Wczorajszego debiutu Arena Breakout: Infinite nie można zaliczyć do udanych. Gracze są wściekli przede wszystkim z powodu niedorzecznie agresywnego systemu mikropłatności.
Wczoraj we wczesnym dostępie zadebiutowała gra Arena Breakout: Infinite, czyli sieciowa strzelanka PvPvE typu extraction shooter, która wykorzystuje model darmowy z mikropłatnościami. Debiut okazał się tragiczny, głównie z powodu wyjątkowo przesadzonego systemu mikropłatności.
Według wrażeń graczy po kilkunastu godzinach spędzonych z grą, Arena Breakout: Infinite to produkcja pay-to-win, w której płaci się niemalże za wszystko.
Warto wspomnieć, że gra jest zbudowana na fundamentach mobilnego Arena Breakout, które ma podobny model biznesowy. Gracze bawiący się na smartfonach i tabletach (zwłaszcza w Azji) niestety przywykli już do takich rozwiązań pay-to-win. Użytkownicy pecetów jednak nie zamierzają czegoś takiego tolerować, więc reddit Arena Breakout: Infinite jest zapełniony wpisami wściekłych graczy.
Ciekawe jest to, że gra na razie nie jest dostępna na Steamie. W serwisie można znaleźć kartę produkcji, ale tytuł da się pobrać tylko z oficjalnej strony. Zastanawia nas więc, czy autorzy przypadkiem nie spodziewali się tak bardzo negatywnej reakcji i postanowili opóźnić premierę na Steamie po to, aby dzień po premierze serwisy o grach nie zapełniły się artykułami o tym, jak niski jest udział pozytywnych opinii w recenzjach użytkowników tego sklepu.

Ten koszmar graczy to jednocześnie marzenie byłego prezesa EA
Pisząc o płatnej amunicji, nie sposób nie wspomnieć o Johnie Riccitiello. Gdy był on prezesem firmy Electronic Arts, zasłynął z wypowiedzi, w której zasugerował, że dobrym pomysłem byłoby wprowadzenie do w serii Battlefield mikropłatności obejmujących dodatkowe magazynki. Wtedy, w 2012 roku, ten pomysł powszechnie uznano za kompletnie niedorzeczny. Dzisiaj, 12 lat później, podobne rozwiązania są już wprowadzane do gier.
Gracze
Steam
0

Autor: Adrian Werner
Prawdziwy weteran newsroomu GRYOnline.pl, piszący nieprzerwanie od 2009 roku i wciąż niemający dosyć. Złapał bakcyla gier dzięki zabawie na ZX Spectrum kolegi. Potem przesiadł się na własne Commodore 64, a po krótkiej przygodzie z 16-bitowymi konsolami powierzył na zawsze swoje serce grom pecetowym. Wielbiciel niszowych produkcji, w tym zwłaszcza przygodówek, RPG-ów oraz gier z gatunku immersive sim, jak również pasjonat modów. Poza grami pożeracz fabuł w każdej postaci – książek, seriali, filmów i komiksów.