Nie ma czego żałować – tak w skrócie podsumował niedoszły sequel Deus Exa Sascha Dikiciyan, związany z serią kompozytor. Fani sądzą jednak, że można mu wierzyć.
Losy serii Deus Ex od paru lat stoją pod znakiem zapytania. Chociaż cykl ma się podobno dalej rozwijać, to w dalszym ciągu nie doszło do jakiegokolwiek większego przełomu w temacie. Najnowsze aktualizacje co do jej przyszłości także nie brzmią zachęcająco – seria miałaby rzekomo „odstraszać wydawców” ze względu na swoją domniemaną niszowość, co nie daje zbyt wielkiej nadziei na jej powrót.
W obliczu tych niezbyt pochlebnych diagnoz fani z sentymentem powracają do marki i zastanawiają się, co poszło nie tak – w szczególności w sprawie niedoszłego sequela, który został skasowany w 2024 roku po dwóch latach preprodukcji. Ostatnio jednak (całkiem niespodziewanie) pojawiła się dodatkowa informacja na jego temat.
Jej autorem jest Sascha Dikiciyan (znany także jako Sonic Mayhem, kompozytor związany między innymi z Deus Ex), który odpowiedział na komentarz fana pod jednym ze swoich filmów na kanale YouTube. Rozżalony gracz stwierdził, że „Square Enix zarżnęło franczyzę”. Na to Dikicyan odparł, że „widział pitch sequela”. Nie przebierając w słowach, określił go także mianem „g*wna”.
Zaskoczeni fani postanowili jednak zaufać twórcy – zwłaszcza, że wydarzenia wokół serii potoczyły się w ostatnich latach wyjątkowo niefortunnie. Kłopoty ze sprzedażą Rozłamu Ludzkości (pomimo jego zdecydowanie ciepłego odbioru) wymusiły na kontrolującym wówczas markę Square Enix zmianę podejścia do serii, a to posłało ją w osławiony stan zawieszenia.
Jej sytuacja pogorszyła się jeszcze bardziej w 2022 roku, po przejęciu przez Embracer Group, które najpierw rozpoczęło prace nad kontynuacją, a potem nagle ją skasowało – za czym poszły także masowe zwolnienia w podlegającym grupie Eidos Montreal.
Skoro było to pod kontrolą Square Enix, to mu wierzę.
Wystarczy spojrzeć na to, co Square wyprawiało przez ostatnie 5 lat. W sumie to dobrze, że już nie są właścicielami Deus Ex.
Biorąc pod uwagę, ile gier ten gość ma na koncie, zaufam mu i uwierzę. Potrafię sobie wyobrazić, w jakim piekle gier-usług moglibyśmy się znaleźć.
Wygląda więc na to, że Deus Ex po prostu nie ma szczęścia do symbolicznej „adopcji”. Pozostaje tylko liczyć na to, że seria trafi w końcu pod skrzydła wydawcy, który rzeczywiście będzie rozumiał jej wartość sentymentalną i pozwoli wrócić do dawnej formy.
0

Autor: Danuta Repelowicz
Hiszpańskie serce i japońska dusza. Absolwentka filmoznawstwa ze szczególną słabością do RPG-ów i bijatyk. Miłośniczka wiedzy tajemnej, nauk o kosmosie, musicali i wulkanów. Dorastała na Onimushy, Tekkenie i Singstarze. Wcześniej związana z serwisem GamesGuru, pisze i tworzy od najmłodszych lat. Prywatnie także wokalistka i wojowniczka Shorinji Kempo stopnia 4 Kyu. Specjalizuje się w narratologii i ewolucji postaci. Świetnie porusza się też po tematyce archetypów i symboli. Jej znakiem rozpoznawczym jest wszechstronność, a jej ciekawość często prowadzi ją w najdziksze ostępy umysłu i wyobraźni.