„Głupie pieniądze” to główna przyczyna fali zwolnień i zamknięć studiów w branży gier, uważa były szef PlayStation
Shuhei Yoshida, czyli jeden z twórców potęgi PlayStation, uważa że obecne problemy branży wynikają głównie z lekkomyślnych inwestycji i rynek potrzebuje bardziej realistycznego podejścia, m.in. w kwestii budżetów.

Ostatnie dwa lata upłynęły pod znakiem redukcji kosztów w branży gier. Skutkiem tego były masowe zwolnienia i zamknięcie wielu studiów deweloperskich.
Podczas niedawnej brazylijskiej edycji gamescomu ostrą ocenę tej sytuacji przedstawił Shuhei Yoshida, który w czasach PS3 i PS4 piastował stanowisko prezesa Sony Interactive Entertainment Worldwide Studios, a potem spędził wiele lat jako szef działu PlayStation Indies Initiative, aby w styczniu tego roku ostatecznie przejść na emeryturę.
- Yoshida uważa, że rynek gier może osiągnąć zdrową kondycję, ale aby tego dokonać największe firmy oraz inwestorzy muszą mieć bardziej realistyczne podejście branży.
- Jak tłumaczy Yoshida, duża część zwolnień w ostatnich latach jest korektą po niedorzecznie wysokich inwestycjach z okresu pandemii. Siedzący wtedy w domach gracze rzucili się na gry, wynosząc wyniki rynku do niebotycznych poziomów. Firmy masowo zatrudniały deweloperów i kupowały studia, licząc, że ten trend się utrzyma, co się oczywiście nie stało, wymuszając ostre cięcia.
- Według Yoshidy było to efektem pojawienia się tzw. „głupich pieniędzy” na rynku. Teraz tacy lekkomyślni inwestorzy już przenieśli się do innych sektorów w poszukiwaniu wielkich wzrostów, więc branża gier, choć poturbowana, może teraz sensowniej planować swoją przyszłość.
Yoshida uważa, że aby osiągnąć sukcesy, firmy muszą inwestować w bogatą ofertę mniejszych, ale bardziej różnorodnych gier, zamiast stawiać wszystko na kilka superprodukcji. Ta druga opcja jest zawsze ryzykowna, gdyż w tej branży nie da się w pełni przewidzieć, jaki projekt będzie przebojem, a jaki okaże się porażką. Nawet wielkie marki nie są bezpieczne, bo gusta graczy cały czas się zmieniają.
Kluczowe jest także utrzymywanie budżetów na rozsądnym poziomie. Yoshida przyznaje, że nie jest to łatwe, gdyż każdy duży wydawca konkuruje z podobnymi mu firmami, więc często pojawia się pokusa przebicia rywali.