Reżysera Strażników Galaktyki i Legionu samobójców nudzą filmy superbohaterskie
Jeden z najbardziej utalentowanych twórców filmów superbohaterskich, James Gunn, przyznał się do tego, że większość produkcji w tym gatunku zaczyna go nudzić. Sam jednak stara się przełamywać schematy, które rządzą tą kinową konwencją.

James Gunn to jeden z najoryginalniejszych twórców kina superbohaterskiego ostatnich lat, który udowadnia, że ów gatunek kryje w sobie wielki potencjał i nie musi być to jedynie schematyczne widowisko audiowizualne, bombardujące widza scenami akcji oraz efektami specjalnymi. Jak się okazuje, twórca ten wcale nie przepada za tego rodzaju filmami. Ba, twierdzi, że te coraz bardziej go nużą (via GamesRadar):
Większość z nich jest dla mnie po prostu nudna. Na początku naprawdę je kochałem i nadal znajdą się twórcy, którzy próbują z tą konwencją eksperymentować na wielu płaszczyznach, ale to nie norma, wiele tych produkcji nuży. Elementem kluczowym w mojej opinii jest łączenie najróżniejszych gatunków.
Gunn ma na swoim koncie filmy superbohaterskie zarówno z uniwersum DC, jak i Marvela. Nakręcił obydwie części Strażników Galaktyki, a niedługo w kinach pojawi się jego najnowsze dzieło zatytułowane Legion Samobójców. The Suicide Squad. Każdą z tych produkcji charakteryzuje przede wszystkim niepohamowany humor, szereg nieszablonowych postaci oraz szalona, pełna zwrotów akcji fabuła. Guardians of the Galaxy to kosmiczna opowieść o dysfunkcyjnej grupie łowców nagród, a The Suicide Squad przedstawia historię złoczyńców tracących życie w bardzo krwawych okolicznościach. Same te opisy pokazują, że nie mamy do czynienia z klasycznymi dziełami w swoim gatunku.
Słowa artysty są dość ważne, bo pokazują, że kino superbohaterskie ma swoje duże problemy i są one dostrzegane również przez jego współtwórców. Cieszy jednak, że istnieją tacy reżyserowie jak Gunn, Waititi czy nawet Wan, którzy pokazują, jak inaczej przedstawić historie o ratujących świat herosach i robią to w sposób oryginalny oraz atrakcyjny.
Więcej:Nowy film Dwayne’a Johnsona ustanawia negatywny rekord: teraz jest tylko jedna szansa na ratunek
Film:Strażnicy Galaktyki(Guardians of the Galaxy)
premiera: 2014akcjasci-fiprzygodowy
Film:Legion Samobójców. The Suicide Squad(The Suicide Squad)
premiera: 2021akcjaprzygodowyfantasykryminałkomedia
Najgroźniejsi przestępcy uniwersum filmowego DC lądują uzbrojeni po zęby na wyspie Corto Maltese, aby wykonać na pierwszy rzut oka samobójcze zadanie polegające na przeprowadzeniu brutalnej rzezi. James Gunn przejmuje markę Legionu samobójców po Davidzie Ayerze i tworzy iście szalony, wierny komiksom reboot z gwiazdorską obsadą.
Komentarze czytelników
Bezmozgiezombie Centurion
Druga cześć Strażników też była nudna, a obie były tak samo schematyczne. Może niech najpierw pokaże coś wyjątkowego, bo na moje stwierdził, że tworzy nudne i schematyczne filmy.
bmwbmw2 Generał

no mi się średnio chce już iść na czarną wdowę . trochę tego już nawalili . Nie mówie bo pewnie jest spora grupa fanów akcji . Ale dla mnie już przeładowany mózg tymi walkami . widziałem tysiące i nie ciągnie mnie do kina.
DocHary Generał

Marvela nawalili dużo w krótkim czasie, a jeszcze nie zdążyli przestawić ludzi na coś ambitniejszego. Swoją drogą nie wiem czy to jest wykonalne, bo obecnie w każdym medium przebijają się pozycje wysokobudżetowe, które trafiają do mas. W grach chociażby soulsy dobrze się mają, ale porównajcie to z Fortnite czy Fifa.
zanonimizowany622647 Legend
Mnie też nudzą, choć z jakiegoś powodu idę w sobotę na Czarną Wdowę....Ale powoli wracam do klasycznego sf, do westernów, bardziej ambitnego kina.
Tinimig95 Konsul
Chyba jestem jedną z trzech osób na tej planecie, które chciałyby mariażu kina ambitnego z wysokobudżetowym. Czyli według obecnej mody łączenie ognia z wodą. Tylko kto mi pójdzie na dramat wojenny sf, jeśli nie będzie PG 13? Spokojnie dałoby się tak zrobić Gundama (bo on w orginale był serialem wojennym z mechami) i Macrossa/Robotech (mniej dołujący Gundam z happy endem z samoloto-mechami, z motywem "muzyka przyniesie pokój" i idolką trochę inspirowaną Merleną Dietriech).
Generalnie kino superbohaterskie jest mało wdzięczne do eksperymentów ze schematem i moda na nie już mija. Oglądałam recenzję Czarnej Wdowy i żałuję że twórcy nie poszli w mroczne rejony, bo "produkcja" Czarnych Wdów to było i porywanie dzieci i eksperymenty medyczne na nich i generalnie materiał na ciężki dramat szpiegowski a nie na MCU. No ale czego ja oczekuję od Disneya? Ja się dziwię że Ostatni Jedi i Łotr 1 od nich były mroczne i wbrew oczekiwaniom na wesołą rozrywkę. Może dzięki covidowi wróci do łask ciężkie i dojrzalsze kino, takie jakie było w czasie wojny wietnamskiej i tuż po niej. Myślę że ludziom przejadły się superhero fast foody i chcieliby iść na wysokobudżetowy film oferujący jakieś przemyślenia czy refleksje.