Gwiezdne wojny niczym James Bond? „Musimy uczynić z tego wydarzenia”

Na tegorocznym Star Wars Celebration Disney zapowiedział zupełnie nowe filmy. Będą to pierwsze kinowe produkcje od czasów Skywalker. Odrodzenie, a ze słów Kathleen Kennedy wynika, iż planowane jest zupełnie inne podejście niż w przypadku ostatniej trylogii. Wzorem mają być produkcje o Jamesie Bondzie, na czym ma zyskać jakość widowisk (via Empire):

Jeśli Disney spełni deklarację Kathleen Kennedy, to prawdopodobnie fani najprędzej zobaczą nowy film na wielkich ekranach dopiero w okolicach 2025 lub 2026 roku. Dłuższy czas produkcji powinien przełożyć się nie tylko na większe widowisko, lecz również na bardziej przemyślany i spójny scenariusz.

Powiązane:Znamy długość pierwszych odcinków finałowego sezonu Stranger Things. Szykuje się serialowy maraton dla fanów największego hitu sci-fi w historii Netflixa

Dla Disneya jest to szansa na odzyskanie uznania wielu fanów, którzy przez trylogię z Rey stracili zaufanie do wytwórni. Nowy film ze wspomnianą bohaterką, a także produkcje dotyczące powstania Zakonu Jedi i podsumowania historii z Mandalorianina, Księgi Boby Fetta oraz Ahsoki, są zdecydowanie nowym otwarciem nie tylko w temacie filmów jako takich, ale i dla Disneya wprowadzającego nowe elementy do uniwersum Gwiezdnych wojen.

Takie ogłoszenie dopiero 4 lata po premierze ostatniej trylogii pokazuje, iż w Disneyu musiały trwać długie dyskusje o tym, co zrobić ze znaną marką i w jaki sposób przywrócić ją na sale kinowe.

Więcej:Za nieco ponad 3 tygodnie premierę będzie miał jeden z najważniejszych filmów science fiction tego roku: kontynuacja serii trwającej 38 lat

• kino
• Lucasfilm
• science fiction