Miecze świetlne to atrybut Jedi i trudno sobie wyobrazić, by mniej istotne dla gwiezdnowojennego uniwersum postaci również nimi walczyły. Na pewnym etapie prac nad Star Wars George Lucas dopuszczał jednak taką opcję.
Star Wars z 1977 roku to jeden z najważniejszych filmów science fiction i tytuł, który wielu fanów Gwiezdnych wojen darzy ogromnym sentymentem. To przecież od tej zainspirowanej monomitem baśniowej historii rozpoczęło się całe uniwersum George’a Lucasa. I choć niewielu wierzyło w powodzenie epickiego projektu, wizja Amerykanina oczarowała rzesze widzów.
Sam George Lucas długo pracował nad stworzeniem świata odległej Galaktyki – powstało kilka wersji scenariusza, niemało zastanawiał się nad samą ikonografią, poszczególnymi bohaterami i ich wyglądem: kostiumami oraz atrybutami. Chwilę trwało, zanim przyjął ostateczną wersję Hana Solo, Dartha Vadera czy Chewbakki. To jednak postaci wymyślone do pierwszego filmu Star Wars są tymi, które najbardziej zapadły w pamięć widzów i zapisały się w świadomości kinomanów.
Do grona zaludniających świat Lucasa bohaterów należeli także szturmowcy. Filmowiec miał kilka konceptów dotyczących i tych postaci, ale niektóre pomysły z dzisiejszej perspektywy wydają się dość dziwne. Amerykanin na pewnym etapie rozważał, aby żołnierze Imperium dzierżyli miecze świetlne – atrybut, który dziś kojarzymy jako właściwy Jedi lub ich potężnym, wrażliwym na Moc przeciwnikom. Dodatkowo Lucas chciał także, aby szturmowcy mieli przy sobie tarcze. Powstał nawet obrazujący tę wizję szkic koncepcyjny autorstwa Ralpha McQuarrie:

Przyznacie, że szturmowcy w takim wydaniu wyglądają dość… osobliwie. W kategorii dziwności konkurować mógłby z nimi chyba tylko Chewbacca odziany w szorty. Wszyscy zgodzimy się z pewnością co do tego, że George Lucas podjął dobrą decyzję, rezygnując z pomysłu szturmowców dzierżących miecze świetlne i tarcze.
Film:Gwiezdne Wojny: Część IV - Nowa Nadzieja(Star Wars)
premiera: Anulowanaprzygodowyakcjasci-fi
4

Autor: Pamela Jakiel
Redaktorka działu filmowego Gry-Online od kwietnia 2023 roku. Absolwentka filmoznawstwa i MISH Uniwersytetu Jagiellońskiego. Miłośniczka dzieł Romana Polańskiego, Terrence’a Malicka i Alfreda Hitchcocka. Woli gnozę od grozy, dramaty od komedii, Junga od Freuda. Tęskni za elegancją kina klasycznego i wciąż wraca do Bulwaru Zachodzącego Słońca. W muzeach tropi obrazy symbolistów, a świat przemierza gravelem. Uwielbia jamniki.