Arrowhead Game Studios wypuszcza nową zawartość jak z karabinu. Tym razem oddany strzał poleciał prosto we własne kolano.
O Helldivers 2 zrobiło się ostatnio głośno z powodu opublikowania niezapowiedzianej wcześniej aktualizacji związanej z Illuminatami na tegorocznym TGA. Nowi przeciwnicy trafili do gry podnosząc tym samym liczbę grających jednocześnie w szczytowym momencie na Steamie z 20 tyś do aż 130 tyś. Komunikowaliśmy również, że przez wzmożony ruch na Super Ziemi nowe zagrożenie zostało zażegnane w niespełna 3 dni. To jednak nie koniec szumu wokół Helldiversów. Illuminaci zaatakowali ponownie, a twórcy idą za ciosem i przedstawiają kolaborację z marką Killzone. Co na to gracze?
Zaprezentowana zawartość nowej przepustki bojowej oferować ma inspirowaną wyglądem żołnierzy z serii Killzone nową broń, zbroję, hełm oraz pelerynę. Dodatkowo, można upiększyć swój profil nowym awatarem oraz nakładką, które również zostały dorzucone do pakietu.
Co jednak przykuwa uwagę fanów, to ceny za poszczególne elementy wyposażenia, które wynoszą prawie tyle samo co nowa przepustka. Warto wiedzieć, że choć za nową zawartość do tej pory przychodziło zapłacić nam 1000 super kredytów, tak odblokowując ją z czasem odblokowywaliśmy także 300 kredytów. De facto koszt jednej przepustki wynosił więc 700 sk, a w jej skład wchodziły 3 strony z uzbrojeniem oraz kosmetyką. Teraz, by pobawić się tylko nowym karabinem zapłacić musimy aż 615 super kredytów.
Nie porzucajmy matematyki zbyt szybko, prawdziwe kuriozum ukaże się nam dopiero po zsumowaniu wszystkich przedmiotów nowej zawartości i porównaniu z dotychczasowymi cenami. Jak przedstawił jeden z użytkowników reddita pod oficjalnym postem twórców:
Tysiąc dziewięćset siedemdziesiąt pięć. To cena za 2 przepustki i prawie kolejną.
To niedorzeczne. Rozumiem, że to kolaboracyjny sprzęcik, ale dajcie spokój. Dopiero dostaliśmy nową zawartość, jestem spłukany z kredytów i średnio mi się widzi wydawać 20 baksów na przedmioty z super sklepu.
Podsumowanie obliczeń i uwzględnienie zwrotów kredytów podsunął natomiast tanelixd, pisząc również o zastanawiającym liczniku czasu na karcie sklepu:
Technicznie rzecz biorąc, ta zawartość jest droższa niż 2 przepustki wojenne, bo każda zwraca 300 sk. Oznacza to, że całkowita cena przedmiotów Killzone jest w rzeczywistości o 575 kredytów droższa, niż dwie oddzielne przepustki. I tam ma być kolejna strona przedmiotów za 5 dni? Która (prawdopodobnie) będzie kolejnym wydatkiem 1975 super kredytów? To łącznie 40 euro irl.
Jak widać, gracze twierdzą, że to zbyt dużo, a trend zawyżania cen za crossoverowe kolaboracje nie przypadł nikomu do gustu.
Gracze zwracają także uwagę, że o ile marka jest znana społeczności, tak uważana jest powszechnie za martwą. Wszak ostatnia część Killzone – Shadow Fall pojawiła się ponad dekadę temu na PS4, a odpowiedzialne za nią studio związane jest obecnie z dochodową serią Horizon.
Chociaż wywiad twórców z Guerrilla Games dla The Washington Post informuje nas, że studio nie jest zainteresowane kolejnymi Killzonami, tak Sony nie skreśla jednogłośnie powstania kontynuacji serii i być może doczekamy się kiedyś nowej odsłony tej kultowej strzelanki. Póki co odłóżmy tę serię obok Deus Exa czy innego Medal of Honor i skupmy się na nadchodzących premierach, ponieważ nic nie zwiastuje spełnienia pobożnych życzeń o powstaniu nowej Strefy Zabijania.
GRYOnline
Gracze
Steam
OpenCritic

Autor: Jonasz Gulczyński
Kulturoznawca, który urodził się z padem od PSX-a w ręku. Z GRYOnline.pl współpracuje od października 2024 roku, gdzie głównie zajmuje się nowinkami z branży gier z apetytem na bardziej skomplikowane publikacje. Swoje najmłodsze lata spędzał w Górniczej Dolinie, a obecnie nie stroni od strategii turowych wszelkiej maści. Miłośnik prozy Lovecrafta, a także twórczości Quentina Tarantino i Roberta Eggersa. Prywatnie również fan uniwersum Warhammer Fantasy, w którym spędził niezliczoną liczbę godzin zarówno jako gracz, jak i mistrz gry w papierowym wydaniu.