Nigdy nie grałeś w Rainbow Six Siege? Nowy darmowy dostęp to idealny moment, żeby zacząć
Rainbow Six Siege X jest nowym otwarciem dla strzelanki Ubisoftu. Darmowy dostęp (Free Access) to okazja dla wszystkich, żeby zapoznać się ze strzelanką, w której informacja jest najistotniejszym zasobem.

W 2025 roku Rainbow Six Siege kończy 10 lat. Z tej okazji przygotowano specjalną aktualizację, która według Ubisoftu jest największą w historii gry. Dla osób, które dotychczas nie miały kontaktu z ową strzelanką, to bardzo dobry moment, żeby ją sprawdzić, zwłaszcza w darmowym dostępie. Rainbow Six Siege X wyróżnia się na tle konkurencyjnych FPS-ów innym podejściem, gdzie destrukcja otoczenia towarzyszy taktycznym wymianom ognia i zdobywaniu informacji.
Na czym polega Rainbow Six Siege X?
Rainbow Six Siege X jest przedstawicielem kategorii wieloosobowych first person shooterów (czyli strzelanek pierwszoosobowych, tj. z widokiem z oczu kontrolowanej postaci). W grze Ubisoftu działamy na zamkniętych przestrzeniach różnych budynków – to może być laboratorium, włoska willa lub konsulat – wcielając się w operatorów należących do dwóch drużyn. Zadaniem atakujących jest odnalezienie i rozbrojenie bomby, a obrońców niedopuszczenie do tego.
Najważniejsza w Rainbow Six Siege X jest informacja. Obrońcy mają do tego kamery, a atakujący drony, które pozwalają na bieżąco sprawdzać, gdzie są przeciwnicy. To kluczowe do zwycięstwa i czasem dobrze ukryty dron pozwala graczom kierować towarzyszy z drużyny do kolejnych wrogów, aż do wygrania rundy. To wymusza komunikację pomiędzy członkami zespołu. Można mówić lub pisać – i warto to robić. Im lepsza współpraca, tym większa szansa na zwycięstwo, więc warto zachęcać innych graczy do tego, by porozumiewali się w trakcie meczu.

Innym istotnym aspektem Rainbow Six Siege X jest destrukcja otoczenia. Pod koniec rundy mapa może wyglądać jak pobojowisko. Zniszczone drzwi i okna, a do tego podłogi z dziurami stworzonymi przez ładunki wybuchowe i gadżety operatorów. Nieraz ginie się od pocisku, który przeszedł przez ścianę, bo akurat przeciwnik puszczał serię ze swojego karabinu szturmowego.
Dlatego tak ważne jest wspomniane zbieranie informacji. Wystarczy, że wiemy o wrogu w pomieszczeniu obok. Dzięki komunikacji z sojusznikami trafimy go przez ściany, zanim ten zorientuje się o naszej obecności. Nieraz tak kogoś zlikwidowałem – co jest niesamowicie satysfakcjonujące – i wielokrotnie w ten sposób ginąłem.
Wszystkie powyższe składowe sprawiły, że Rainbow Six Siege stał się jedną z moich głównych gier sieciowych. Początki oczywiście nie były łatwe i kolejne zgony sprawiały wrażenie, jakby powodowały je pociski lecące znikąd. Czasami zdarzało mi się zginąć w kilku pierwszych sekundach rundy. Upór jednak się opłacił, bo gra wynagradza pomysłowość i często nawet pozornie głupi plan okazuje się wyjątkowo skuteczny.
Na osobną wzmiankę zasługuje nowy samouczek w Siege X. Jest znacznie lepiej przygotowany w stosunku do poprzedniego i efektywniej tłumaczy rozgrywkę. Z trzyetapowego treningu dowiadujemy się wszystkiego, co jest potrzebne: od wzmacniania ścian po rzeczy, które dla nowych graczy mogą być mniej oczywistą, jak choćby tworzenie tzw. rotacji w ścianach, żeby płynniej przemieszczać się pomiędzy sekcjami mapy. Kiedyś nowicjusze nie byli tego świadomi i fortyfikowali niepotrzebne miejsca. Teraz już na starcie gra buduje świadomość zasad, jakimi rządzi się Rainbow Six Siege.
Operatorzy nawiązujący do historii Rainbow Six
W Rainbow Six Siege X operatorzy należą do autentycznych jednostek specjalnych z całego świata, a rozgrywka symuluje ich trening przed rzeczywistymi akcjami. Obok SAS czy FBI są dwie postacie z polskiego GROM-u, z których jedna należy do atakujących, a druga do obrońców (na marginesie: podział jest stały i nie można wybrać np. w szturmie postaci, która znajduje się w grupie defensywnej).
Owe postacie to siostry: Zofia Bosak i Ela Bosak. Pierwsza z nich walczy po stronie atakujących, a druga wśród obrońców. To rzuca je przeciwko sobie, co oddaje ich tło fabularne i napięte relacje rodzinne. O współzawodnictwie Polek najlepiej świadczy fakt, że jeśli jedna z nich pokona drugą, to otrzymuje dodatkowe 10 punktów za „siostrzaną rywalizację”.

W Rainbow Six Siege X znalazło się także miejsce dla jednej z najbardziej kultowych postaci w uniwersum Toma Clancy’ego. Mowa o Samie Fisherze z serii Splinter Cell. W strzelance Ubisoftu występuje jako Zero i jego specjalnością jest zdobywanie informacji; może „wystrzelić” kamery na dowolne powierzchnie, żeby pomóc swoim towarzyszom. Do tego Zero posiada unikalny karabin szturmowy SC3000K. Fani Sama Fishera od razu zauważą, że to zmodyfikowany SC3000 z gry Tom Clancy's Splinter Cell: Conviction.
Poza tym w Siege nie zabrakło postaci, które pojawiły się w poprzednich grach z serii Rainbow Six. Jedną z takich operatorek jest Skopós, którą wcześniej znaliśmy jako Kure Galanos. Poszkodowana w akcji, powraca, ale tym razem nie osobiście. Steruje dwoma robotami, pomiędzy którymi swobodnie się przełącza, czym zaskakuje przeciwników.
Moim faworytem jest jednak Gerald Morris, który jako operator pojawił się w aż dziewięciu grach z serii. Miał zginąć w trakcie jednej z misji, nikt jednak nie wiedział, że tak naprawdę sfingował swoją śmierć, bo był rozczarowany działaniami rządu oraz jednostki Rainbow jako narzędzia polityków. Na przestrzeni lat stworzył swoją własną organizację najemniczą i wypowiedział wojnę Rainbowowi, powracając jako Deimos.
Cały mroczny „urok” Geralda Morrisa jest w jego gadżecie. Wysyła drona na jednego z wrogich operatorów, ujawniając sobie jego pozycję, a potem zaczyna się zabawa w kotka i myszkę, gdy Deimos z rewolwerem Vendetta .44 w ręku zbliża się do ofiary… pogwizdując przy tym, jakby był na letnim spacerze i cieszył się dobrą pogodą.
Każdy operator ma swoje specjalne umiejętności i elementy wyposażenia, jak młot do niszczenia słabszych umocnień, drony hakujące kamery lub płytki pancerza dla wszystkich sojuszników. Niektóre gadżety pozwalają łatwiej kontrować przeciwników i odpowiedni dobór postaci ułatwia przechylenie szali na swoją korzyść.
Poza tym operatorzy mają arsenał przypisany na stałe, przy czym dostajemy celowniki, lufy czy uchwyty, żeby dostosować ją pod nasze preferencje w trakcie strzelania. Na przykład są celowniki, które lepiej sprawdzają się w walce na bliski dystans i te ułatwiające prowadzenie ognia na większe odległości.
Historia w Rainbow Six Siege X jest ciągle rozwijana. Regularnie wypuszczane są nowe animowane cutscenki i kilkuminutowe zwiastuny „kinowe”. Na przykład na początku tego roku mogliśmy zobaczyć, że baza Hereford została zaatakowana od wewnątrz – jeden z rekrutów okazał się zdrajcą, który próbował zabić Blackbearda i Thorn. Poza oglądaniem materiałów wideo mamy również dostęp do życiorysów operatorów. Każdy z nich jest rozbudowany i napisany w przystępny sposób.

Granie za darmo w Rainbow Six Siege X
Przez 10 lat obecności Rainbow Six Siege na rynku w celu sprawdzenia tego tytułu musieliśmy go kupić lub skorzystać z tzw. darmowego weekendu, kiedy taki był organizowany. To mogło odstraszać część graczy, co prawdopodobnie było powodem, dlaczego wraz z aktualizacją Rainbow Six Siege X wprowadzono bezpłatny dostęp do gry (Free Access). W jego ramach otrzymujemy następujące elementy:
- tryb szybkiego meczu,
- tryb nierankingowy,
- tryb Deathmatch,
- tryb Dual Front,
- 26 operatorów.
W ten sposób mamy pełną swobodę w zaznajamianiu się z grą. W trybach „arcade'owych”, jak Deathmatch, sprawdzimy operatora w praktyce, a przy okazji nauczymy się każdej z map, biegając dookoła i walcząc z przeciwną drużyną o punkty.
Według mnie znacznie ważniejszy jest jednak tryb standardowy i to na nim warto się skupić, ponieważ rozgrywamy w nim mecze na mapach turniejowych, a przy okazji toczymy walkę o bomby. To również pierwszy kontakt z systemem banowania map i operatorów – uczymy się, które postacie bardziej opłaca się zablokować oraz kim najlepiej bronić lub atakować dane miejsce.
Natomiast Dual Front warto potraktować jako swego rodzaju odskocznię. Ten świeży tryb miesza zasady Rainbow Six Siege. To dobre miejsce, żeby rozerwać się ze znajomymi i pobawić operatorami w rolach, do których normalnie nie mają dostępu. Kapkan w ataku? Proszę bardzo. Kali broniąca bomby ze swoją snajperką? Dlaczego nie? Trzeba urozmaicić sobie rozgrywkę.
Rainbow Six Siege X jest dostępny na platformach PC, PlayStation 5, PlayStation 4, Xbox Series X/S oraz Xbox One i obsługuje funkcję cross-play.
Materiał powstał we współpracy z firmą Ubisoft.