Szef firmy NetEase skomentował ostatnie cięcia wydatków, które zaowocowały m.in. zwolnieniem jednego z zespołów odpowiedzialnych za Marvel Rivals.
William Ding, czyli prezes firmy NetEase, zaszokował ostatnio rynek, zwalniając jeden z zespołów odpowiedzialnych za Marvel Rivals. Decyzja ta była tym bardziej zaskakująca, że tytuł ten okazał się prawdziwym przebojem i jako gra-usługa potrzebuje szybkiego rozwoju, aby utrzymać przy sobie graczy. Ding odniósł się do tego wczoraj, podczas omawiania najnowszych wyników finansowych firmy.
Jeśli wprowadzimy na rynek grę, który nie odpowiada zapotrzebowaniu graczy, to agresywnie i zdecydowanie ją wycofamy.
(…)
Produkcja gier jest czasochłonna, wydanie gry może zająć trzy lub więcej lat. Dlatego podczas całego procesu – od rozpoczęcia projektu do jego ukończenia – kluczowe znaczenie ma ciągłe dostosowywanie się do rynku. W zależności od okoliczności, wsparcie dla projektu może zostać zwiększone lub całkowicie wycofane.
NetEase od jakiegoś czasu mocno zaciska pasa. W ostatnich miesiącach zwolniono kilkaset osób, a ok. 12 gier zostało skasowanych. William Ding jest bardzo agresywny w kwestii cięć. Decyzję o zamknięciu zlokalizowanego w Japonii studio Ouka podjęto dzień po premierze opracowanej przez ten zespół gry Visions of Mana.
Z kolei studio zarządzane przez ojca serii Yakuza Toshihiro Nagoshiego będzie mogło ukończyć swój projekt, ale wszystko wskazuje na to, że potem także zostanie zamknięte. NetEase nie planuje również dużej kampanii marketingowej tej produkcji. Inne studia, w które zainwestowali Chińczycy – np. polskie Rebel Wolves (The Blood of Dawnwalker) i Quantic Dream (Detroit: Become Human, Star Wars: Eclipse) – zarzekają się, że nie spotka je nic złego.
Sami byli pracownicy nie szczędzą gorzkich słów pod adresem Dinga, twierdząc m.in. że nawet nie gra on w gry. Zamiast tego mówi, że potrafi ocenić ich jakość przez kilka sekund patrząc na rozgrywkę.
Gracze
Steam
OpenCritic
2

Autor: Adrian Werner
Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.