Liczne problemy trapiące The Last of Us na PC nie uszły uwadze deweloperom z Naughty Dog. Twórcy cyklu wydali komunikat, w którym poinformowali o pracach nad stosowną aktualizacją.
Studio Naughty Dog z pewnością nie tak wyobrażało sobie debiut The Last of Us na komputerach osobistych. Gracze, którzy zdecydowali się na zakup produkcji, mierzą się z masą problemów – ze słabą optymalizacją na czele. Skargi społeczności nie uszły uwadze twórcom, którzy wydali w tej sprawie stosowny komunikat.
Na swojej stronie internetowej poinformowali oni, że przyglądają się zgłoszeniom i są w trakcie opracowywania aktualizacji, która wyeliminuje (miejmy nadzieję):
Jak widać, twórcy muszą uporać się z kilkoma dosyć poważnymi problemami. Nim jednak ugaszą pożar, The Last of Us zdąży zebrać sporą kolekcję negatywnych komentarzy, których liczba już teraz nie napawa optymizmem. W momencie pisania tej wiadomości dzieło Naughty Dog otrzymało na Steamie 5571 recenzji na „nie”, co przykłada się na wynik 33% – odbiór produkcji jest zatem „w większości negatywny”.
Nie można zapomnieć o pewnym ciekawym aspekcie całej sprawy. Otóż w przenosinach gry na PC pomagało studio Iron Galaxy. Niezależny zespół znany jest z multiplayerowej produkcji Rumbleverse, ale duża część jego działalności to opracowywanie konwersji na różnorakie platformy. W przeszłości miewał on już problemy z przygotowaniem pecetowych portów gier. Do wpadek można zaliczyć m.in. Batman: Arkham Knight, któremu, jak wiemy, również daleko było do ideału. Z kolei niedawno wydane Metroid Prime Remastered na Nintendo Switch wyszło studiu całkiem dobrze.
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
18

Autor: Kamil Kleszyk
Na łamach GRYOnline.pl ima się różnorodnych tematyk. Możecie się zatem spodziewać od niego zarówno newsa o symulatorze rolnictwa, jak i tekstu o wpływie procesu Johnnego Deppa na przyszłość Piratów z Karaibów. Introwertyk z powołania. Od dziecka czuł bliższy związek z humanizmem niż naukami ścisłymi. Gdy po latach nauki przyszedł czas stagnacji, wolał nazywać to „szukaniem życiowego celu”. W końcu postanowił zawalczyć o lepszą przyszłość, co zaprowadziło go do miejsca, w którym jest dzisiaj.