Smartwatch TOZO S7 łączy prosty design z zaawansowanymi funkcjami zdrowotnymi i sportowymi, oferując długi czas pracy na baterii i wygodę codziennego użytkowania. To idealny wybór dla osób potrzebujących funkcjonalnego towarzysza na co dzień.
Kiedy zacząłem rozglądać się za smartwatchem, który nie tylko dopełni mój dzień, ale też wprowadzi do niego odrobinę technologicznej magii, natknąłem się na coś, co początkowo wyglądało niepozornie – TOZO S7. Nazwa brzmiała dobrze, ale to dopiero pierwsze wrażenie. Jednak im bardziej zagłębiałem się w jego możliwości, tym mocniej czułem, że to może być właśnie ten towarzysz, którego szukałem!
Monitoruje sen, mierzy tętno i pomaga w treningach!
Tym, co mnie ujęło, jest jego wygląd. Smukły, a jednocześnie solidny, jakby projektanci pomyśleli o właśnie takim odbiorcy jak ja: kimś, kto potrzebuje urządzenia, które założy zarówno do pracy, jak i na weekendowy spacer. Ekran okazuje się jasny i responsywny, a metalowa ramka tylko dodaje mu charakteru. Jednocześnie zegarek nie rzuca się zanadto w oczy, a na tym mi zależało, bo w końcu smartwatch dla mnie nie powinien się zbytnio wizualnie wyróżniać, tylko być częścią całości.
Odkryłem także, jak płynnie potrafi wejść w rytm mojego dnia. Powiadomienia przychodzą punktualnie, muzyką mogę sterować bez wyciągania telefonu, a funkcje sportowe zaskakują dokładnością (jest ich ponad 100!). Nagle codzienne wyjście na szybki trening czy zwykły spacer nabiera nowych barw, bo wiem, że wszystko, od kroków po puls, mam zmierzone, zapisane i gotowe do podglądu.
Dzięki sensownej baterii nie trzeba się przejmować ciągłym ładowaniem
Największą niespodzianką okazała się jednak bateria. Myślałem, że będzie to kolejny gadżet, który trzeba ładować częściej, niż się tego chce. Tymczasem TOZO S7 radzi sobie bez zająknięć przez kilka dni faktycznego używania. Ten zegarek naprawdę dotrzymuje kroku, i to dosłownie!
Smartwatch TOZO S7 kupisz na Amazonie
A kiedy zacząłem korzystać z funkcji zdrowotnych, poczułem, że to nie jest tylko urządzenie, lecz także mały opiekun na nadgarstku. Mierzy tętno, monitoruje sen i sugeruje, kiedy warto się ruszyć. Ten funkcjonalny kompan znajduje się obecnie w promocji na Amazonie. Można go kupić za niecałe 170 złotych, więc warto skorzystać z okazji. W końcu mówimy o cenie niższej o 43%!
Smartwatch TOZO S7 zbiera coraz więcej opinii na Amazonie. Wśród nich można znaleźć takie komentarze:
Smartwatch ma wszystkie funkcje, których potrzebuję. Czy to odbieranie i wykonywanie połączeń, analiza snu, śledzenie zdrowia/kondycji, trackery serca i tlenu, sterowanie muzyką, budziki, pogoda itp. Jedyne, czego chciałbym, to pisanie wiadomości. Wielkim plusem tego smartwatcha jest wyświetlacz AMOLED. Za tę cenę absolutnie nie można narzekać.
Süleyman Can Ates
Zgrabny zegarek. Świetny w tej cenie. Kupiłem go do monitorowania zdrowia. Nadąża za moimi krokami, kontroluje tętno i poziom stresu. Pomógł mi również zobaczyć, że zdecydowanie za mało śpię. Rzadko go zdejmuję. Jest również wodoodporny. Gdyby coś się stało z tym zegarkiem, kupiłbym kolejny taki sam.
Pwhite
Przetestowałem smartwatch przez kilka dni i spełnia swoje zadanie. BPM jest dość dokładny, otrzymuję połączenia i powiadomienia bez problemów. Ogólnie świetny zegarek do używania w dowolnym momencie.
tsouvanlasy21
Na Amazonie ma średnią ocen 4,2/5!
Warto także rzucić okiem na inne ciekawe promocje, znalezione przez naszą redakcję.
Część odnośników na tej stronie to linki afiliacyjne. Klikając w nie zostaniesz przeniesiony do serwisu partnera, a my możemy otrzymać prowizję od dokonanych przez Ciebie zakupów. Nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!

Autor: Patryk Manelski
Chciał być informatykiem, potem policjantem, a skończyło się na „dziennikarzeniu” na UŚ. Tam odkrył, że można połączyć pasję do grania z pisaniem. Następnie bytował w kilku redakcjach, próbując przekonać wszystkich, że gry MMO są najlepsze na świecie. Tak trafił do działu publicystyki na GOL-u, gdzie niestrudzenie kontynuuje swoją misję – bez większych sukcesów. W przerwach od walenia z axa hoduje cyfrowe pomidory, bawiąc się w wirtualnego farmera. Nie mając własnego ogródka, zadowala się opieką nad drzewkiem bonsai. Kręci go też jazda na rowerze, zaś czytać lubi mangę i fantastykę. A co najważniejsze, pochodzi z Sosnowca, gdzie zresztą mieszka i z czego jest dumny!