Pracownicy Blizzarda organizują się i domagają podwyżek
Agencja Bloomberg donosi o kolejnych działaniach niezadowolonych pracowników Blizzarda. Ponad 870 osób wspólnie opracowało listę żądań wobec firmy, uwzględniającyh dłuższe wakacje oraz podwyżki.

- ponad 870 pracowników Blizzarda przygotowało listę postulatów wobec firmy;
- żądania obejmują dłuższe zwolnienia chorobowe i wakacje, zmiany w systemie przyznawania awansów oraz przede wszystkim podwyżki dla pracowników (zwłaszcza z działu obsługi klienta oraz kontroli jakości);
- Dustin Blackwell z Blizzarda zapewnił, że spółka przyjrzy się postulatom pracowników.
Ledwie dwa dni temu pisaliśmy o inicjatywie pracowników Blizzarda, którzy postanowili walczyć o wyższe pensje. Najwyraźniej krążący po firmie arkusz z płacami zachęcił ludzi do nieco bardziej otwartej dyskusji. Jak donosi agencja Bloomberg, ponad 870 osób zatrudnionych przez Blizzarda zorganizowało się na firmowym komunikatorze Slack, by zebrać i przedstawić swoje postulaty zarządowi spółki. Być może zachętą do takiego działania był ostatni raport finansowy Activision Blizzarda. Spółka poinformowała o wzroście przychodów i dochodów oraz „gospodarczej niepewności”, która może zmniejszyć popyt na gry, owszem. Jednak ani słowem nie wspomniała inwestorom o kontrowersjach wokół niskich wynagrodzeń. W artykule Jasona Schreiera czytamy, że rozczarowało to część pracowników.
Przygotowana lista, której szkic otrzymał Bloomberg, uwzględnia takie propozycje jak wydłużenie czasu zwolnień chorobowych i wakacji oraz zmiany w systemie przyznawania awansów. Jednak najważniejsze punkty dotyczą, rzecz jasna, zarobków. Przypomnijmy: z krążącego po Blizzardzie od piątku arkuszu wynika, że firma nie spełniła wcześniejszych postulatów pracowników. Owszem, część z nich otrzymała podwyżki, ale bardzo skromne, a zarobki niektórych nie przekraczają 40 tysięcy dolarów rocznie. To mniej niż połowa mediany przychodu przeciętnego gospodarstwa domowego w kalifornijskim mieście Irvine, gdzie znajduje się główny kampus spółki.

Bloomberg donosi też, że byli pracownicy firmy, którzy znaleźli zatrudnienie w innych miejscach, zarabiają nawet 75-100% więcej niż u Blizzarda na podobnych stanowiskach. W efekcie wielu „mentorów” (tj. doświadczonych, długoletnich pracowników) rezygnuje z pracy u kalifornijskiej spółki. Problem niskich pensji dotyczy zwłaszcza osób zatrudnionych w dziale obsługi klienta oraz kontroli jakości i właśnie oni są wymienieni na liście jako ci, którym przede wszystkim należą się podwyżki. Bloomberg dowiedział się, że Blizzard zamierza przyjrzeć się żądaniom pracowników. Przynajmniej tak zapewnia Dustin Blackwell, rzecznik firmy, w mailu dostarczonym amerykańskiej agencji prasowej:
Będziemy dalej dostosowywać nasze wynagrodzenie, by rozbudować i utrzymać siłę roboczą potrzebną naszej spółce dziś i jutro. Rozumiemy, że niektórzy pracownicy Blizzarda mają konkretne żądania i chcemy usłyszeć je bezpośrednio od nich.
Zarząd firmy nie będzie musiał długo czekać. Pracownicy mogą dostarczyć listę postulatów jeszcze w tym tygodniu. Być może dołączą do nich też wspomniany arkusz z płacami. Ten sam, na którym ktoś – obok stawek szeregowych pracowników – nie omieszkał dopisać 40 milionów dolarów przyznanych Bobby’emu Kotickowi w zeszłym roku. Jego zarobki spotkały się też z ostrą krytyką ze strony części inwestorów, którzy apelowali o głosowanie przeciwko przyznaniu prezesowi spółki kolejnej premii.

Więcej:Graficzny lifting i gry aż do 2030 roku. Teraleak znów zdradza plany rozwoju serii Pokemon
- protesty
- afery i kontrowersje
- Blizzard
- plotki i przecieki (gry)
- Activision Blizzard
- zarobki
- Jason Schreier
Komentarze czytelników
BadAS Pretorianin

Jeśli Irvine to duże miasto wg Ciebie, to nigdy w USA nie byłeś. Typowa mieścina w metropolii Los Angeles, jakich tam jest wiele. Do tych które rzeczywiście sa drogie, to daleko - bo sa miasteczka, gdzie najtańsze loku liczysz od 3 tys w góre.
Jak nie mieszkaja w kali, to nie maja porównania. Wystarczy, że mieszkasz np Dakocie Płd i nie płacisz podatku stanowego, podatku od mediów, oraz bardzo niski podatek od sprzedaży - na starcie jestes kilkadziesiąt % do przodu z tej samej pensji. Do tego dodaj niższe ksozty zycia niż w Kali, tańszy prąd, tańsza benzyne i zyje sie zupełnie inaczej.
Persecutor Legend

Najlepsze w tym wszystkim ze blizzard do pensji wliczał itemki z blizz shopa i balance na koncie który pracownicy dostawali :D
zanonimizowany1339461 Senator
No to jak jest aż tam tak źle to zapraszam do Polski. Chociaż znajomi (dwóch), którzy wyjechali zachwalają sobie tam życie, nikt nie mieszka z nich w kalifornii ale inżynierami nie są. No i kalifornia to ogromny obszar i żeby wynająć mieszkanie w centrum dużego miasta trzeba sporo zapłacić. Jednak mam wrażenie, że są ludzi nieświadomi kryzysu jaki obecnie panuje i zamiast narzekać powinni się cieszyć, że w ogóle mają pracę bo wiele milionów ludzi w usa straciło prace.
zanonimizowany558287 Senator
Widzę
BadAS Pretorianin

Kalkulator prawdę Ci powie.
racja - zapomniałem o kwocie wolnej od podatku - stąd 500 doków zabrałem za dużo.
No to masz 2,400 - możesz mieszkać samodzielnie - zostanie Ci nawet stówka. ŻYC NIE UMIERAĆ XD