iPhone 16e to telefon dla mnie, choć zdaję sobie sprawę z jego wad. I do tego ta zaporowa cena
Nowy telefon z nadgryzionym jabłkiem nie jest ani budżetowy, ani nie jest też zwykłym „SE”, jakie do tej pory były w ofercie Apple. Na pewno wprowadza zamęt w lineupie ajfonów, ale co z tego, jak to po prostu fajny telefon.

Użytkownikiem iPhone’a jestem od modelu 3G, czyli pierwszego, jaki pojawił się w oficjalnej dystrybucji w Polsce (pierwszego iPhone’a bowiem, choć był obecny na portalach aukcyjnych, nie dało się kupić od żadnego operatora w naszym kraju). W kolejnych latach, ze względu na cenę nie kupowałem najnowszego modelu. Kiedy na rynku pojawiała się „czternastka”, ja kupiłem „dwunastkę”. I powoli nadchodzi czas na zmianę. Nie wyobrażam sobie jednak, że można za telefon zapłacić 5 czy 7 tysięcy złotych.
Niestety jakoś nigdy nie pociągały mnie iPhone’y z linii SE... głównie dlatego, że nie wyglądały jak najnowsze modele. Skazany zatem byłem na starsze urządzenia, choć starałem się nie kupować z drugiej ręki. Tak, wiem, to próżne podejście. Jak już płacę za nowy telefon, to nie chcę mieć wrażenia (nawet tylko wizualnego) obcowania z „przestarzałym” modelem. Bo właśnie tym były dla mnie SE – metodą na sprzedanie zalegających w magazynach elementów z poprzednich wersji iPhone’ów. Bierzemy to co mamy, wkładamy nowszy procesor i już. Nowy, budżetowy iPhone gotowy.
Co jest dla mnie najważniejszą zmianą w nowym, „tanim” iPhone? Nie uwierzycie. USB-C. Moja aktualna „słuchawka” od Apple jest ostatnim urządzeniem w moim ekosystemie, które posługuje się jeszcze złączem Lightning. Zmieniłem iPada na model z USB-C, laptop już od dawna potrzebuje tylko kabla w standardzie C do ładowania. Nigdy nie podejrzewałem siebie o takie wygodnictwo, ale opcja nie pilnowania podczas wyjazdów jeszcze jednego kabelka, jest naprawdę sporym ułatwieniem. Zwłaszcza, że zazwyczaj wożę ze sobą trochę sprzętu elektronicznego.
16e to taki SE4
Telefony serii SE (Special Edition) to było ciekawe podejście Apple do recyklingu. Dzięki temu można było z nowocześniejszymi podzespołami sprzedać to, co zostało w magazynach… Otóż zazwyczaj w obudowie bliźniaczo podobnej do starszego modelu znajdowała się część podzespołów z nowego iPhone. I tak pierwszy SE zadebiutował w 2016 roku i wizualnie był niemal nie do odróżnienia od iPhone 5s, choć w środku znalazł się szybszy procesor z nowszego iPhone 6s. Kolejny SE pojawił się w 2020 roku i znowu – z zewnątrz przypominał wcześniejszy model (iPhone 8), z podzespołami z nowszego (iPhone 11).
Zachował przy tym przycisk i czytnik linii papilarnych, w przeciwieństwie do droższego odpowiednika, którego odblokowaliśmy za pomocą twarzy. Kolejna wersja - SE3 z 2022 roku ponownie wygląda z zewnątrz jak iPhone 8 (z ramkami wokół ekranu i przyciskiem z czytnikiem linii papilarnych), ale z wnętrznościami wziętymi z „trzynastki”. 16e zrywa częściowo z tradycją „starej” obudowy… Pewnie dlatego nazywa się tak jak się nazywa, a nie SE4, choć w zasadzie nim właśnie jest.
Parametry nowego telefonu nie są topowe, ale mi wystarczą
Staram się być świadomym konsumentem, zwłaszcza jak mam wydać kilka tysięcy złotych na nowy sprzęt. Muszę powstrzymać w sobie duszę gadżeciarza i naprawdę rozważyć za orazi przeciw w przypadku zakupu. Sprzęty od giganta z jabłkiem w logo mają u mnie trochę łatwiej, bo jestem użytkownikiem całego ekosystemu, niemniej decyzja o wyborze telefonu jest zawsze trudna.
Najnowszy 16e wprowadza trochę zamętu w aktualnym lineup'ie Apple. Odchodzi on nieco od idei SE, bo obok ekranu znanego z „trzynastki” z notchem, a nie z dynamiczną wyspą (i odświeżaniem 60 Hz), wprowadza przycisk akcji znany z “szesnastki”. Do tego dochodzi zaprojektowany przez Apple modem, którego nie mają nawet aktualne flagowce, przeprojektowane wnętrze z większą baterią (ma ponoć wystarczyć na 26 godzin oglądania wideo) i całkiem niezłą kamerę… ale o jednym obiektywie.

Konrad „Eklerek” Sarzyński: No i mamy naszego iPhone SE, ale jakoś trudno tu wykrzesać entuzjazm. Otrzymujemy „budżetowego” ajfona w cenie od 2999 do 4499 złotych, co właściwie trudno nazwać tanią opcją gdziekolwiek poza uniwersum Apple. Niby jest taniej o 1000 zł od bazowego iPhone’a 16, ale sporo też tracimy.
Nie bardzo wiem, dla kogo jest to telefon. Na pewno nie dla fanów fotografii, bo aparat został solidnie odchudzony – dostajemy zaledwie jeden i choć jest niezły, to na obecne standardy jest to sytuacja praktycznie niespotykana. A brak szerokiego kąta będzie o sobie przypominał w czasie wyjazdów. Mam też wrażenie, że Apple sztucznie „postarzyło” model 16e, pozbawiając go chociażby Dynamic Island czy szybkiego ładowania bezprzewodowego, a także obcinając układ graficzny o jeden rdzeń.
To wciąż będzie solidny telefon, nie mogę się jednak oprzeć wrażeniu, że to nieco „wersja demo” iPhone’a. Podobne wrażenie w czasie używania bazowego Pixela 9. Z jednej strony mieliśmy produkt premium, z drugiej jednak – tak strasznie poobcinany, że momentami wydawał się być wersją demonstracyjną „prawdziwego” telefonu z dopiskiem Pro. Apple poszło tu ewidentnie śladem Google.
Do tego 16e ma mieć wolniejsze ładowanie bezprzewodowe i zapowiedziano brak magsafe – zatem nie podepniemy go magnetycznie do uchwytów w samochodzie czy magnetycznych powerbanków. Do tego procek, który jest taki sam jak w „szesnastce”, ale z jedną zmianą – ma jeden rdzeń graficzny mniej. Przyznacie, że to dość szalony miks starego z nowym. W porównaniu z poprzednim SE to jak niebo i ziemia, różnica na korzyść 16e jest gigantyczna (choćby to, że teraz ekran to OLED a nie LCD i faceID). W porównaniu do dwóch poprzednich flagowych modeli zmiany nie są już tak kolosalne. I tu pojawia się problem z ceną, a dokładniej o pozycjonowanie modelu.
Można kupić iPhone 15 za około 3200 zł. Można kupić 16e za 2999 zł lub “zwykłą” 16 za 3400 zł. Niewielka różnica w cenie i to jest tak naprawdę jedyna wada nowej „budżetowej” słuchawki od firmy z Cupertino. Nowym standardem u Apple jest też 128 GB pamięci na dane, co jest zdecydowanym plusem. 64 GB w 2025 to jednak za mało. Nowy „budżetowiec”, ponoć jest wytrzymały. Nie rzucam telefonem i zazwyczaj dbam o swoje urządzenia, ale mocniejsze szkło na ekranie, jest zawsze pożądane.
Nie mam wrażenia, że obcuję ze starym modelem
Powiem Wam, że podoba mi się design nowego 16e. Jedno „oczko” aparatu to nie problem – zoom będzie, co prawda cyfrowy, a nie optyczny, ale zapas megapikseli (48) jest wystarczający. Notch mi nie przeszkadza – przywykłem do niego. Brak magsafe załatwi odpowiednie etui. Z ładowania indukcyjnego raczej nie korzystam, ale z przypinania na magnes do samochodu jak najbardziej. Nowy iPhone 16e powinien działać rześko, bo stworzony jest do Apple Intelligence, czyli zapewne ma 8 GB pamięci. RAMu mu nie zabraknie.
Szkoda tylko, że używanie applowskiego AI w Polsce będzie raczej mocno ograniczone. Największa zaleta 16e? Widzę dwie. USB C i niezła bateria. Zakładam też, że urządzenie niebawem stanieje. Wtedy będzie świetnym urządzeniem. W tej chwili – można dołożyć trochę do „zwykłej” szesnastki. Kiedy jednak za jakieś 4-5 miesięcy będę wymieniał telefon, to iPhone 16e będzie poważnym kandydatem do zastąpienia mojej wysłużonej „dwunastki”.
I teraz, oczywiście, możemy zaczynać dyskusję, że Apple jest drogie, niefunkcjonalne, a Xiaomi, albo Samsung Galaxy są lepsze. To jednak bezcelowe. Jedni wybierają Maca inni Windowsa, a jeszcze inni Linuxa. Ja wybieram pomiędzy modelami ajfonów. I teraz mam jeszcze jeden model do rozważenia, nowy 16e, który na razie wygrywa dla mnie w rankingu. Jak stanieje 300-500 złotych, to będzie, po prostu najlepszym wyborem.
Więcej:Samsung planuje dużą aktualizację: użytkownicy tych modeli Galaxy skorzystają na tym
Komentarze czytelników
zanonimizowany1404108 Generał
Akurat 12 była dużo lepsza jak 8, do tego mikrofon w 8 to była totalna porażka, zresztą tak jak w 7.
baltazar1908 Generał

dokładnie, mam i phone 12 bo jak go brałem miałem 8 i tak leżał w pudełku 1,5 roku jak zacząłem używać to się zorientowałem że to jest dużo gorsze gówno od 8, wygląd jest inny owszem ale reszta pozostawia wiele do życzenia podobnie jak to bajkowo zmyślone przez pismaków 5g nie rtx 50 teraz tylko.
Teqnixi Konsul
Ostatni szrot z tej firmy jaki miałem to był Ipad 2 mini. Od tego czasu słabo śledzę ich rozwój ale zgaduję, że w 2025 r. dalej nie można po polsku mówić do ich samochodowego asystenta co bezproblemowo umożliwiają najtańsze telefony na androidzie gdzieś od 700 zł.
zanonimizowany1404108 Generał
O nie, napisałem ze jest „dużo” lepszy. Porównanie natomiast zawiera wymienienie cech jednego i drugiego modelu oraz ich opis. Innymi słowy zasugerowałem ze po co kupować 16e jak można kupić najlepszy obecnie dostępny na rynku iPhone czyli 16 Pro Max.
BartekTenMagik Senator

Żeby latarka żyła swoim życiem to trzeba włączyć opcję tąpnięć w tył telefonu i ustawić ją pod to. Żeby problemu się pozbyć należy zrobić dokładnie odwrotnie.