Podczas dzisiejszego Future Games Show zapowiedziano osadzoną w średniowiecznych realiach grę survivalową God Save Birmingham. Od razu zobaczyliśmy gameplay trailer.
„God save the King!” – śpiewają Brytyjczycy na uroczystościach państwowych. God Save Birmingham – twierdzą deweloperzy z Ocean Drive Studio, zapowiadając grę o takim właśnie tytule podczas dzisiejszego Future Games Show. Jej pierwszy gameplay trailer możecie obejrzeć poniżej.
Mamy do czynienia z survivalem osadzonym w średniowiecznych realiach. Tytułowe miasto Birmingham – rodem z XIV wieku – i okoliczne wsie są pustoszone przez dziwną plagę, która zamienia ludzi w zombie. W efekcie dochodzi do apokalipsy, a my musimy się wcielić w jednego z nielicznych ocalałych.
Eksplorując okolicę, przyjdzie nam szukać zapasów, narzędzi, broni (widły!), jedzenia, wody i schronienia. Walka z monstrami będzie ostatecznością – żeby jej uniknąć, należy blokować drzwi meblami, skakać przez płoty etc.. Manewrując, będziemy w stanie pozbawić zombie równowagi… a następnie kończyn.
God Save Birmingham trafi do wczesnego dostępu na PC „wkrótce” i na początek zaoferuje mniej więcej czwartą część otwartych terenów, jakie pojawią się w pełnej wersji gry, która wyjdzie również na PS5 i XSX/S. Twórcy zapewniają, że gra pozwoli liznąć nieco historii obszaru, w którym osadzono jej akcję.
Poniżej możecie sprawdzić wymagania sprzętowe produkcji. Niestety nie zaoferuje ona języka polskiego.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu.
Ustaw GRYOnline.pl jako preferowane źródło wiadomości w Google
2

Autor: Hubert Śledziewski
Zawodowo pisze od 2016 roku. Z GRYOnline.pl związał się pięć lat później – choć zna serwis, odkąd ma dostęp do Internetu – by połączyć zamiłowanie do słowa i gier. Zajmuje się głównie newsami i publicystyką. Z wykształcenia socjolog, z pasji gracz. Przygodę z gamingiem rozpoczął w wieku czterech lat – od Pegasusa. Obecnie preferuje PC i wymagające RPG-i, lecz nie stroni ani od konsol, ani od innych gatunków. Kiedy nie gra i nie pisze, najchętniej czyta, ogląda seriale (rzadziej filmy) i mecze Premier League, słucha ciężkiej muzyki, a także spaceruje z psem. Niemal bezkrytycznie kocha twórczość Stephena Kinga. Nie porzuca planów pójścia w jego ślady. Pierwsze „dokonania literackie” trzyma jednak zamknięte głęboko w szufladzie.