Po 8 latach rozwoju i interwencji Valve twórcy wyczekiwanego moda do CS-a anulowali swój projekt
Gracze nie są pewni, czy anulowanie Counter-Strike: Classic Offensive to faktycznie wina Valve, czy też twórców tej modyfikacji.

8 lat prac twórców Counter-Strike: Classic Offensive poszło na marne – Valve ostatecznie nie pozwoliło na debiut fanowskiego moda.
Pod koniec stycznia wspominaliśmy o zablokowaniu wydania tego projektu, który – zgodnie z nazwą – miał odtworzyć klimat i rozgrywkę oryginalnego CS-a (tj. wersji 1.6) na silniku CSGO. Niemniej nie zraziło to twórców, którzy zaplanowali debiut swojego dzieła na 12 marca.
Jednakże ostatecznie do premiery nie doszło, a to za sprawą e-maila wysłanego przez Valve. Firma wyraziła obawy, czy CS:CO spełnia zasady obecnego regulaminu Steama. Nawet to nie powstrzymało zespołu, który zapowiedział przeprowadzenie dochodzenia, tj. sprawdzenie kodu modyfikacji w celu upewnienia się, że nie narusza on zaleceń Valve.
Valve przeciwko modom czy nielegalnym wyciekom?
Niestety, tym razem upór moderów na nic się nie zdał. Nowy wpis opublikowany w serwisie X potwierdza, że Counter-Strike: Classic Offensive został skasowany, mimo wcześniejszej aprobaty Valve (projekt powstawała w ramach inicjatywy Steam Greenlight). Zespół próbował też udostępnić swoje dzieło w serwisie ModDB, ale nakaz „zaprzestania i zaniechania” ze strony firmy pogrzebał także te plany.
Jak wytłumaczono w komunikacie, obecne stanowisko Valve wobec modów w praktyce uniemożliwia wydanie fanowskich map i skórek opartych na silniku Source oraz markach należących do spółki (z nielicznymi wyjątkami, na przykład Team Fortress 2, którego narzędzia deweloperskie zostały oficjalnie udostępnione fanom). Co, jak twierdzą moderzy, będzie miało konsekwencje nie tylko dla nich.
Gracze nie są do końca przekonani co do tego uzasadnienia. Owszem, Valve zdarzyło się zablokować kilka fanowskich projektów, ale znacznie więcej zyskało jeśli nie wsparcie, to przynajmniej aprobatę spółki. W efekcie część fanów zastanawia się, czy aby nie chodzi o coś więcej.
Oczywiście, jak zwykle, dyskusje podzieliły graczy na krytyków Valve (za „zabicie” fanowskiego projektu i zaniedbywanie CS 2) oraz moderów (za rzekome wykorzystanie nielegalnej wersji kodu CSGO, aczkolwiek raczej nie bezpośrednio – jeśli w ogóle).
Niektórzy spoglądają na CS: Legacy, podobną „klasyczną” modyfikację opartą na oficjalnych narzędziach deweloperskich (SDK). Ta została zapowiedziana dopiero w tym roku i jeśli Valve nie sprawi problemów jej twórcom to (jak argumentują internauci) oznacza to, że sprawa dotyczy nie modowania w ogóle, a jedynie samego CS:CO.