filmomaniak.pl Newsroom Filmy Seriale Obsada Netflix HBO Amazon Disney+ TvFilmy
Wiadomość filmy i seriale 30 maja 2023, 11:47

autor: Dominika Mazur

Quentin Tarantino chciał wyreżyserować własny film o 007, ale Broccoli byli sprytniejsi

Mało brakowało, a mielibyśmy szansę obejrzeć całkowicie inną interpretację przygód filmowego Jamesa Bonda. Dlaczego projekt Quentina Tarantino nie doszedł do skutku?

Źródło fot. Pulp Fiction, Quentin tarantino, Miramax, 1994.
i

Quentin Tarantino, który stoi za takimi kultowymi produkcjami jak Pulp Fiction, Django, Bękarty wojny oraz najnowszym Pewnego razu w Hollywood, opowiedział, co przeszkodziło w realizacji jego wizji związanej z filmem o Jamesie Bondzie. W wywiadzie udzielonym portalowi Deadline wyjaśnił, że niefortunnie napotkał przeszkody ze strony producentów filmowych, rodziny Broccolich, prawnych właścicieli franczyzy o agencie 007.

Reżyser wspomniał o tym, że skontaktował się ze spadkobiercami Iana Fleminga, twórcy książek o Jamesie Bondzie, w latach 90. Chciał omówić plany stworzenia filmu z udziałem agenta 007. Produkcja miała mieć odrębny charakter i nie być związana z główną serią. Istniało wówczas przekonanie, że prawa do pierwszej powieści Casino Royale nie były w posiadaniu rodziny Broccolich, odpowiedzialnych za produkcję filmowej serii. Reżyser wyraził chęć stworzenia własnej adaptacji filmu po premierze Pulp Fiction w 1994 roku.

Okazało się, że Broccoli trzy lata wcześniej zorientowali się, że ktoś spróbuje zrobić to, co ja. A więc zawarli ogólną umowę dotyczącą dzieł Fleminga i powiedzieli: „Mamy prawa filmowe do wszystkiego, co kiedykolwiek stworzył. Po prostu damy im kupę pieniędzy. To dotyczy każdej rzeczy, którą kiedykolwiek napisał. Jeśli ktoś chce zrobić z tego film, musi przyjść do nas”.

Broccoli okazali się sprytniejsi i zamknęli drogę wszelkim adaptacjom z zewnątrz. Prawa do tworzenia filmów o agencie 007 należą więc tylko i wyłącznie do nich.

Projekt reżysera zapowiadał się naprawdę ciekawie. Tarantino stwierdził bowiem, że jego Casino Royale zostałoby osadzone w latach 60. z nowym aktorem w roli głównej. Film nie byłby ani częścią istniejącej franczyzy, ani nie tworzyłby nowej. Filmowiec przyznał jednak, że nie podjął żadnych działań w celu spotkania się z producentami.