Prey nie przeraża, ale zachwyca niemal jak Predator

Prey wygrało więcej niż jedno rozdanie. Nie tylko jest pierwszym udanym filmowym originalsem na Disney Plus, ale też ratuje serię Predator przed popadnięciem w zapomnieniem. A zupełnie przy okazji to naprawdę dobry, trzymający w napięciu film.

filmomaniak.pl

Hubert Sosnowski

Prey nie przeraża, ale zachwyca niemal jak Predator.
Prey nie przeraża, ale zachwyca niemal jak Predator.

Predator może być wybitnym kosmicznym myśliwym, ale jako twór kinowy to ma przerąbane. Z filmu Shane’a Blacka z 2018 ludzie wychodzili z kina. Wcześniejsze Predators było w miarę, ale szału nie robiło, a podcykl Alien vs. Predator został już obśmiany na wszystkie możliwe sposoby. Chyba tylko dwa pierwsze obrazy możemy uznać za autentycznie udane (tak, dziejącą się w miejskiej dżungli dwójkę też). Natomiast Prey odnosi sukces na kilku polach jednocześnie. To udany „originals” Disney Plus (choć pierwotnie kręcono go jako film kinowy dużego studia), jednocześnie z powodzeniem ożywia skostniałą serię. A wszystko przez to, cholernie dobrze się go ogląda, nawet jeśli o kilka detali można się przyczepić. Może nie straszy – ale trzyma widza w napięciu do ostatnich chwil.

Łowca

Naprawdę mądrzy ludzie wiedzą, że proste jest piękne. Prey jest proste. Opowiada o zwierzynie, przynęcie, łowcach i ofiarach. O przemocy, o chwilowej władzy nad drugą istotą. O polowaniu. Honoruje reguły, które ustalił John McTiernam w pierwszym Predatorze i stosuje je, by opowiedzieć własną, żywą i mięsistą – ale właśnie prostą – historię. Prostą, a przez to silną i wdzięczną, niemal bez fałszu.

Prey nie przeraża, ale zachwyca niemal jak Predator - ilustracja #1

Młoda Indianka z Komanczów, Naru (świetna Amber Midthunder), chce przejść inicjację na łowcę, choć część plemienia oczekuje od niej przyjęcia innej roli. Tymczasem na terytorium pojawia się agresywne zwierzę – oraz zagrożenie, które prawdopodobnie nadciągnęło z innego świata.

Ja wiem, jakie to zagrożenie, wy wiecie jakie to zagrożenie, a Dan Trachtenberg wiedział, że my wiemy. I nie czaił się z tym za bardzo, ale i tak potrafił zbudować napięcie, suspens i sprawił, że znów możemy traktować Predatora jako drapieżcę, zagrożenie, metaforę łowów i naturalnego porządku. Całkiem nieźle, kiedy film z jednej strony działa jako samodzielna, surowa historia, a z drugiej odczarowuje ośmieszenie, z jakim zostawiła serię poprzednia odsłona, wyreżyserowana przez Shane’a Blacka.

Prey to bezpretensjonalna, intensywna opowieść o walce o przetrwanie. Choć opowiada o Komanczach walczących z kosmitą i popełnia kilka głupotek, trzyma łeb przy ziemi niczym pies, który złapał trop. Widać to w szczególności w sposobie traktowania głównej bohaterki. Pewnie, to chodzący zlepek klasycznych motywów. Pewnie, ma sporo do udowodnienia, ale prowadząc tę postać Trachtenberg oraz Amber Midthunder uniknęli pułapek współczesnego kina i zamiast merysujki dostarczyli bohaterkę z krwi i kości. Bohaterkę, która dostaje łomot i jeszcze nie wszystkiego jest pewna. Bohaterkę, która dopiero uczy się przez rozpoznanie bojem, jak wykorzystywać swój potencjał. Bohaterkę, która popełnia błędy i jest sympatyczna.

A że ma do pokonania klasyczną drogę bohatera, przypadkowy rytuał przejścia? Z jakiegoś powodu ten typ historii działa, jeśli jest dobrze użyty. W Prey działa znakomicie. A jeśli ktoś zna lore tego świata, to może dostrzec poetycką ironię w tej odsłonie – istnieje bowiem szansa, że tym razem dwoje łowców zalicza właśnie rytuał przejścia – Naru i Predator.

Prey nie przeraża, ale zachwyca niemal jak Predator - ilustracja #2

Akcja, choć niczym już nie straszy, trzyma nas na krawędzi fotela intensywnością oraz namacalnością – nawet pomijając godne Mortal Kombat sceny wykańczania. Bohaterowie krwawią, obrywają, muszą zmagać się nie tylko z kosmitą, ale i z otoczeniem. Najczęściej Naru, z którą spędzamy najwięcej czasu, ale zmierzam do tego, że nawet te kameralne momenty starcia z naturą bywają intensywne, wpasowują się w ogólny, drapieżny rytm filmu. Do tego dochodzą bardzo dobre i nastrojowe zdjęcie wszechogarniającej przyrody. Predator może posługiwać się zaawansowaną technologią, ale jednak najlepiej mu w lesie – przynajmniej z perspektywy widzów. To tu, w dziczy, wychodząc naprzeciw straceńcom, nie zawsze dobrym i szlachetnym, robi najlepsze wrażenie. To tu jest królem ekranu wśród potworów.

Zwierzyna

Łowca ten zmienia się jednak w recenzencką zwierzynę, gdy przychodzi do paru pomniejszych aspektów. Przede wszystkim momentami kłuje w oczy nieco tandetne CGI zwierząt. Przez tę oszczędność albo brak umiejętności iluzja obcowania z dziką, monstrualną przyrodą pryska. Na szczęście sceny, w których pojawia się Predator ze swoją brutalnością, nadrabiają z nawiązką.

Drugi problem to trochę niedocharakteryzowana drużyna Komanczów, którzy idą na odstrza…. Przepraszam, by zapolować na nieznane zagrożenie. Ich śmierć mało nas obchodzi – pod tym względem pierwszy Predator i dzielna drużyna testosteronów Arnolda wciąż pozostaje niepobita, tam każdego zapamiętywaliśmy mimo oszczędnej charakterystyki. Tutaj z wojowników stających do walki z kosmitą pamiętamy tylko trójkę – Naru, jej brata oraz ich rywala. Reszta to mięso armatnie, z którym nie mamy kiedy się zżyć, choć bohaterka ich ewidentnie zna. Przydałaby się jakaś jedna scena pokazująca indywidualne cechy kompanów. Niemniej, mimo tego braku, film bardzo szybko nabiera rumieńców i ma czym wypełnić pustkę po niewykorzystanych towarzyszach broni.

Predator

Pomijając jednak te dwa mankamenty – to bardzo solidny mroczny film akcji z dosyć charyzmatyczną bohaterką, klimatem starcia w dziczy oraz z Predatorem, który tym razem odzyskał godność. Ujęcia przyrody zachwycają, w świat Komanczów, powoli nadkruszany przez najeźdźcę, wierzymy. Każdy wizualny smaczek, nawet wygenerowany w takim sobie CGI, służy wzmocnieniu wydźwięku i pomysłu wyjściowego. Pomaga opowiadać o łowcach, zwierzynie, o drapieżnikach i ofiarach oraz o tym, jak okoliczności zmieniają tę dynamikę. Pomaga opowiadać o Predatorze. To powrót do surowej, intensywnej formy, soczyste kino rozrywkowe, jakiego potrzebowaliśmy. Tylko tyle i aż tyle.

OCENA: 8/10

OD AUTORA

Bardzo lubię dwa pierwsze Predatory, a nawet Pianista kontra Predator, przepraszam Predators, choć nie powalało niczym szczególnym. Ot, to są idealnie wysmażone filmowe fastfoody z dobrymi scenariuszami, klimatem i pomysłami, gdzie wszystko klika. Po trzech paszkwilach i eksperymentach – seria wróciła do korzeni i ja tam się cieszę. Mam nadzieję, że seria przeprowadzi nas jeszcze przez kilka równie interesujących regionów oraz – delikatnie i subtelnie – rozbuduje mitologię. Albo po prostu zafunduje kolejną porządną historię o wiecznym polowaniu.

Chcesz ze mną pogadać o tych filmach? Zapraszam na mojego instagrama lub fanpage.

Film:Predator: Prey(Prey)

premiera: 2022premiera PL: 2022horrorthrillerakcjaprzygodowysci-fi

Prey stanowi kolejną odsłonę kultowego cyklu o Predatorze; opowiada historię pewnej indiańskiej wojowniczki, która musi stawić czoła polującej na jej plemię okrutnej istocie z kosmosu. Prey jest filmem akcji science-fiction w reżyserii Dana Trachtenberga (Cloverfield Lane 10, The Boys). Akcja tytułu toczy się około 300 lat temu na terenie dzisiejszych Stanów Zjednoczonych. Naru jest utalentowaną wojowniczką z indiańskiego premiera Komanczów. W celu ochrony swoich pobratymców jest ona zmuszona do podjęcia walki z okrutną istotą z kosmosu. W produkcji wystąpili między innymi Amber Midthunder, Stefany Mathias, Dane DiLiegro, Stormee Kipp oraz Dakota Beavers. Zdjęcia powstały w Calgary.

Film Prey

Film:Predator

premiera: 1987sci-fiakcjaprzygodowythriller

Film Predator

Film:Predatorzy(Predators)

premiera: 2010sci-fiakcjathriller

Film Predators
Podobało się?

57

Hubert Sosnowski

Autor: Hubert Sosnowski

Do GRYOnline.pl dołączył w 2017 roku, jako autor tekstów o grach i filmach. Do 2023 roku szef działu filmowego i portalu Filmomaniak.pl. Pisania artykułów uczył się, pracując dla portalu Dzika Banda. Jego teksty publikowano na kawerna.pl, film.onet.pl, zwierciadlo.pl oraz w polskim Playboyu. Opublikował opowiadania w miesięczniku Science Fiction Fantasy i Horror oraz pierwszym tomie Antologii Wolsung. Żyje „kinem środka” i mięsistą rozrywką, ale nie pogardzi ani eksperymentami, ani Szybkimi i wściekłymi. W grach szuka przede wszystkim dobrej historii. Uwielbia Baldur's Gate 2, ale na widok Unreal Tournament, Dooma, czy dobrych wyścigów budzi się w nim dziecko. Rozmiłowany w szopach i thrash-metalu. Od 2012 roku gra i tworzy larpy, zarówno w ramach Białostockiego Klubu Larpowego Żywia, jak i komercyjne przedsięwzięcia w stylu Witcher School.

Kalendarz Wiadomości

Nie
Pon
Wto
Śro
Czw
Pią
Sob
13
20
27

Komentarze czytelników

2022-08-08
18:01

zanonimizowany1310097 Senator

Film ma swoje momenty i można obejrzeć, ale to już nie to samo... pierwszego Predatora nic nie pobije.

Komentarz: zanonimizowany1310097
2022-08-08
18:47

U.V. Impaler Legend

U.V. Impaler

Mnie się ogólnie nawet podobało, ale to druga połowa (bez ostatnich pięciu minut) uratowała odrobinę ten film. Oczekiwań wielkich nie miałem, bo każdy film po "jedynce" dupy nie urywał, przy czym każdy kolejny był słabszy od poprzedniego (no, Predators miało lekką zwyżkę formy, ale tak do połowy, potem festiwal cringe'u). Główna bohaterka meh, kompletnie jej nie kupiłem. Bawią mnie entuzjastyczne reakcje na jej poczynania, konwencję "Dawid kontra Goliat" rozumiem, ale są jakieś granice.

Film dał radę tylko dlatego, że Predator wpadł w rage mode i wyszedł z niego brutalny, prymitywny rozpierdalacz. Zawsze mnie śmieszyło w "jedynce" (dla mnie najlepszej w serii, żeby nie było, ale ja to oglądałem pierwszy raz w 1990 roku, jak miałem 11 lat, dziś to zwykły sentyment), że super łowca z kosmosu, wyposażony w cudowne zabawki, przez szukanie godnego rywala uważa stanie na drzewie w kamuflażu i eliminowanie potencjalnych oponentów za pomocą działka plazmowego. W Prey od połowy przynajmniej jest jazda na całego i dobrze się to ogląda, mało tego, to wszystko polano takim sosem, o który nigdy nie podejrzewałbym Disneya. Gdyby przez 80 minut byłaby na ekranie taka sieka, jak w tych dwudziestu, to piałbym z zachwytu. No ale musiano w międzyczasie zbudować koncepcję wielkiej wojowniczki, która chciała wyjść przed szereg. Nie mam problemu, że akurat była to kobieta, po prostu w innej konfiguracji też by się to nie skleiło, co najlepiej widać po losie jej pobratymców.

spoiler start

Dlaczego? Bo Predator nie dał rady. W pierwszym filmie podobało mi się to, że choć teoretycznie przegrał, to Predator zszedł ze sceny na własnych warunkach. W tym od początku nie było takiej opcji, w innych poniekąd też. Ten film byłby dużo lepszy bez happy endu. Scena z pistoletem miła, daje poczucie, że ktoś tam jednak kiedyś przyleci i spuści Naru łomot w odwecie, ale bez tego byłoby po prostu lepiej. To powinna być walka, jasne, ale o totalnie przegraną sprawę. Nie kibicowałem Naru, kibicowałem Predziowi.

spoiler stop

Komentarz: U.V. Impaler
2022-08-09
05:25

Pulser.X Konsul

Pulser.X

NewGravedigger, już Ci tłumaczę, bo cieszysz twarz a nie rozumiesz.

Predator trafił Dutch'a w trzymany w ręku karabin M16, który to złamał w pół się a odłamki trafiły go w ramię.

Gdy złapał Arnolda za szyję i podniósł zaczął skanować jego twarz widząc w tym swoje trofeum. Nie zabił go od razu ponieważ chciał stoczyć z nim walkę jak równy z równym, widział w nim godnego siebie przeciwnika. Rasa Yautja miała swój kodeks honorowy dlatego chciał z nim walczyć bez sprzętu (zostawił tylko iron claw), odrzucil działko płaska Carter (które notabene i tak już było zniszczone), maskę, która pomagała mu w łowach- posiadała termowizję oraz pomagała przystosować się do atmosfery ziemskiej.

Komentarz: Pulser.X
2022-08-09
21:58

jasonxxx Legend

jasonxxx

Dotrwałem do momentu, w którym po wdepnięciu i prawie utopieniu się w bagnie (najwyraźniej to pierwsza wizyta w lesie tej Komanczki), wspaniałej wojowniczce zrywa się cięciwa (xD!) w momencie, kiedy atakuje ją coś, co chyba wg zatrudnionych na praktykach studentów od CGI miało być niuchającym niedźwiedziem, a pies stosuje taktykę odwrotu w celach strategicznego odciągnięcia napastnika ??
Jak ona prawie zginęła dwa razy na wycieczce w lesie a wcześniej o mało nie pożarł jej lew (najwyraźniej ciężko chory na jakąś do dziś nieznaną, skrajnie groźną odmianę wścieklizny), bo się poślizgnęła i spadła z drzewa, to ja nie chce nawet wiedzieć jakie cuda wymyślili, ze ona finalnie wygrała starcie z Predatorem ??
Ja pierdzielę, kto te filmy dziś robi ???? I dla kogo ??
Widząc komentarze w stylu "super film, polecam", jest mi żal tych odbiorców, bo wychodzi, że nie znają pojęcia "dobrego filmu". Serio, bez ironii. Jest to dość smutne.
No ale - takie czasy. Niestety.

Komentarz: jasonxxx
2022-08-11
22:54

newunnameduser Junior

Prey przy pierwszym Predatorze wypada biednie. Nie chodzi nawet o nostalgię i o to, że kiedyś wszystko było lepsze, ale faktycznie jedynkę do dzisiaj ogląda się dobrze.

W Prey nie podoba mi się gra aktorska, wszystkko wydaje sie takie sztuczne i naciagane, łącznie z tekstami, które są tak prosto napisane i wypowiadane przez głównych aktorów, że ogląda się to jak zlepek przypadkowych scen a nie absorbujące widza opowiadanie.

Same sceny walki jak i ukazanie umiejętności bojowych samego Predatora też nie są szczególnie ciekawie przedstawione.

Ten film, to na pewno nie gniot, ale do dobrego sporo mu brakuje. Jeśli Predator (1987) to film 9/10. Predator (2018) to 3/10. Prey (2022) to 5/10.

Komentarz: newunnameduser

GRYOnline.pl:

Facebook GRYOnline.pl Instagram GRYOnline.pl X GRYOnline.pl Discord GRYOnline.pl TikTok GRYOnline.pl Podcast GRYOnline.pl WhatsApp GRYOnline.pl LinkedIn GRYOnline.pl Forum GRYOnline.pl

tvgry.pl:

YouTube tvgry.pl TikTok tvgry.pl Instagram tvgry.pl Discord tvgry.pl Facebook tvgry.pl