John Wick 4 zdobył tyle widzów i zarobił tyle pieniędzy pomimo iż wcale nie jest fabularnie dobry, a nawet pseudo realizm gdzieś się zagubił i pistolety znowu mają bag of holding zamiast magazynów? Bo ludzie lubią akcję i postaci, a nie fabułę. Proste. Przestańmy doszukiwać się czegoś głębszego w prostej rozrywce.