Jak oglądać Mission: Impossible? Kolejność chronologiczna

Mission: Impossible – Dead Reckoning Part One 14 lipca oficjalnie zadebiutuje w naszym kraju, ale już teraz przedpremierowo podbija ekrany polskich kin. Póki co widzowie i krytycy są zgodni co do tego, że to jedna z najlepszych (według recenzji zamieszczonych w serwisie Rotten Tomatoes – najlepsza) odsłon serii.

Powiązane:Najlepsze filmy 2023 roku

Przypomnijmy, że „siódemka” zaprezentuje widzom antagonistę, z jakim Ethan Hunt jeszcze się nie spotkał – sztuczną inteligencję. Dead Reckoning Part One przybliży fanom serii również przeszłość agenta od zadań niemożliwych i zabierze ich m.in. w podróż do Rzymu oraz Wenecji.

Jeśli jednak nie jesteście gotowi na tę przygodę, nie będąc na bieżąco z franczyzą z Tomem Cruise’em w roli głównej, podpowiadamy, w jakiej kolejności powinniście oglądać te filmy. Premiera siódmej odsłony to przecież najwyższy czas, by zarobić zaległości.

Mission: Impossible – kolejność chronologiczna

• Mission: Impossible (1996)
• Mission: Impossible 2 (2000)
• Mission: Impossible 3 (2006)
• Mission: Impossible – Ghost Protocol (2011)
• Mission: Impossible – Rogue Nation (2015)
• Mission: Impossible – Fallout (2018)
• Mission: Impossible – Dead Reckoning Part One (2023)
• Mission: Impossible – Dead Reckoning Part Two (2024)

Choć franczyza Mission: Impossible cieszy się uznaniem wśród krytyków, to jednak drugi film o Ethanie Huncie spotkał się z najchłodniejszym przyjęciem i zgarnął najniższe oceny. Jeśli więc nie macie zbyt wiele czasu i chcecie jak najszybciej narobić zaległości, to właśnie „dwójkę” możecie ominąć.

Przypomnijmy, że najnowsza odsłona serii – Dead Reckoning – została podzielona na dwie części. Jak wyjawił Christopher McQuarie w jednym z wywiadów, taki zabieg umożliwi nie tylko zaprezentowanie atrakcyjnej, wartkiej akcji, ale i pozwoli zagłębić się w emocjonalność głównego bohatera. Jako ciekawostkę dodajmy, że w widowisku zobaczymy także polskiego aktora, Marcina Dorocińskiego.

Czytaj więcej:Timothée Chalamet otrzymał cenną radę od Toma Cruise'a. „E-mail był niczym okrzyk wojenny”