GTX 1080 Ti chłodzony płynem ATF i chłodnicą skrzyni biegów SUV-a, to eksperyment pewnego entuzjasty
Entuzjasta komputerowy pokazał, że kartę graficzną można podkręcić przy wsparciu różnych płynów. Do eksperymentu z GTX-em 1080 Ti wykorzystał olej ATF.

Zazwyczaj, gdy mowa o biciu rekordów w podkręcaniu podzespołów, eksperymentatorzy używają ciekłego azotu. Inną ścieżką podążył twórca kanału TrashBench, bo chciał sprawdzić, czy z kultowego GTX-a 1080 Ti można wyciągnąć jeszcze więcej, jeśli wspomożemy się olejem ATF, który domyślnie ma zastosowanie w motoryzacji. wyniki były pozytywne, choć według eksperymentatora niewarte zachodu (vide Tom’s Hardware).
GTX 1080 Ti podkręcony dzięki częściom samochodowym
Na subreddicie r/nvidia Tra5hL0rd_ zaprosił na swój kanał TrashBench, gdzie podjął się podkręcenia kart graficznych w nietypowych warunkach. Zdjął radiator z GTX-a 1080 Ti i umieścił kartę graficzną w pojemniku, który następnie zalał olejem ATF (olej do automatycznej skrzyni biegów). W środku znajdowała się pompa tłocząca olej, a do drugiego pojemnika trafiła druga, pompująca glikol o ujemnej temperaturze.
Całość nie zadziałałaby bez jednego kluczowego elementu – chłodnicy od skrzyni biegów z Dodge’a Journey. Stała ona poza pojemnikami, ale miała podpięte przewody do obiegów obu płynów i wspomagała cały proces. Wbrew pozorom w tym szaleństwie jest metoda, bo wyniki były pozytywne i jak przekazał Tra5hL0rd_, GTX 1080 Ti zaliczył wzrost liczby klatek na sekundę o około 7%.
Taki typ chłodzenia znacznie lepiej sprawdził się w przypadku GTX-a 1060, który również został poddany temu eksperymentowi. W przypadku tej karty graficznej mowa o kilkunastoprocentowym wzroście wydajności i wysokich wynikach w benchmarkach: 5577 punktów w Time Spy (wynik poprawiony o 691 punktów) i 14 348 punktów w Fire Strike (wynik poprawiony o 2138 punktów). W ten sposób GTX 1060 youtubera zajął 2. miejsce w historii wszystkich benchmarków Time Spy i 1. miejsce w Fire Strike.
Czy jednak cały wysiłek był warty zachodu? Tra5hL0rd_ stwierdził, że nie warto było:
Olej ATF jest zabawny. Wchodzi w każdą szczelinę, zabrudza kable i przemienia demontaż karty graficznej w pełną spiralę żalu. Nie próbujcie tego, chyba że pasuje wam niszczenie sprzętu i psucie sobie humoru.
W komentarzach pojawiły się już żartobliwe głosy pełne obaw, że eksperyment doprowadzi do znacznego wzrostu cen oleju ATF, a te nigdy nie wrócą do normy.