PUBG winowajcą słabej sprzedaży LawBreakers
Przedstawiciel firmy Nexon, wydawcy strzelanki LawBreakers, stwierdził na spotkaniu z inwestorami, że gra sprzedała się poniżej oczekiwań, gdyż ukazała się w podobnym czasie co Playerunknown's Battlegrounds. Przy okazji padło zagadkowe zapewnienie, że ostatnie dzieło Cliffa Bleszinskiego już nie będzie generować więcej strat.
Kamil Zwijacz
LawBreakers, pierwszoosobowa strzelanka od studia Boss Key Productions, miała być wielkim powrotem słynnego Cliffa Bleszinskiego – jednego z głównych twórców serii Gears of War. Jednak produkcja ukazała się na początku sierpnia 2017 roku i w mgnieniu oka straciła graczy, których zresztą i tak nigdy nie miała zbyt wielu, co potwierdzają steamowe statystyki. Obecnie tytuł może się pochwalić 80 tysiącami posiadaczy, przy czym wliczają się do nich także osoby z darmowego weekendu. Nie wiemy, jak sytuacja wygląda na konsoli PlayStation 4, ale zapewne nie lepiej. Do porażki przyznała się także firma Nexon, będąca wydawcą LawBreakers.

- strzelanka FPP przeznaczona do zabawy w multiplayerze;
- ukazała się w sierpniu 2017 roku na PC-tach i konsoli PlayStation 4;
- gra sprzedała się poniżej oczekiwań wydawcy.
Podczas ostatniej konferencji z inwestorami potwierdzono, że gra sprzedała się gorzej niż zakładano i była jednym z głównych winowajców słabszych wyników finansowych (dzięki, PCGamesN). Nie powiedziano dokładnie ile na niej stracono, ale wydatki firmy w ostatnim kwartale podatkowym wyniosły około 32 miliony dolarów, z czego spora część przypadła właśnie na LawBreakers. Zaznaczono jednak, że projekt już nie będzie generować więcej strat, więc wygląda na to, że wydawca dał sobie spokój z dalszym inwestowaniem w jego rozwój.
Co ciekawe, zaznaczono że to unikalna strzelanka, ale trafiła na rynek w złym czasie. Kilka miesięcy wcześniej w Steam Early Access zadebiutował bowiem zeszłoroczny fenomen, czyli Playerunknown's Battlegrounds. Ponoć tytuł ten sprawił, że „rynek stał się bardzo trudny dla wszystkich strzelanek FPP, w tym i dla LawBreakers”. Z pewnością produkcja studia PUBG Corporation przyciągnęła uwagę wielu miłośników multiplayera, ale żeby od razu zwalać na nią winę za słabą sprzedaż? Ciężko traktować obie gry jako bezpośrednich konkurentów, w końcu to zupełnie inny rodzaj zabawy, ale i tak nie ma się co rozwodzić na ten temat, gdyż LawBreakers jest już praktycznie martwe. W ciągu ostatnich 24 godzin na Steamie bawiło się nim w szczytowym momencie zaledwie 56 osób, a w grudniu rekord wyniósł 90 graczy…

Gracze
Steam
- Nexon
- wyniki sprzedaży (gry)
- Boss Key Productions
- PC
- PS4
Komentarze czytelników
panZDZiCH Generał

Widziałem jak to wygląda przed premierą, widziałem szumne zapowiedzi, nie będę udawał wielkiego proroka, bo trzeba było być idiotą, żeby nie widzieć, że to nie ma szansy się przebić. Dziś jak ktoś nie ma mocnej marki (lub nie jest Blizzardem) to musi zrobić f2p, nawet w jakimś kiepskim wydaniu jak LoL ('odblokowywanie' postaci), rynek jest mocno nasycony, a najwięksi gracze zgarniają praktycznie wszystko, więc mało kto chce płacić za grę, w którą możliwe, że za chwilę nie będzie grał nikt.
Buran Centurion
A te znowu jęczą? Który to już news tego typu widziałem? Cliff i ci goście z Nexona musieli być głusi, ślepi i kaprawi żeby nie ogarnąć że to nie ma szansy się wybić, tak jak ktoś napisał, gdyby to był jeszcze f2p to spoko. Ale teraz to taki trup że te żale imitują tylko poruszanie kończynami martwego już pacjenta. Panowie, bierzta się za następny tytuł, jak coś tam wam jeszcze kasy zostało i wysunąć wnioski, a nie zwalać winę na ludzi, inne gry i że się klimat ociepla...
berial6 Legend

Nie, po prostu Lawbreakers to słaba gra, z jeszcze gorszym marketingiem i koszmarnym szefem studia...
THeMooN85 Generał

To żart? W LawBreakers zagrałem gdy dali open betę i powiem z pełnym przekonaniem, że ta gra nie miałaby szansy się wybić nawet, gdyby nie miała konkurencji!
Zapowiedzi i kampanie reklamowe pokazywały ją jako superszybką rozgrywkę na małej mapie, gdzie praktycznie wszędzie można było zginąć przez nieuwagę. Można było za to wykorzystać to otoczenie do skakania, odbijania się, latania i szybowania w stanie nieważkości... i wszystko to miało być takie super dynamiczne itd.
Rzeczywistość okazała się dużo, dużo gorsza. Gra jest ślimacza, postaci są ślimacze, strzelanie jest ślimacze, za to zginąć owszem można w iście turbo trybie. Nie no jasne, takie było założenie, że będąc w powietrzu możemy być zepchnięci poza mapę itd. ale... to zostało dość kiepsko zrealizowane.
Przykładowo facet z rakietnicą biega jakby miał 3 tony przyczepione do nóg a jego rakiety trafiające bezpośrednio w głowę przeciwnika nie są w stanie go zabić? Serio? Twórcy wiedzą co to balans?
Skrytobójcy rzecz jasna są szybsi, lżejsi i ogólnie poruszają się dużo lepiej lecz... są tak papierowi, że padają od przypadkowej kuli? No tak, przecież to realne. No to może niech ten gość z rakietnicą też pada od przypadkowej kuli co? Bądźmy sprawiedliwi.
Powiedzmy to szczerze... ta gra nie miała żadnych szans i to nie jest wina innych gier. To jest wina tej gry. Jest słaba i niedopracowana. Nawet w open becie miałem problem ze znalezieniem pełnego serwera.
A i jeszcze taka mała rzecz... tej grze bliżej do Overwatch niż do PUBG i to Blizzarda powinien obwiniać :P