PUBG – tryb czasowy War – Huntsmen and Marksmen [Aktualizacja]

Event mode powraca z drugą edycją drużynowego DM w odmianie War – Huntsmen and Marksmen. W ten weekend zapoznać się można bliżej z shotgunami i pistoletami, uczestnicząc w zmaganiach na nowej mapie Sanhok.

Krzysztof Sobiepan

13 lipca 2018 12:52

Aktualizacja: W weekend 13-16 lipca twórcy PUBG zdecydowali się na powtórkę trybu Huntsmen and Marksmen. Zasady są identyczne, a całe wydarzenie zakończy się klasycznie o 4:00 w poniedziałek. Z jednej strony tryb War nadal cieszy się niemałym powodzeniem, z drugiej jednak coraz częstsze powtórki padają dość daleko od różnorodności obiecywanej przy starcie Event Mode.

Mimo ostatnich obsunięć i lekkiego zapomnienia o czasowych trybach, w tym tygodniu PUBG prezentuje nowy event mode: War – Huntsmen and Marksmen. Weekendowa zabawa już się rozpoczęła i potrwa do 4:00 nad ranem w poniedziałek.

Weekendowe polowanie? Czemu nie.

Autorzy gry w dalszym ciągu przeżywają premierę najnowszej mapy Sanhok. Postanowili więc umieścić tryb właśnie na niej. Same zasady gry są kolejnym odświeżeniem trybu War, czyli drużynowego DM z odrodzeniami i niewielkim, statycznym polem walki.

Tym razem wszyscy zawodnicy wyposażeni są w śrutówki i pistolety, a na odważnych czekają spadające z nieba skrzynie z wyposażeniem, zawierające samopowtarzalne karabiny wyborowe i jednostrzałowe snajperki. Jeśli chodzi o drużyny, to o zwycięstwo walczy 10 zespołów, po pięciu zawodników każdy. Ogień przyjacielski został wyłączony, a drużyny ścigają się do 200 punktów (3 za zabójstwo, 1 za „położenie” wroga). Zlitowano się też nad graczami wyłączając bombardowania w ramach czerwonej strefy.

Choć rozgrywki na Sanhok zazwyczaj i tak bywają przepełnione wartką akcją, to umieszczenie tam Wojny jeszcze bardziej podkreśla styl tego terenu walk i niewątpliwie podnosi poziom adrenaliny. Szkoda jednak, że twórcy od dobrych paru tygodni „międlą” w event mode wyłącznie drużynowy DM z drobnymi wariacjami. Dawno nie widzieliśmy jakiejś naprawdę oryginalnej weekendowej zabawy.

Więcej:„Najgorszą opcją jest nigdy tego nie ruszać”. Blizzard ryzykuje i znów przebudowuje Diablo 4