Powstaje kontynuacja legendarnej parodii Star Wars, dla której Rick Moranis po 28 latach wraca z emerytury
Po 40 latach w kinach ma ukazać się sequel Kosmicznych jaj, w którym powrócą gwiazdy „jedynki”, w tym Rick Moranis, który 28 lat temu przeszedł na emeryturę.

38 lat temu ukazała się legendarna parodia Star Wars, którą od tamtego czasu dziesiątki razy można było obejrzeć w telewizji. W niej pojawiła się scena zapowiadająca sequel, na który musieliśmy czekać bardzo długo, ponieważ dopiero niedawno zaczęły się realne rozmowy na jego temat i właśnie oficjalnie go zapowiedziano.
Czy będzie nosił tytuł Kosmiczne jaja 2: W poszukiwaniu więcej szmalu, tego nie wiemy. Ale za to wiadomo, że ma ukazać się w kinach w 2027 roku. Nie będzie to jednak byle jaki powrót po 40 latach, bo Kosmiczne jaja nie byłyby tym samym bez swoich gwiazd i te mają powrócić w sequelu, w którym ponownie zobaczymy Billa Pullmana jako Lone Starra, Mela Brooksa jako Yogurta, Daphne Zunigę jako księżniczkę Vespę i przerywającego 28-letnią emeryturę Ricka Moranisa jako Lorda Hełmofona.
Do nich dołączą także nowi aktorzy, których postacie ponoć mają być głównymi bohaterami Kosmicznych jaj 2 – Keke Palmer wystąpi jako Destiny, Lewis Pullman (syn Billa Pullmana) jako Starburst, syn Vespy i Lone Starra, oraz Josh Gad, który poza tym, że będzie gwiazdą filmu, ma też być jednym ze scenarzystów (via The Hollywood Reporter).
Pierwsze Kosmiczne jaja wyreżyserował Mel Brooks, który napisał je wraz z Ronnym Grahamem i Thomasem Meehanem. Za kamerą sequela stanie Josh Greenbaum, a scenariusz wraz z Gadem napiszą Benji Samit i Dan Hernandez.
Projekt zostanie wyprodukowany przez Amazon MGM Studios, które opisuje go zagadkowo:
Podczas gdy tytuł, szczegóły fabuły i reszta obsady są trzymane w tajemnicy, film został opisany przez tych, którzy jeszcze nie czytali scenariusza jako „nie prequel nie reboot sequel część druga”, ale z elementami rebootu franczyzy rozszerzającego film.
Ukazał się również pierwszy, komiczny zwiastun Kosmicznych jaj 2, w którym Mel Brooks zapowiada sequel. Nie zdradza on zbyt wiele, ale został zrobiony w duchu „jedynki”, co nastraja pozytywnie. I pokazuje, że mają wiele produkcji do sparodiowania.