Sonda Juno dostarcza nowych zdjęć Io, uchwyciła nawet aktywny wulkan
Sonda od 12 lat bada Jowisza. Misja Juno o wartości 1,1 mld dolarów zaskakuje kolejnymi wiekopomnymi odkryciami, tym razem uchwyciła wulkaniczny księżyc Io.

Należąca do NASA automatyczna sonda kosmiczna Juno, która trafiła na orbitę Jowisza 4 lipca 2016 roku, jest wyposażona w szereg narzędzi badawczych. Wśród nich znajduje się instrument do mapowania w podczerwieni, dostrojony do wykrywania sygnatur cieplnych z erupcji wulkanów i strumieni lawy.
Najnowsze odkrycie JunoCam
Instrumenty naukowe Juno były aktywne podczas ostatniego przelotu 30 lipca, w tym kamera JunoCam, która uchwyciła wulkaniczną piękność – księżyc Io. O osiągnięciu poinformowało NASA w poście na X (dawny Twitter), zamieszczając zdjęcie oraz krótki opis.

Jowisz był wielokrotnie badany przez sondy na początku programu Pioneer i Voyager, następnie przez sondę Galileo, a przy okazji przyglądano się jego księżycom. Na powierzchni księżyca Io dochodzi do częstych erupcji wulkanów, a jego powierzchnia ulega nieustannym zmianom. Dlatego istnieje duże prawdopodobieństwo, że coś zmieniło się od czasu, gdy orbiter NASA Galileo po raz ostatni napotkał go w 2002 roku.
Io jest widoczny gołym okiem, podobnie jak każdy z księżycy galileuszowych (jasność poniżej 6 magnitudo). Należąca do NASA sonda kosmiczna Voyager po raz pierwszy wykryła na jego powierzchni wulkan zwany Prometeuszem lub „Starym Wiernym Io” w 1979 roku, a orbiter Galileo wykonał liczne obserwacje Prometeusza podczas swojej ośmioletniej podróży w latach 1995-2003. Sonda New Horizons związana z Plutonem również obserwowała erupcję wulkanu w 2007 roku.
Na stronie internetowej Misji Juno znajdziemy najbliższe wykonane zdjęcie księżyca Io, które JunoCam zarejestrowała podczas przelotu 30 lipca 2023 r., w odległości zaledwie 22 200 km, co stanowi najbliższy przelot jakiejkolwiek sondy kosmicznej obok Io w ciągu ostatnich 20 lat.
Juno przeleciała blisko największego księżyca Jowisza, Ganimedesa, w 2021 roku, a następnie Europę we wrześniu 2022 roku. Sonda zobaczy ponownie Io w październiku 2023 roku, zanim rozpocznie „punkt kulminacyjny” misji, czyli 1500-kilometrowe przeloty zaplanowane na 30 grudnia i 3 lutego przyszłego roku.
Sonda już udowodniła nam, że wulkan Prometeusz na Io wciąż się rozwija, wypluwając pióropusz gazu i pyłu wysoko nad jego powierzchnię. Księżyc Io jest najbardziej aktywnym wulkanicznie ciałem w Układzie Słonecznym.
Kiedy porównałem to ze zdjęciami tego samego obszaru w świetle widzialnym wykonanymi podczas przelotów Galileo i New Horizons (w 1999 i 2007 r.), byłem podekscytowany widząc zmiany w Volund, gdzie pole lawy rozszerzyło się na zachód i kolejny wulkan na północ od Volund, a otaczały go strumienie świeżej lawy. Io jest znany ze swojej ekstremalnej aktywności wulkanicznej, ale po 16 latach miło jest znów zobaczyć te zmiany z bliska. – powiedział Jason Perry z Centrum Operacyjnego HiRISE Uniwersytetu Arizony w Tucson

Początkowe założenia misji Juno
Sonda Juno swoją nazwę zawdzięcza mitologicznej żonie Jowisza – Junonie, córce Saturna, która uważana była za patronkę kobiet z mocą sięgania wzrokiem ponad pokrywę chmur. W 2011 r. rakieta nośna Atlas 5 wyniosła sondę na orbitę Jowisza, która po 5 latach ostatecznie dotarła do docelowego miejsca. Juno miała okrążać planetę i badać ją do lipca 2021 r., ostatecznie misję sondy przedłużono do września 2025 r.
Głównym założeniem misji było zbadanie wnętrza Jowisza, dlatego ilość sprzętu badawczego sondy jest kolosalna. Pancerna konstrukcja Juno przygotowana na to, by pokonać masę promieniowania sięgającą 20 milionów radów, zdolna penetrować atmosferę Jowisza nawet do 70 km w głąb oraz szybkość przemieszczania się sondy (70 km/s = 265 650 km/h, dla porównania prom kosmiczny osiąga jedynie 27 000 km/h), są imponujące.
Udało się zrealizować powyższy cel, gdy naukowcy znaleźli dzięki Juno dowody na istnienie dużego, potencjalnie rozpuszczonego jądra wewnątrz Jowisza, podważając hipotezę, że ma on mniejsze, stałe jądro w swoim centrum. Drugi etap misji Juno zakłada szerszą obserwację Jowisza i jego księżyców, a wypuszczona w kosmos 12 lat temu kamera na pokładzie sondy – JunoCam, posłuży zdecydowanie dłużej niż zakładano (przewidziano 7 orbit, zanim zostanie uszkodzona przez atmosferę planety).
Z niecierpliwością oczekujemy na przyszłe informacje ze strony NASA, które niewątpliwie pojawią się i zaskoczą nas zanim sonda docelowo spłonie w atmosferze Jowisza. Gazowy olbrzym wraz ze swoją ogromną magnetosferą kryje jeszcze wiele tajemnic.