4 maja jest dniem Gwiezdnych Wojen i fani serii mogą chcieć sprawić sobie z tej okazji mały prezent. Jedną z opcji jest nowa Diorama LEGO: Sala Tronowa Imperatora, wydana na 40-lecie premiery Powrotu Jedi.
W tym roku mija dokładnie 40 lat od premiery filmu Gwiezdne Wojny: Powrót Jedi. Z tej okazji do sprzedaży wchodzą nowe zestawy klocków LEGO upamiętniające wybrane sceny z filmu. Dostępne w sprzedaży są już dwie Dioramy: Pościg na ścigaczu przez Endor oraz Sala tronowa Imperatora.
Ta druga jest najdroższą z dostępnych obecnie Dioram. Za 480 zł dostajemy tutaj dość duży zestaw zawierający 807 elementów oraz 3 minifigurki. Po około 4 godzinach byłam w stanie zbudować z nich najważniejszą scenę Powrotu Jedi w wymiarach 17 cm x 21 cm.
Moment rozwiązania fabuły Gwiezdnych Wojen wydaje się oczywistym wyborem w kontekście 40-lecia premiery filmu. Również producent wyjaśnia selekcję sceny i podkreśla warte uwagi elementy na początku dołączonej instrukcji.
Zestaw od początku zrobił na mnie dobre wrażenie. Nie ma w nim żadnych naklejek i wszystkie potrzebne szczegóły są wydrukowane na klockach. Mimo, że osobiście bardzo lubiłam naklejki i ich przyklejanie zawsze było dla mnie jednym z przyjemniejszych etapów składania zestawów, muszę przyznać, że gotowe nadruki wyglądają lepiej i są po prostu trwalsze.
Może się to wydawać oczywiste, ale muszę pochwalić również instrukcję. Jest bardzo dokładna i wszystkie etapy budowania są zaprojektowane tak, że składanie zestawu jest po prostu przyjemne. Wpływa na to również dobre podzielenie elementów zestawu. „Porcje” są dość spore, jednak nie na tyle, żeby szukanie klocków zajmowało wieki. Podsumowując – jeżeli chodzi o instrukcje składania, sklepy meblowe mogłyby się od tego zestawu wiele nauczyć.
Na początku zweryfikowałam, czy w zestawie znajdują się wszystkie potrzebne klocki. Tutaj również się nie zawiodłam. Wszystko było na swoim miejscu, a mniejsze elementy, które są trudniej dostępne lub unikalne dla zestawu, mają swoje zapasowe kopie.
Do Dioramy dołączone są trzy figurki kluczowe dla odtworzenia sceny – Luke Skywalker, Darth Vader oraz Imperator. Wszystkie mają bardzo dużo detali, z czego na szczególna uwagę zasługuje dokładnie odwzorowana zbroja na figurce Vadera.
Dodatkowo Luke otrzymał nowe włosy, które znacznie bardziej przypominają fryzurę z filmu niż te poprzednie, które były dużo mniej zgodne z oryginałem i dość nudne.
Zarówno Luke, jak i Imperator mają dwa wyrazy twarzy, które możemy dopasować w zależności od tego, który moment sceny chcemy w danym momencie przedstawić. Minifigurki spełniają wszystkie wymagania, które miałam, jeżeli chodzi o ukazanie postaci.
Przy składaniu zestawu wykorzystane zostało sporo ciekawych rozwiązań. Zdecydowanie największe wrażenie sprawiła przeszklona konstrukcja znajdująca się za tronem Imperatora. Do jej wybudowania wykorzystane zostały dwie elastyczne rurki. Podobnie okrągły element z tyłu przymocowany jest za pomocą dwóch uchwytów i lekko podtrzymywany z góry.
Był to równocześnie fragment, który wzbudził u mnie wątpliwości. Jego składanie wymagało dużej dokładności i zajęło zdecydowanie najwięcej czasu. Problem sprawiło zmieszczenie wszystkich „przeszklonych” elementów na mniejszej rurce, a próby mocniejszego ruszenia elementu groziły odczepieniem innego. Dodatkowo okrągły element cały czas rusza się przy przenoszeniu.
Był to tak naprawdę jedyny moment budowania, który wywołał więcej irytacji niż przyjemności. Trzeba jednak przyznać, że efekt końcowy prezentuje się naprawdę dobrze i zestaw od tyłu wygląda doskonale. Budowniczych sprawniejszych ode mnie ten problem może w ogóle nie dotyczyć.
W zestawie uwagę przyciąga więcej rozwiązań. Przydatne jest dedykowane miejsce na przetrzymywanie błyskawic Imperatora, kiedy nie chcemy używać ich w Dioramie. Schowek pod podłogą sprawia, że elementy nie pogubią się tak łatwo.
Błyskawice są klockami koniecznymi do odtworzenia sceny z filmu. Biorąc pod uwagę, że było to głównym celem zestawu, kluczowe było ich dodanie. Jeszcze jednym elementem, który pomoże otrzymać wynik jak najbliższy oryginałowi jest obracający się tron.
Gotowy zestaw prezentuje się świetnie. Podstawa konstrukcji jest dość prosta i dobrze uzupełniają ją tron i konsole po bokach sceny. Mała ilość innych detali pozwala na wysunięcie postaci na pierwszy plan. Równocześnie w przypadku wyciągnięcia figurek, Diorama wydaje się dość pusta. Są one koniecznym elementem, jeżeli zamierzamy trzymać złożony zestaw na półce.
Zestaw zawiera szczegóły, które świetnie oddają klimat Gwiezdnych Wojen. Małe kratki, uchwyty czy nadruk na elemencie za tronem nie przykuwają za bardzo uwagi, jednak naprawdę przenoszą konstrukcję do świata z filmu.
Tak jak w każdej Dioramie z Gwiezdnych Wojen, również tutaj z przodu pojawia się cytat prezentujący najważniejszą myśl sceny. W tym przypadku są to kultowe już słowa „Jestem Jedi, jak kiedyś mój ojciec” wypowiadane w filmie przez Luke’a Skywalkera. Cytat jest doskonałym wyborem i z pewnością obudzi emocje w fanach serii.
Jest to świetny zestaw dla entuzjastów Gwiezdnych Wojen. Co prawda nie jest tak okazały jak ogromne statki i maszyny, jednak wciąż znajduje się w nim dużo małych elementów w postaci „smaczków”, które pasjonaci będą mogli wychwycić. Daje wiele możliwości zaaranżowania sceny, a przede wszystkim jest bardzo estetyczny i gotowy dobrze się prezentuje.
Mimo bardziej skomplikowanych elementów i rzadziej spotykanych rozwiązań, proces składania był bardzo przyjemny. W pewnym momencie stanowił nawet wyzwanie, co w ostateczności również przyniosło satysfakcję.
Przed zakupem może powstrzymywać jedynie cena. Zestaw kosztuje dokładnie 479,99 zł, co jest dość sporym wydatkiem biorąc pod uwagę rozmiar, ilość minifigurek i ostateczny, dość prosty wygląd.
Porównując chociażby do również niedawno wydanej Dioramy z pościgiem na ścigaczu przez Endor, tańszej o dokładnie 100 zł, ta druga jest dużo bardziej oszczędnym wyborem, za mniej więcej podobny pod wyżej wymienionymi względami zestaw.
Trzeba jednak przyznać, że tutaj mamy do czynienia z legendarną wręcz sceną, którą warto mieć w swojej kolekcji. Zestaw zdecydowanie będzie przemawiał bardziej do pasjonatów, którzy gotowi są wydać więcej pieniędzy, by wejść w posiadanie tej ciekawej Dioramy.
4
Autor: Aleksandra Nowak
Studentka dziennikarstwa. Jej przygoda z grami zaczęła się jeszcze w podstawówce, kiedy na YouTube pierwszy raz zobaczyła Minecrafta. Od tego momentu poświęcała mu nieprzyzwoicie dużo czasu. W 2015 roku zastąpiło go jednak CSGO, które otworzyło przed nią świat e-sportu. Odtąd profesjonalne rozgrywki stały się jej największą pasją. Wolny czas spędza głównie z grami RPG oraz gitarą, która pozwala jej manifestować swoją miłość do muzyki.
GRYOnline.pl:
tvgry.pl:
