Takiego obrotu sprawy chyba nikt się nie spodziewał. Darmowa gra The Murder of Sonic the Hedgehog, którą w ramach primaaprilisowego żartu Sega udostępniła na Steamie, okazała się niesamowicie popularna.
Sega uśmierciła Sonica, a gracze są zachwyceni. Tak po krótce można opisać niecodzienną sytuację, kiedy to żart okazał się strzałem w dziesiątkę. Aby jednak lepiej zrozumieć całe zajście, należy cofnąć się o kilka dni, kiedy to japońska korporacja w ramach primaaprilisowego dowcipu (o czym wspominaliśmy) wydała na Steamie darmową grę The Murder of Sonic the Hedgehog.
Jak sam tytuł wskazuje, produkcja traktuje o śmierci jednej z najpopularniejszych postaci gamingu – Sonica. Zadaniem graczy jest zbadanie wszystkich poszlak i rozwiązanie tajemnicy morderstwa niebieskiego jeża.
Najciekawsze, a jednocześnie najbardziej zaskakujące jest to, że ta visual novel stała się na platformie Valve niesamowicie popularna. Dowodem tego są liczby, które mogą zawstydzić znacznie większe produkcje.
Aby jednak nie opierać się na samych liczbach, poniżej możecie przeczytać przykładowe komentarze graczy na Steamie:
Nieironicznie dobrze spędzony czas przy visual novelce o morderstwie Sonica.
Nie miałam pojęcia, że cały wieczór spędzę na rozwiązywaniu sprawy morderstwa w świecie Sonica, ale nie narzekam. Tak bardzo uwielbiam tę grę – Coyotii.
Sonic nigdy nie był lepszy – Saint.
Naprawdę nie spodziewałem się tak zabawnego i dopracowanego doświadczenia za darmo jako żart primaaprilisowy – Klauskey.
Równie wielką popularnością The Murder of Sonic the Hedgehog cieszy się wśród społeczności Reddita. Na forum poświęconym grze roi się od komentarzy zachwyconych graczy, którzy dzięki niepozornej produkcji Segi ponownie zainteresowali się uniwersum legendarnego jeża.
Gracze
14

Autor: Kamil Kleszyk
Na łamach GRYOnline.pl ima się różnorodnych tematyk. Możecie się zatem spodziewać od niego zarówno newsa o symulatorze rolnictwa, jak i tekstu o wpływie procesu Johnnego Deppa na przyszłość Piratów z Karaibów. Introwertyk z powołania. Od dziecka czuł bliższy związek z humanizmem niż naukami ścisłymi. Gdy po latach nauki przyszedł czas stagnacji, wolał nazywać to „szukaniem życiowego celu”. W końcu postanowił zawalczyć o lepszą przyszłość, co zaprowadziło go do miejsca, w którym jest dzisiaj.