Hit sci-fi Netflixa podbija światowe top 10, ale Polacy mają innego faworyta. W Polsce króluje nowy, 6-odcinkowy thriller psychologiczny
W światowym top 10 Netflixa króluje trzeci sezon pozytywnie ocenianego koreańskiego serialu. Widzowie z Polski chętniej oglądają jednak mroczny hiszpański thriller.
Alice in Borderland to wysoko oceniana przez widzów oraz przez krytyków produkcja Netlixa. Pod koniec ubiegłego tygodnia, a dokładnie 25 września, tytuł powrócił z nowymi epizodami. Sześcioodcinkowy trzeci sezon spotkał się z bardzo dużym zainteresowaniem subskrybentów, dzięki czemu szybko zajął pierwsze miejsce w światowym top 10 (vide FlixPatrol). Co ciekawe, Polacy chętniej oglądają jednak inną produkcję giganta streamingu.
U nas w kraju nowym numerem jeden wśród seriali jest Angela. Ten hiszpański thriller psychologiczny zdążył już pokonać nawet 1670 – hitową polską komedię, która długo utrzymywała się na liście najchętniej oglądanych widowisk. Być może po seansie rodzimej produkcji widzowie z Polski postanowili sięgnąć po inną europejską serię.
Główną bohaterką thrillera w reżyserii Norberto Lópeza Amado jest tytułowa Angela. Jej wygodne i pozornie idealne życie w Londynie rozpada się, gdy kobieta dostrzega, że jej mąż jest przemocowy, a detektyw ujawnia jego złowrogie tajemnice. Pragnąc wolności, Angela porzuca rutynę i wyrusza na niebezpieczne poszukiwanie prawdy.
Na Netflixie można znaleźć sześć odcinków tej serii. Angela jest dość pozytywnie oceniana przez widzów (6,5/10 na IMDB), a krytycy doceniają dobrze zagrany serial za to, że twórcom udało się utrzymać w nim napięcie. Pojawiają się głosy, że dzieło zapewnia solidną rozrywkę.
Angela – zwiastun serialu Netflixa
Jeśli jednak nie przekonała Was ta hiszpańska produkcja, możecie sięgnąć po nowe odcinki Alice in Borderland. Trzeci sezon został pozytywnie oceniony przez 76% widzów i 60% krytyków na Rotten Tomatoes.
Alice in Borderland – zwiastun 3. sezonu
Alice in Borderland oraz Angelę można obejrzeć na platformie Netflix.
Część odnośników na tej stronie to linki afiliacyjne. Klikając w nie zostaniesz przeniesiony do serwisu partnera, a my możemy otrzymać prowizję od dokonanych przez Ciebie zakupów. Nie ponosisz żadnych dodatkowych kosztów, a jednocześnie wspierasz pracę naszej redakcji. Dziękujemy!
