Zdaniem fanów Fallouta społeczeństwo przedstawione w grze nigdy nie będzie w stanie zbudować normalnej cywilizacji. Szczególnie jak spotykają je pomysły Chrisa Avellone, które trafiły do Fallout: New Vegas.
Seria Fallout to nie tylko jedna z czołowych gier wideo w klimatach post-apo. To również uniwersum, które swoim klimatem jest stawiane obok topowych produkcji również spoza świata wirtualnej rozrywki.
Uniwersum pustkowi, krypt i licznych konfliktów między odradzającym się społeczeństwem spodobał się fanom, ale ma jednak dosyć poważną wadę, która bezpośrednio wynika z pomysłów twórców. Co nie podoba się fanom Fallouta?
Chris Avellone to bardzo rozpoznawalna postać w świecie gier wideo. Znany scenarzysta ma na swoim koncie wiele tytułów, a sławę przyniosła mu właśnie seria Fallout. Avellone współtworzył Fallouta 2, a także był starszym projektantem Fallout: New Vegas. Jest również autorem Biblii Fallouta, co czyni go bezpośrednim twórcą dużej części lore świata gry.
Jeden z użytkowników Reddita zarzuca mu jednak, że tworząc DLC do F:NV scenarzysta zdecydowanie przesadził i każdy z dodatków, sprowadza się tylko i wyłącznie do perspektywy absolutnej eksterminacji ludności pustyni Mojave. Zdaniem gracza dużo lepiej wypadłoby skupienie się na samej społeczności świata gry niż ciągłych zagrożeniach stawianych przed głównym bohaterem.
Zawsze uważałem wątki fabularne w DLC New Vegas dotyczące zniszczenia Mojave za nużące i nudne. Możliwość dotarcia Chmury do Mojave, możliwość wydostania się nosicieli zarodników, rządy terroru Think Tanku, a przede wszystkim rzekoma nieuchronność podróży Tunelowców z Rozpadliny do Mojave i zabicia wszystkich. Według Ulyssesa Tunelowcy już nadchodzą i nie można ich powstrzymać. Zawsze uważałem to za nużące, ponieważ to, co jest dla mnie interesujące w Falloucie, to fakt, że istnieją społeczeństwa i ludzie próbujący żyć po apokalipsie. (…)
– HasSomeSelfEsteem
Na pewno za takim wrażeniem przemawia fakt, że samo F:NV stanowi swego rodzaju wyjątek serii, gdzie fabuła podstawowej wersji gry skupia się na konfliktach między różnymi ugrupowaniami działającymi na danym obszarze. Pozostałe części cyklu przeważnie oferują bowiem ciągłe, mniejsze lub większe zagrożenie dla ogółu ocalałych po apokalipsie ludzi.
Tak, w pewnym sensie się zgadzam. Ale z drugiej strony, to jak cała seria Fallout, prawda? Coś grozi kolejną apokalipsą, a twoim zadaniem jest to powstrzymać. W FO1 był to Mistrz, w FO2 Enklawa, w FO3 ponownie Enklawa, a w FO4 Instytut. FO76 również, tym razem z plagą Scorch. Wszystkie mają być kolejnym zagrożeniem kończącym świat, które załamie społeczeństwo i zresetuje wszystko, co zostało odbudowane. (Chociaż FO4 był trochę niedogotowany w tym aspekcie).
FNV jest w pewnym sensie odstępstwem od normy, ponieważ główna fabuła gry nie obejmuje powstrzymania zagrożenia kończącego świat, a zamiast tego masz do czynienia z konfliktami między głównymi i mniejszymi frakcjami.
A potem biją cię na śmierć ilością zagrożeń kończących świat w DLC i zadaniach pobocznych, tak jak powiedziałeś.
To z pewnością wrzuca ludzi z powrotem w taką pętlę.
– Krongfah
Gracze są zgodni co do tego, że społeczeństwo Fallouta nie ma szans na normalne życie przy nieustannych zagrożeniach i zniszczeniach. Co więcej, niektórzy wręcz chcieliby, żeby niektórym wydarzeniom (jak np. atak Tunelarzy w F:NV) dało się jakkolwiek zapobiec zanim będą mieć miejsce, przez co gracz miałby poczucie realnego wpływu na świat gry.
Inni są jednak zdania, że tego typu sytuacja wynika z podstawowego założenia gry, w której mamy być bohaterem ratującym świat przed kolejnymi apokalipsami. Ponadto, czy właśnie taka powtarzalność schematu nie wpisuje się w legendarną kwestię „War. War never changes”?
Czy powtarzającym się motywem nie jest „wojna nigdy się nie zmienia”?
Wygląda na to, że ma pozostać postapokaliptyczny, ponieważ ludzie nigdy nie będą w stanie powstrzymać wszystkich nowych destrukcyjnych wydarzeń, często spowodowanych niezdolnością życia do zmiany swoich sposobów (nie tylko ludzkości).
NCR często ma problemy, BoS często walczy z innymi, a nawet z własnymi ludźmi, Minutemeni się rozpadli, dziesiątki grup próbują utrudnić lub nieumyślnie utrudniają postęp, kosmici i istoty nadprzyrodzone wydają się chcieć zniszczyć lub zrujnować świat itp.
A jakie jest wasze zdanie w tej kwestii? Czy zmienilibyście fabułę Fallouta, czy pozostawili taką jaka jest?
2

Autor: Michał Serwicki
Niedoszły fizyk, który został dziennikarzem. Współpracę z GRYOnline.pl nawiązał jesienią 2021 roku. W pracy dziennikarskiej lubi rolę człowieka orkiestry i sam podejmuje się różnych tematów i zagadnień. Gry towarzyszą mu od dzieciństwa. Wychował się na Heroes III, a w przerwach od budowania kapitolu przechodził kolejne generacje Pokémonów, zarywając noce z handheldami. W grach ceni przede wszystkim dobrą historię oraz emocje. Obok wirtualnej rozrywki, grywa w fabularne gry RPG, gdzie jako mistrz gry prowadzi przygody w licznych systemach, na czele z Dungeons & Dragons. Czas wolny od gier spędza przy komiksach Marvela i DC Comics. Jest wielkim fanem twórczości Stephena Kinga i sam próbuje swoich sił w pisaniu.