Hejt na dżunglerów w LoL-u wyjaśniony w minutę
Popularny streamer League of Legends – Broxah – podczas jednej ze swoich transmisji wytłumaczył toksyczne zjawisko hejtu na rolę dżunglera.

„Nieważne, co robisz – twoja porażka to zawsze wina dżunglera”. To stwierdzenie na przestrzeni lat dorobiło się wręcz statusu mema i wciąż jest żywe w społeczności graczy League of Legends.
Przekonanie, że za porażkę drużyny odpowiada jeden gracz, którego rola różni się nieco od pozostałych, w dalszym ciągu jest powszechne, pośród graczy o niższych umiejętnościach, jak i tych na wyższych rangach.
Toksyczne zachowania względem dżunglerów wyjaśnił Broxah – popularny streamer LoL-a, który często rozgrywa mecze właśnie z tej pozycji.
„...tego nie da się uniknąć”
Podczas jednej ze swojej transmisji zawodnik występujący pod banderą Teamu Liquid postanowił wyjaśnić, skąd bierze się całe negatywne nastawienie do graczy działających w dżungli Summoner’s Rift.
Na poniższym nagraniu możecie zobaczyć monolog Broxaha, który zaczyna się w 5. minucie i 40. sekundzie filmu.
To przydarzy się każdemu z nas, wszystkim dżunglerom. Nie ma znaczenia, co robisz, nawet jeśli grasz naprawdę dobrze, ludzie będą cię oczerniać. Tak po prostu będzie.
To dlatego, że lanerzy [osoby grające na liniach: top, mid, bot – dop. red.] nie rozumieją, iż ich zadaniem jest grać dobrze na swojej pozycji. Ich zadaniem nie jest bycie małymi dziećmi, które marudzą, wrzeszczą i krzyczą, czekając na opiekunkę [babysittinginiem nazywa się taktykę częstego oczekiwania pomocy dżunglera na jednej z linii – dop. red.], podczas gdy ich dżunglerzy robią wszystko za nich.
Sami się kompromitują. Do tego właśnie próbuję zmierzać. Niech to będzie dowód na to, że nieważne, kim jesteś, nieważne, co osiągnąłeś jako gracz League of Legends, nieważne, na jakiej randze grasz – zachowanie twoich kolegów z drużyny nigdy nie będzie lepsze. To się nigdy nie zmieni.
Wiem, że dla wielu z was może to być bardzo przygnębiające, ale jest to także początek drogi do odkrycia, jak można sobie z tym poradzić. Jak sprawić, by negatywne emocje nie rujnowały wam dnia, nie psuły nastroju.
Bo nie da się tego uniknąć. To jest po prostu część League of Legends i będzie tak dalej, dopóki Riot nie stworzy systemu, który będzie działał tak, by ludzie byli karani, gdy nie potrafią się dobrze zachowywać. Bo teraz możesz robić, co chcesz, i nigdy nie poniesiesz konsekwencji – taka jest niestety rzeczywistość.
Dżungler kozłem ofiarnym
Trudno nie zgodzić się ze słowami streamera. Po pierwsze, wielu graczom łatwo przychodzi przerzucanie odpowiedzialności za swoje niepowodzenia na kogoś innego, a rola dżunglera idealnie nadaje się do bycia właśnie takim kozłem ofiarnym.
Może Cię zainteresować również:
Po drugie, skoro dżungler nie ma swojej własnej linii do pilnowania i jego zadaniem jest pomagać współtowarzyszom na ich pozycjach, to chyba logiczne, że jest współodpowiedzialny za moją porażkę na linii? Taki tok rozumowania z pewnością jest obecny u wielu graczy.
Takie myślenie jest oczywiście błędne i prowadzi do stygmatyzacji jednej grupy graczy. I chociaż stereotyp, że dżungler ponosi za wszystko winę, jest zwalczany, to Broxah ma rację, iż z takich toksycznych zachowań powinny być wyciągane konsekwencje.

GRYOnline
Gracze
OpenCritic
Komentarze czytelników
zanonimizowany1362976 Konsul
Wielu leśników zasługuje na krytykę. Nie hejt (przeruchane określenie na krytykę), a negatywny komentarz na temat swojej gry.
Jeśli przeciwny leśnik do mnie przychodzi, to mój powinien coś osiągnąć w ten czas (zrobić smoka/Heralda/pomóc komuś na linii), a następnym razem zrewanżować się mojemu przeciwnikowi.
Proste jak budowa cepa. Mimo tego, wielu ma z tym problem i grają tak, jakby grali sami i sami mają to wygrać.
Tak więc nie zawsze "hejt" jest nieuzasadniony.
Jasne, nie każdy gracz na linii mu to umożliwi (pushowanie), nie każdy jest święty i swoje błędy na linii popełnia (brak wardów), ale to druga strona tej samej monety
SerwusX Generał

Jak ktoś dał się zabić na linii w piątej minucie przez wrogiego leśnika, to tylko i wyłącznie jego wina, a nie twojego leśnika. Było nie pchać, stawiać totemy albo tulić wieżę, skoro tak prosto cię zabili.
abr4ms Legionista
uwazam ze lesnik moze wyjsc z jungli nawet raz na gre i to powinno zrobic roznice.
kazda linia ma odpowiednio swojego przeciwnika, a przeciwnikiem jg, jest tylko przeciwny jg. Przeciez jak koles nie daje rady na linii to nie dopusci do głowy ze on mogl zj...c.
RanbuOne Pretorianin
jest jeszcze gorzej gdy grasz leśnikiem który swój potencjał gangowania osiaga dopiero na szóstym poziomie, i można już sie dowiedzieć od wszystkich że jest się gównem xd bo jak to tak ... wrogi leśnik lee sin był już dwa razy a ty ZERO xd