„To ma sens, że ludzie są wściekli”. Producent Uzumaki wytłumaczył powody nagłego pogorszenia jakości anime
Producent wykonawczy Uzumaki zabrał głos po zamieszaniu, jakie wywołał drugi odcinek anime pogorszoną jakością. Postanowił wytłumaczyć oburzonym fanom powody tej sytuacji.

Ostatnio informowaliśmy o tym, jak długo wyczekiwane anime Uzumaki, które zachwyciło widzów pierwszym odcinkiem, nagle zaskoczyło i rozczarowało jakością drugiego epizodu. Fani, którzy od 5 lat czekali na ekranizację dzieła Juniego Ito, nie rozumieli, skąd wzięła się ta nagła zmiana. Pierwszy odcinek spotkał się z bardzo dobrym odbiorem, miał idealny wynik na Rotten Tomatoes i widzowie nie mogli doczekać się kolejnych, gdyż reprezentował wysoką jakość i sprawdził się jako wierna adaptacja uwielbianego horroru.
Niestety, w drugim odcinku widzowie nie mogli liczyć na równie wysoką jakość, ani na równie wyważone tempo historii. Animacje były niedopracowane, a na dodatek upchnięto w odcinku pięć różnych rozdziałów mangi (dla porównania w pierwszym epizodzie zaadaptowano tylko dwa rozdziały). Jak się okazało, te odcinki były przygotowane przez dwa różne studia zajmujące się animacją, co w pewnym stopniu tłumaczy różnice.
Więcej światła na sprawę postanowił rzucić producent wykonawczy Uzumaki, Jason DeMarco, który na portalu Bluesky wyjaśnił, co stało za nagłym spadkiem jakości.
W porządku, wiedzieliśmy, że tak się stanie. Nie mogę mówić o tym, co się wydarzyło, ale zostaliśmy wydymani, a opcje były następujące: A) nie ukończyć i nie wyemitować niczego i nazwać to porażką, B) po prostu ukończyć i wyemitować epizod 1 i pozostawić go niekompletnym lub C) zrobić wszystkie cztery, nieidealne i to wszystko. Z szacunku dla ciężkiej pracy wybraliśmy opcję C.
Po tak długim oczekiwaniu ma sens, że ludzie będą wściekli. Niestety nie mogę im powiedzieć, na kogo mają zrzucić winę... ale ktoś tu zdecydowanie zawinił, a my wszyscy musieliśmy dać z siebie wszystko, gdy sprawy przybrały zły obrót. Może inni dokonaliby innych wyborów. Zrobiliśmy wszystko, co w naszej mocy z tym, co mieliśmy.
Ale znowu, wiele osób ciężko pracowało nad tym serialem i nie sądziłem, że działania tylko jednej lub dwóch osób powinny być powodem, dla którego nigdy nie ujrzy on światła dziennego. Może to zły wybór, naprawdę nie wiem. Ale ci ludzie mają prawo być zirytowani i rozczarowani. Cieszę się, że ci się podoba.
Choć DeMarco nie mógł podać szczegółów zakulisowych problemów, nakreślił problem, z którym mierzyli się twórcy tego anime. Uzumaki mogło w ogóle nie powstać lub pochwalić się jedynie dopracowanym pierwszym odcinkiem, albo dołożyć do tego kolejne gorsze – i tę opcję wybrano. To zaś oznacza, że następne odcinki mogą wyglądać podobnie do drugiego.
Adaptacja mangi Uzumaki była zapowiedziana w 2019 roku. Od tamtego czasu kilka razy przełożono premierę, co już sugerowało, że twórcy napotykali pewne problemy. Część z nich, jak wcześniej wyznał sam DeMarco, wynikała z pandemii, podczas której nie mogli pracować, co opóźniło ich na blisko rok, po którym trudno było powrócić im do tego projektu.
Przed nami jeszcze dwa odcinki Uzumaki, które ukażą się na Max 13 i 20 października.
Więcej:Japonia wybrała najlepsze anime, ale Solo Leveling nie znalazło się nawet w pierwszej trójce
- Manga i anime