Poznaliśmy mapę Diablo 4 w pełnej okazałości, co pokazuje, że w becie dane było nam zwiedzić tylko niewielki fragment krainy Sanktuarium. Sprawdźcie sami, jak wiele gracze mają jeszcze do odkrycia.
Otwarta beta Diablo 4 zaoferowała graczom wystarczająco dużo, aby zaspokoić ich głód, a jednocześnie nie odkryła przed nami wszystkich kart. Wciąż wiele rzeczy stoi pod znakiem zapytania, takich jak balans poziomu trudności bądź skala monetyzacji.
Wiadomo już, że nowe Diablo będzie grą z otwartym światem, pytanie tylko z jak wielkim. Internet obiegła zaś grafika porównująca całą krainę do skrawka, do którego mieliśmy dostęp podczas otwartej bety. Jak się okazuje – elementem, o który gracze nie muszą martwić się jest właśnie wielkość mapy. Zresztą, zerknijcie sami na to, jak wielkie jest Sanktuarium.
Gracze zdążyli już wywnioskować, który obszar przemierzaliśmy w becie i jego granice zostały oznaczone czerwoną linią. Jak widać, jest to tylko mały fragment całej mapy, co w dużej mierze zadowoliło fanów.
Na Reddicie rozwinęła się ciekawa dyskusja w związku z tym tematem. Gracze dzielą się swoją umiarkowaną ekscytacją, a mimo, że skala mapy jest naprawdę imponująca, to fani wciąż chcą więcej.
Wierzą zresztą, że z czasem dostępny w grze obszar się powiększy, gdyż, jak zauważył pewien użytkownik, jest to tylko część całego kontynentu. Resztę regionów twórcy mogą zaś dodawać wraz z dodatkami.
Ponadto forma otwartego świata przeważnie cieszy graczy, ponieważ oferuje więcej możliwości do zdobywania poziomów, a w przypadku trafienia na przeciwnika nie do pokonania, zawsze można wrócić do niego później.
Głównym zmartwieniem jest to, czy Blizzard będzie w stanie wypełnić tę krainę wystarczającą ilością zawartości. Miejmy nadzieję, że tak, a póki co pozostaje nam czekać do 6 czerwca na premierę.
Dziękujemy za przeczytanie artykułu.
Ustaw GRYOnline.pl jako preferowane źródło wiadomości w Google
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic
14

Autor: Sebastian Grys
Karierę dziennikarską rozpoczął w sierpniu 2022 roku od współpracy z Newsroomem GRYOnline.pl. Świadomą przygodę z grami wideo zaczynał z takimi tytułami, jak pierwszy Assassin's Creed i Mass Effect, a przez resztę życia pielęgnował swoją pasję, badając rynek gier wideo. Otwarty na gatunki wszelkiej maści – od soulslike-ów, przez klasyczne RPG-i, na immersive simach kończąc. Niespełniony koszykarz, który co roku bezwstydnie kupuje nowe odsłony NBA spod szyldu 2K Sports; posiada także niebieski pas karate. Lubi przebywać na łonie natury, kartkować kolejne strony Vagabonda i raz po raz oglądać serię Hunter x Hunter.