Poddaję się, nawet Apple nie uratuje mojej ukochanej technologii
Jestem po trzydziestce. Przywykłem do rozwianych złudzeń i umierającej nadziei. Oczekiwania wobec gogli VR niestety też właśnie zdychają gdzieś pod płotem mojego serca.

Lubię VR i się tego nie wstydzę, choć w redakcji niektórzy się ze mnie z tego powodu śmieją. Eksperymentowałem z masą gier na goglach. Przeszedłem całe Arizona Sunshine i w sumie chętnie pograłbym w jakąś kontynuację. Spędziłem sporo godzin w Robo Recall, Beat Saber i VR-owym Ninja Fruit. Half-Life Alyx to z kolei wciąż jedna z najlepszych rzeczy, jaką doświadczyłem jako gracz. I chyba na tym już będzie koniec…
W tej chwili bardzo poważnie zastanawiam się nad kupnem Oculus Questa (kusi brak kabli), ale im dłużej się nad tym zastanawiam, tym bardziej przeraża mnie stagnacja tego rynku. Alyx miała być, przynajmniej w mojej głowie, zapowiedzią nowej fali, a stała się łabędzim śpiewem. Minęły już dwa lata i nie pojawiło się na rynku nic choćby zbliżonego do dzieła Valve.
Kupując sprzęt do grania liczymy na to, że z czasem biblioteka dostępnych na niego gier będzie się poszerzać. W przypadku VR mam poważną obawę, że tak nie będzie. I ta obawa niestety z każdym miesiącem staje się bardziej realna. Niektórzy patrzyli z nadzieją na Apple, ale gigant po raz kolejny nie pokazał na konferencji zapowiadanych gogli. Szkoda, to chyba ostatnia firma, która mogłaby tchnąć w tę technologię życie.

Intensywnie w VR inwestuje Facebook, który jak się wydaje, buduje wokół tej technologii strategię na przyszłość. Pytanie oczywiście, czy Facebook, przepraszam, Meta, ma w ogóle przyszłość? To się okaże, bo na razie ich Metaverse budzi raczej mieszane uczucia, a sama platforma społecznościowa straciła urok i zaczęła tracić użytkowników. Osobiście mam poważne wątpliwości, czy ich wizja społecznościowego, VR-owego doświadczenia ma szansę stać się opcją dla mas.
Sony wydaje się wciąż wierzyć w VR i tworzy nowe gogle do nowej konsoli. Pierwsze sprzedały się dobrze, ale nie dość dobrze, żeby miało sens tworzyć VR-owe gry AAA ekskluzywnie na tę technologię. Oczywiście, są gry, w które można grać i tak i tak, jak choćby Resident Evil 7. To jednak zupełnie nie jest to doświadczenie, na które czekam i które ma szansę porwać tłumy. Granie na VR z kontrolerami ruchowymi to zupełnie inny sposób interakcji z cyfrowym światem. Gry stworzone z myślą o zwykłym ekranie zwykle nie wykorzystują tego potencjału. PS VR 2 może być bardzo fajnym sprzętem, ale nie sądzę, żeby przy drugim podejściu Sony było w stanie zrobić to, czego nie udało się za pierwszym razem.
Microsoft także próbował, stworzył standard, w ramach którego różni producenci mogli budować własne gogle. Kilku z nich to zrobiło. Ktoś pamięta jakie to były firmy i jakie urządzenia?
Próbowało także Valve i trzeba przyznać, że zarówno ich sprzęt, jak i startowy tytuł to było coś. Tylko że jedna gra to zdecydowanie zbyt mało. To tak, jakby Sony wypuściło na rynek pierwsze PlayStation, jednocześnie wydało na nie jedno Gran Turismo, a potem zajęło się czymś innym. Przy takim podejściu do dziś gralibyśmy na sprzęcie Segi.
Tylko że Apple nie interesuje się VR jako takim. Tim Cook już dawno mówił, że to AR go interesuje. Jeśli nie wiecie, VR to wchodzenie do cyfrowego świata, AR to nakładanie obrazu na nasz świat. To pierwsze to eskapistyczna rozrywka dla kilku z nas. To drugie to możliwość umieszczenia w polu widzenia strzałek, pomagających nam dojść do najbliższej restauracji z Sushi, ocenionej na minimum 4,5 gwiazdki. Innymi słowy, to drugie to możliwość wejścia na rynek masowy, a to właśnie to interesuje Cooka i jego ludzi.
Nawet jeśli sprzęt Apple’a, jeśli kiedyś faktycznie wejdzie do sprzedaży, będzie oferował gry VR, to nie będzie to, czego oczekujemy my, entuzjaści VR. Spodziewałbym się tam trochę prostej rozrywki, zręcznościowych minigier i społecznościowy interakcji w AR, ale 3-4 „alyxy” rocznie to nie jest coś, na co możemy liczyć od Apple’a. Zresztą doskonale wiemy, że pomimo dekad w branży komputerów, Apple nigdy nie zapuszczał się zbyt głęboko na gamingowe tereny, a jak już próbowali, to nie specjalnie im to wychodziło.
Obawiam się, że ta technologia powoli obumiera. Meta zdąży jeszcze rozbić sobie o nią czoło, parę milionów ludzi kupi sobie jeszcze gogle, może będę wśród nich? Pewnie jeszcze dobrze się pobawimy paręnaście godzin, a potem przez lata duże firmy będą pamiętały, ile miliardów dolarów zostało utopionych w rozwój rozrywki, która z jakiegoś powodu się nie przyjęła.
A czemu się nie przyjęła?
Czemu VR nie „zażarł”? Chciałbym powiedzieć, że nie wiem i że to przecież świetna zabawa dla każdego, ale chyba jednak wiem. Ludzie, których stać na takie zabawki zazwyczaj mają mało czasu. Ustawianie sprzętu, przesuwanie mebli, odpalanie gry to wszystko zabiera nam całe minuty, co może wydawać się śmieszne, ale w dorosłym życiu potrafi stać się blokadą trudną do pokonania. A później przez godzinę stoisz i blokujesz przestrzeń w domu, do nikogo się nie odzywasz. Po prostu machasz rękami i sapiesz. Ty się bawisz świetnie, ale wokół dzieją się rzeczy.
Żona w lepszym wariancie czeka, aż będzie jej kolej. W gorszym patrzy na ciebie z wyrzutem, bo przecież moglibyście w końcu spędzić trochę czasu razem. Ostatnio udało się w zeszły wtorek, bo potem była praca, zakupy i naprawa spłuczki w toalecie (to akurat jest jeszcze przede mną, ale mnie nie ominie).

Pies nie rozumie, że się z nim nie bawisz, a kontrolery to nie patyki, więc musisz uważać nie tylko na okno, telewizor i własne piszczele, ale także na kudłatego szaleńca, który bardzo chciałby chwycić w zęby urządzenie, które właśnie robi za twój pistolet/miecz/magiczną różdżkę. Na koniec depczesz mu na ogon, wystraszony zrzucasz telewizor na ziemię i kłócisz się z żoną. Oczywiście to najgorszy wariant, ale nie niemożliwy. Ostatecznie zawsze prościej będzie zagrać w coś na komórce w toalecie. Wrażenia nie takie, ale problemów też mniej i ta opcja wygrywa.
VR zresztą nie tylko wymaga pewnych umiejętności technicznych, żeby wszystko przygotować (zwłaszcza w wariancie z zewnętrznymi czujnikami). To także rozrywka, której nie da się łatwo zareklamować. Fragment książki można przeczytać słuchaczom w telewizji, albo w radio. Nową grę można pokazać nawet na komórce i będziemy mniej więcej rozumieli, czego doświadczymy, kiedy ją włączymy na pececie. VR trzeba doświadczyć, żeby zrozumieć, że to fajne. Co więcej, trzeba tego doświadczyć dobrze. Spocone gogle kolegi, podłączone w ciasnym mieszkaniu w bloku nie koniecznie muszą stworzyć w nas przekonanie, że to twoja nowa ulubiona rozrywka.
Szkoda, miałem nadzieję, że kiedyś będę spędzał wolne chwile zanurzony po uszy w cyfrowych światach. Polował na kosmitów, bronił zamki i robił inne szalone rzeczy. Nie zostałem też strażakiem, pisarzem, ani bogaczem, trudno, może kiedyś się uda.
Komentarze czytelników
The_Aeon_Illuminate Legionista
Bo to jest po prostu drogie. Mam na myśli nie tylko same gogle, ale też odpowiedni komputer, który przecież musi być mocniejszy niż do zwykłego grania.
puriruri Junior
Fajnie czasem odnieść się do czegoś czym się fascynuję czytając co o tym myślą osoby nie mające zielonego pojęcia o temacie, tak jak autor tego artykulu. Też jestem po 30 i to grubo, ale prawie umarłem z cringu czytając jak to VR umiera xD i że Apple miał być jego zbawcą xDDDD. Apple jest w tym przypadku tylko jednym z graczy, który kwiczy jak prosie na samą myśl o wejściu do tej zawrotnie wręcz rozwijającej się odnogi technologii. Co by nie myśleć o samej firmie, to Meta robi tu kawał dobrej roboty udostępniając milionom ludzi tanie i wysokiej jakości headsety Quest 2 (45% użytkowników SteamVR używa właśnie tych urządzeń, na drugim miejscu Valve Index z jedynie 15% uploadvr.com/steam-quest-usage-half ). Apple może chcieć się tutaj wbić rozpychając kolejkę łokciami, ale troszkę już na to za późno, kiedy lada moment na rynek wpada na pełnej k**** Cambria, nowy headset AR Mety, który ma znaleźć swoje miejsce w dużych firmach i korpo. Co tydzień wypadają na nasze kolana świeżutkie jak dopiero co zmielona kawa informacje o nowych wyświetlaczach, które są już tak małe że mieszczą się w oprawkach okularów (www.roadtovr.com/lumus-maximus-waveguide-ar-glasses-display-prototype) albo o nowych rozwiązaniach pozwalających na coraz większą immersje, lub wręcz przeciwnie - wprowadzenie rozwiązań VR i AR do rynku dla dużych firm i korporacji. Ale big-corpo to nie wszystko, za chwilę przecież premiera Bonelab - kontynuacja najbardziej immersywnej gry VR Boneworks, która przekroczyła limity tego co potrafi technologia rozrywkowego VR. Już nawet nie wspominając o VRChat i ciągłym wpływie tej gry na całe środowisko VR. Sorry Marcin ale straszne głupoty piszesz, a wspomniałem nawet nie o połowie z tego co aktualnie w trawie piszczy. Ale w końcu czego można wymagać od pismaka, któremu wydaje się, że zna się na rzeczy bo pograł chwilę w VR, nadepnął psu na ogon, żona go pokrzyczała i dał sobie spokój xD. Po prostu nie pisz takich bzdur jak to, że VR umiera, bo to absolutna nieprawda. Doinformuj się, poczytaj, porozmawiaj z ludźmi, którzy naprawdę interesują się tematem, poszerz swoje horyznoty, bo Twój punkt widzenia jest jedynie jednym z milionów i szansa na to, że jest błędny jest w większości przypadków spora.
sadus999 Centurion
Ja też jestem po 30 i to nawet bliżej 40 już a jednak wodze że VR nie ma zainteresowana. Dlaczego? Może tak prozaicznie...cena? Gogle kosztują ok 2500-4000 zł to w sądzie cena nowego PC z monitorem, myszką i klawiaturą. Więc ktoś jak ma kupić gogle które będą służyły tylko do grania albo pc na którym odpali gry, internet, film, muzykę, pracę to jednak dla mnie nie jest dziwne że ludzie o tym nie myślą, a producenci gier widzą że tu nie ma biznesu. Koszt wyprodukowania gry jest niewspółmierny do zysków. Ot producenci gogli sami zabijają własne dziecko. Bo zamiast myśleć o nowych technologiach warto by było zrobić taniej i dla każdego.
Nergal1989 Legionista
Ja jednak wolę paść na kanapę wziąść pada i leżeć i grać a nie latać po pokoju . I Vr może zniknac całkiem
Dacjan90 Legionista
"[Apple] to chyba ostatnia firma, która mogłaby tchnąć w tę technologię życie."
A następnie: "Intensywnie w VR inwestuje Facebook, który jak się wydaje, buduje wokół tej technologii strategię na przyszłość."
Dalej nawet nie czytam.