Gracze odnaleźli easter egg w aktualizacji Minecrafta sprzed dwóch lat. Mowa o snapshocie stworzonym z myślą o prima aprilis.
Poszczególne aktualizacje Minecrafta skrywają wiele sekretów. Niektórzy gracze są więc mocno zaangażowani w poszukiwania easter eggów i lubią dzielić się swoimi odkryciami z innymi fanami.
Szczególnym przypadkiem pod tym względem są snapshoty wydawane z myślą o prima aprilis. Pobierając tego rodzaju patch, możemy być pewni, że natrafimy na niespodzianki przygotowane przez twórców.
Niektóre z sekretów naprawdę trudno odkryć. Gracze dopiero teraz natrafili bowiem na easter egg w primaaprilisowej aktualizacji sprzed dwóch lat.
W Minecraft zagrasz w Xbox Game Pass
Mowa o snapshocie 20w14. Skrywał on wiele niespodzianek, które szybko padły łupem graczy. Jedną z nich schowano jednak skuteczniej niż pozostałe.
Odkrycie sekretu, który właśnie wyszedł na jaw, zależało od szczęścia. Ujawnia się on bowiem całkowicie losowo.
Okazuje się, że podczas łowienia ryb można natracić na coś znacznie większego niż dorsz czy łosoś. Jak przedstawiono na filmie nagranym przez użytkowników Reddita, naszym łupem może paść nawet Prastrażnik.
Jest to duży wrogi mob, który w normalnych warunkach strzeże skarbów w podwodnych świątyniach. Jest przy tym jednym z najpotężniejszych przeciwników występujących w grze (nie licząc bossów).
Złowienie takiej „ryby” może być więc naszą ostatnią zdobyczą, o ile nie będziemy do tego odpowiednio przygotowani. Na szczęście gracze, którzy nagrali film mieli sytuację pod kontrolą.
ZASTRZEŻENIE
Firma GRY-OnLine S.A. otrzymuje prowizję od wybranych sklepów, których oferty prezentowane są powyżej. Dołożyliśmy jednak wszelkich starań, żeby wybrać tylko ciekawe promocje – przede wszystkim chcemy publikować najlepsze oferty na sprzęt, gadżety i gry.
Więcej:Uwielbiana mechanika z Wiedźmina 2 nie znalazła poklasku u szefa CD Projektu Red. „Strata zasobów”
GRYOnline
Gracze
OpenCritic
27

Autor: Przemysław Dygas
Na GRYOnline.pl opublikował masę newsów, nieco recenzji oraz trochę felietonów. Obecnie prowadzi serwis Cooldown.pl oraz pełni funkcję młodszego specjalisty SEO. Pierwsze dziennikarskie teksty publikował jeszcze na prywatnym blogu; później zajął się pisaniem na poważnie, gdy jego newsy i recenzje trafiły na nieistniejący już portal filmowy. W wolnym czasie stara się nadążać za premierami nowych strategii i RPG-ów, o ile nie powtarza po raz enty Pillars of Eternity lub Mass Effecta. Lubi też kinematografię i stara się przynajmniej raz w miesiącu odwiedzać pobliskie kino, by być na bieżąco z interesującymi go filmami.