„Streaming jest martwy”. Tony Gilroy potwierdza kosmicznie wysoki budżet Andora. Stoczył z Disneyem walkę o pieniądze na 2. sezon jednego z najlepszych seriali Star Wars
Drugi sezon Andora odniósł sukces, a Disney dał filmowcom swobodę twórczą. Nie oznacza to jednak, że Tony Gilroy nie musiał walczyć o pieniądze na serial.

Andor, jeden z najlepiej ocenianych aktorskich seriali ze świata Star Wars, niedawno zakończył się na drugim sezonie. Nowe odcinki Gwiezdnych wojen dla dorosłych przypadły do gustu widzom i krytykom, a zapewne spora w tym zasługa wolności artystycznej, jaką dano twórcom, oraz faktu, że filmowcy mieli do dyspozycji bardzo wysoki budżet.
O tych kwestiach podczas niedawnego festiwalu ATX (vide IndieWire) opowiedział showrunner Tony Gilroy. Scenarzysta wyjawił, że Disney nie ingerował w serial – przy pierwszym sezonie studio poprosiło tylko, by usunąć jedno niecenzuralne słowo. Przy tworzeniu drugiej odsłony wytwórnia dała filmowcom całkowitą wolność.
To wyzwalające. Ale nie sądzę, żeby ktokolwiek był zaskoczony […], jaką drogę trzeba przejść, żeby to wszystko zrobić, by zdobyć jak największą widownię i chronić inwestycję naprawdę odważnej [firmy – dop. red].
Przy żadnym z 24 odcinków nie dostałem uwag. Przy pierwszym sezonie powiedzieliśmy: „Piep***ć Imperium”, i poprosili, by to usunąć.
Niestety, przy drugiej serii pojawiły się pewne problemy w kwestii finansów. Disney nie był chętny, by wydać na kolejną odsłonę tyle, co na pierwszą. Studio, być może z uwagi na porażki wielu produkcji Marvela stworzonych na Disney+, użyło nawet argumentu, że „streaming jest martwy”. Tony Gilroy musiał mocno walczyć o pieniądze, ale udało mu się załatwić naprawdę duży budżet.
Jak wyjawił, dwie serie Andora pochłonęły łącznie 650 mln dolarów. To więcej, niż chociażby koszt dwóch filmów Marvela. Dla porównania dodajmy, że budżet takich widowisk jak Kapitan Ameryka: Nowy wspaniały świat czy Thundebolts wyniósł 180 mln dolarów.
Dla Disneya to 650 mln. […] W drugim sezonie powiedzieli: „Streaming jest martwy, a my nie mamy tylu pieniędzy, co wcześniej”. Musieliśmy więc mocno walczyć o pieniądze, ale nigdy niczego nie cenzurowali. Wolność wiąże się z odpowiedzialnością.
Przypomnijmy, że jednym z ostatnich wywiadów Tony Gilroy wyjaśnił, dlaczego jego Gwiezdne wojny odniosły sukces, choć wielu widowiskom należącego do Disneya Marvela się to nie udało.
Dwa sezony Andora można obejrzeć na Disney+.
Część odnośników na tej stronie to linki afiliacyjne. Klikając w nie zostaniesz przeniesiony do serwisu partnera, a my możemy otrzymać prowizję od dokonanych przez Ciebie zakupów. Nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!