Mimo „popkulurowej dominacji” anime, fani wciąż są piętnowani. 35-latek jest wyśmiewany przez kolegów, bo poleca im anime
Fani anime wciąż w niektórych kręgach są widziani jako dziecinni. Boom na produkcje animowane z Japonii nie wymazał w pełni krzywdzących stereotypów.

Od pewnego czasu ma miejsce zauważalny boom na anime, które zyskuje na popularności, a co za tym idzie, coraz więcej mówi się o nim w mainstreamie. Platformy streamingowe prześcigają się w swoich ofertach produkcji animowanych z Japonii, a fanów przybywa.
Najwyraźniej jednak sposób, w jaki fani anime są postrzegani, nadal w pełni się nie zmienił. Swego czasu było to niszowe hobby, które było nazywane w drwiący sposób „oglądaniem chińskich bajek” i postrzegane jako rozrywka dla dzieci.
Wydawałoby się, że to mamy już za sobą, szczególnie patrząc na to, jak popularne jest to hobby. Według badania CEROS, wśród globalnych konsumentów 24% pokolenia X (osoby w wieku 45-54 lata), 42% milenialsów (osoby w wieku 29-44 lata) i 54% pokolenia Z (osoby w wieku 13-28 lat) to osoby, które „lubią” lub „kochają” anime.
Jest to więc całkiem spora grupa, która najwyraźniej nadal potrafi czuć się wyobcowana, a nawet piętnowana, co wynika z dyskusji, która ostatnio wywiązała się na Reddicie. Mimo iż wielu ludzi z jego pokolenia (42%) lubi anime, jak sugeruje badanie, 35-latek skarży się na to, że jest wyśmiewany przez kolegów z pracy i nazywany przez nich „dziecinnym”, gdy poleca im anime.
Okazało się, że mężczyzna nie jest odosobniony i inni internauci również zmagają się z podobnymi sytuacjami i mają problem ze znalezieniem w swoim otoczeniu osób, które podeszłyby ze zrozumieniem do ich hobby, przez co decydują się nie mówić o nim w ogóle. Nie wszyscy tego doświadczają, gdyż inni opowiedzieli o tym, że wśród rodziny, kolegów z pracy i znajomych, mają osoby, które podobnie jak oni, oglądają anime.
Ale widocznie produkcje animowane w niektórych kręgach wciąż są postrzegane jako coś przeznaczonego dla młodszej widowni, mimo iż coraz więcej pojawia się filmów oraz seriali animowanych przeznaczonych dla dorosłych, nie tylko z Japonii, ale też np. Stanów Zjednoczonych. Zresztą, żadną nowością nie są takie serie jak Simpsonowie czy South Park. Mimo to anime najwyraźniej nadal w oczach wielu jest rozrywką dla dzieci, co może wynikać z uprzedzeń oraz nieznajomości gatunku. Anime, owszem, mogą być dla dzieci, ale tak samo mogą być też dla widowni starszej – opcji jest równie dużo, jak w przypadku filmów czy seriali aktorskich.
To problem, który być może z biegiem czasu i coraz większą świadomością ludzi, wynikającą z coraz większej obecności anime w kulturze popularnej, zacznie wymierać.
Więcej:25 letni rekord filmowy pobity. Demon Slayer jest nie do zatrzymania
- Manga i anime