Grupa 3DM wieszczy koniec piractwa; Denuvo coraz skuteczniejsze
Jak wynika ze słów przedstawicielki grupy crackerskiej 3DM, piractwo może całkowicie zniknąć w ciągu najbliższych dwóch lat przez postępy technologii zabezpieczających cyfrowe produkty. Jak się okazało, system Denuvo staje się coraz trudniejszy do obejścia.
Michał Jodłowski

W środowisku graczy od dawien dawna krąży przekonująca (bo ciągle udowadniana teoria), że piractwa nie da się zatrzymać, gdyż zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie potrafił złamać dane zabezpieczenie. Kolejne systemy zabezpieczające, chociażby niesławne DRM-y [ang. Digital Rights Management – zarządzanie prawami cyfrowymi], okazują się nieskuteczne wobec sprytu i umiejętności grup crackerskich. Co gorsza, często bywa tak, że takie oprogramowanie uprzykrza życie jedynie uczciwym nabywcom gier, podczas gdy piraci beztrosko i wygodnie pogrywają bez uiszczania żadnej opłaty. Wobec takich absurdów coraz częściej można spotkać się ze zjawiskiem crackowania oryginalnych produktów w celu pozbycia się natrętnych (i bezużytecznych) zabezpieczeń. Jak się okazuje, sytuacja może ulec diametralnej zmianie we względnie niedalekiej przyszłości, co wieszczy prominentna przedstawicielka chińskiej grupy crackerskiej 3DM o pseudonimie Bird Sister. Jej wypowiedź dotyczy niedawno wydanego Just Cause 3, którego złamanie sprawia crackerom ogromne problemy ze względu na zastosowany system szyfrujący Denuvo. Warto przy tym zaznaczyć, że 3DM ma doświadczenie w walce z Denuvo, gdyż w przeszłości scrackowali chociażby Dragon Age: Inkwizycję. Słowem: deweloperzy Denuvo nie są w ciemię bici i z powodzeniem ulepszają swój produkt.
Nadal uważam, że tę grę [Just Cause 3 – przyp. Meehow] można złamać, aczkolwiek obawiam się, że przy obecnych trendach rozwoju technologii szyfrowania, za dwa lata nie będzie już darmowych [czyt. spiraconych] gier na świecie.
Jak wynika ze słów wyżej wspomnianej crackerki, Denuvo doprowadziło crackera zajmującego się łamaniem zabezpieczeń Just Cause 3 do takiej frustracji, że ten niemal się poddał. Dopiero zachęta od Bird Sister przywróciła Junowi, bo tak nazywa się ten człowiek, zapał do dalszej walki. Tak czy owak, cracka jak nie było, tak nie ma. Czas pokaże, kiedy i z jakim wynikiem zakończy się ta potyczka.
Nie da się ukryć, że system Denuvo faktycznie jest wyjątkowo skuteczny w walce z crackerami. Jego twórcy chwalą się bezprecedensowym wynikiem gry Lords of the Fallen, która pozostawała niescrackowana przez 272 dni po premierze. O ile w pojedynczych przypadkach takie batalie mogą mieć wymiar ideowych czy „honorowych”, to upowszechnienie Denuvo może sprawić, że crackerzy w końcu odpuszczą sobie „łamanie” produkcji chronionych przez nie, zwłaszcza że deweloperzy owego systemu zdają się wyciągać trafne wnioski ze swoich błędów i posunięć crackerów.
Chociaż twórcy systemu Denuvo uprzykrzają crackerom życie, to trudno powiedzieć, czy i kiedy doprowadzą swoje dziecko do stanu, w którym złamanie go będzie niemożliwe. Podobnie proroctwa Bird Sister wydają się mało prawdopodobne – piractwo przez lata wypracowało sobie zasłużoną opinię niemożliwego do zatrzymania, choć z drugiej strony może przyjdzie w końcu kryska na matyska?
Denuvo Anti-Tamper nie jest – wbrew obiegowym opiniom – systemem DRM, lecz oprogramowaniem szyfrującym, zabezpieczającym wcześniej zastosowane rozwiązania. Jego celem jest, jak sama nazwa wskazuje, zapobieganie inżynierii wstecznej czy ingerencji w pliki chronionego produktu, czyniąc go tym samym bardziej odpornym na crackowanie.
Więcej:Bronił się sam w sądzie przeciwko Nintendo i przegrał; teraz zapłaci 2 miliony dolarów odszkodowania
Komentarze czytelników
KUBATRIXXX Konsul
Ceny gier są bardzo małe ale nie dla pensji w Polsce. Mieszkając w UK mogę co tydzień kupować sobie nową grę w czasie premiery, a w Polsce max jedna na dwa miesiące. Tak jak z innymi rzeczami samochodami lub wycieczkami zagranicznymi. Wszystko jest tanie dla osób które zarabiają minimum 4000zł na miesiąc.
darek79r19 Pretorianin
Tak samo było z wódką z czech. Jak obniżyli akcyzę, to sie lepiej zaczęła sprzedawać. Nie dla tego, że zabroniono przemytu, tylko sprawiono, że był nierentowny. Dzis ceny gier na PC sa wyższe, nie niższe, gonią ceny z konsol. Więc piractwo bedzie kwitło dalej.
Matysiak G Legend

Tyle, że żeby móc zagrać na pożyczonej kopii, to ktoś ją jednak musiał kupić.
K4cz0r93 Generał

Jak najbardziej popieram. Z kupowaniem gier, jest jak z kupowaniem w Internecie. Widzisz zdjęcia, opinie - owszem, ale nie możesz tego namacalnie sprawdzić. Dlatego kupując w Internecie masz prawo do zwrotu bez podania przyczyny (bo właśnie np. przedmiot Ci się nie podoba). I z grami powinno być identycznie. Tak, wiem, że Origin i Steam już oferują "oddawanie" pieniędzy, jednak to tyczy się tylko na kupno innej gry. A co jeżeli nic innego nie chcę? Głupota totalna. I bądź mądry, wydaj tu 150 zł na jakąś kaszanę typu najnowsze Assassin's Creedy czy Call of Duty.
jukidesigner Legionista
No niestety ale żaden z moim znajomych kolegów-"piratów" nie kupił potem ani jednej gry którą spiracił, polskie społeczeństwo jest coraz bogatsze i stać już nas na kupno normalnej gry raz-dwa razy na miesiąc